https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będę w raju?

Leży przede mną dość grube opracowanie, zatytułowane „Miasto dla pokoleń. Program 2011-2014”. To skrót większego dokumentu, ale już ta „piguła” ma siłę rażącą. Pokazuje nie tylko deklarację kierunków rozwoju, ale detalicznie, punkt po punkcie, wymienia to, co przez najbliższe lata zostanie w mieście zrobione. I to, uwaga, dosłownie w każdej dziedzinie życia, gwarantuje nam dobrobyt i satysfakcję.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >Leży przede mną dość grube opracowanie, zatytułowane „Miasto dla pokoleń. Program 2011-2014”. To skrót większego dokumentu, ale już ta „piguła” ma siłę rażącą. Pokazuje nie tylko deklarację kierunków rozwoju, ale detalicznie, punkt po punkcie, wymienia to, co przez najbliższe lata zostanie w mieście zrobione. I to, uwaga, dosłownie w każdej dziedzinie życia, gwarantuje nam dobrobyt i satysfakcję.

Trzydzieści stron szczęścia: czteropasmowej Kamiennej, zrewitalizowanego Fordonu, iluminacji na każdym kroku, wszechstronnej pomocy dla rodzin, muzeów i... poduszkowca do Chełmna. Autor „Miasta dla pokoleń” zatrzymał już też „na stałe” w Bydgoszczy Camerimage i Marka Żydowicza, choć jeszcze nikomu się to nie udało. I bierze jeszcze większy rozmach, obiecując bydgoszczanom rzeczy, na które władze miasta nie mają wpływu - np. powołanie Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy (w miejsce CM UMK), co już zresztą wywołało zażenowanie w Toruniu.

<!** reklama>Nie tylko dlatego przedstawiony wczoraj na konferencji prasowej prezydenta miasta dokument zadziwia. Jego kategoryczny, przesądzający ton („kontynuować będziemy”, „uruchomimy”, „zorganizujemy”) nie dopuszcza myśli, że coś z tych fantastycznych planów mogłoby nie być wprowadzone w życie. Tak się ma stać, choć przecież ciągle nie wiemy, czy miłościwie panującym w następnej kadencji pozostanie Konstanty Dombrowicz. Czy to już zatem jego, prowadzona na ratuszowej konferencji, wyborcza kampania? W pierwszej części opracowania czytamy, że „będziemy wspierać”, „zaplanowaliśmy”, „miasto podejmie działania”, by w jego drugiej części przejść bezboleśnie do: „zainicjowałem”, „uczestniczyłem osobiście”, a nawet „deklaruję konsekwentne wdrażanie”... Pan prezydent chce za te wszystkie cuda zapłacić tym, co zawsze: pieniędzmi ze sprzedaży KPEC-u i nieruchomości, oszczędnościami budżetowymi itd. Panie Prezydencie, też chciałabym doczekać już za życia Bydgoszczy od morza do morza... Kontrkandydatom nie została już ani linijka do dodania. Więcej może obiecać już chyba tylko Najwyższy. I dotrzymać słowa.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski