Będą kłopoty z imprezą "žSter na Bydgoszcz"

Wodniacy ze „Steru na Bydgoszcz” nie dopłyną do Starego Portu i nowej mariny. Wczoraj o kłopotach poinformowano radnych, ci wystosowali apel do ministra ochrony środowiska.

Afera wybuchła 28 marca, kiedy ratusz dostał pismo z Rejonowego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu, który opiekuje się zachodnim odcinkiem Kanału Bydgoskiego. - Była to odpowiedź na rutynowe coroczne pismo prezydenta miasta do RZGW, informujące o czerwcowym „Sterze na Bydgoszcz” - mówi Marta Stachowiak, rzecznik Rafała Bruskiego. <!** reklama>

RZGW poinformował, że od 19 kwietnia do praktycznie końca sezonu zamyka dwie śluzy - Czyżkówko - i starą, prawie stuletnią śluzę Okole. Zarząd musi przeprowadzić na nich wiele prac remontowych, m.in. wymienić drewniane uszczelnienia wrót. Mimo kolejnego pisma Rafała Bruskiego, RZGW nie zmieniło decyzji. - RZGW stoi na stanowisku, że całkowite zamknięcie obu śluz jest jedynym możliwym wyjściem - mówi Marta Stachowiak.

- To katastrofa dla miasta, które chce przyciągać turystów swoim wodnym charakterem - mówi Waldemar Matuszak, wodniak, właściciel statku „Jantar” - O tyle jest to zdumiewające, że nieprzejednane stanowisko RZGW nie zostało poprzedzone jakimikolwiek ekspertyzami stanu technicznego obu obiektów. Ich zamknięcie oznacza paraliż szlaku wodnego od strony Odry przez Noteć do Bydgoszczy. W sezonie do miasta nie będzie można też dotrzeć Wisłą, bo ma za mało wody...

- Po to, by „Ster na Bydgoszcz” mógł się odbyć, potrzeba 300 tysięcy złotych - dopowiada Grzegorz Dołkowski, zastępca prezydenta. - Za te pieniądze można byłoby doraźnie zabezpieczyć wrota śluz.

Wczoraj radni skierowali do ministra ochrony środowiska apel. - Żądamy pełnej informacji na temat sytuacji - mówi Michał Sztybel, szef Komisji Sportu i Turystyki Rady Miasta Bydgoszczy. Przypomnijmy, że zgodnie z prawem za utrzymanie żeglowności na szlakach śródlądowych odpowiada MOŚ.