Firma Deloitte miała przygotować „Program działań dla miejskich obszarów funkcjonalnych Bydgoszczy i Torunia w nowej perspektywie finansowej 2014-2020”. Materiał, za który zainkasuje prawie 3 miliony złotych, trafił już do ratusza. I wywołał konsternację na tyle dużą, że ratusz... nie chciał go udostępnić.
[break]
- To dopiero pierwsza wersja dokumentu, niewątpliwie firmę Deloitte czeka jeszcze sporo pracy - nie kryje wiceprezydent Łukasz Niedźwiecki. W sposób dyplomatyczny stara się nie krytykować dostarczonego mu materiału, choć trudno nie odnieść wrażenia, że dokument go zirytował.
- Do treści w wielu miejscach mam zastrzeżenia, nie mogę się z nimi zgodzić - twierdzi wiceprezydent i podkreśla, że czas nagli. - Ostateczna wersja dokumentu musi do nas trafić najdalej 5 czerwca. Rozsyłamy naszym partnerom w ZIT dokument Deloitte z naszymi uwagami, czekamy również na ich opinie. Prawdopodobnie będziemy pracować przez cały weekend, by w poniedziałek odesłać go do Warszawy.
Co zirytowało prezydenta? Można się tylko domyślać. Z pewnością nie ucieszy bydgoszczan diagnoza regionu, zaprezentowana przez Deloitte. Jej częścią była analiza powiązań transportowych z największymi miastami w Polsce oraz Berlinem.
- Z punktu widzenia regionu najbardziej istotną inwestycją drogową jest budowa drogi ekspresowej S10 na odcinku pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem. Oprócz lepszego skomunikowania regionu z innymi miastami, wpłynęłoby to również na usprawnienie ruchu wewnątrz obszaru funkcjonalnego, skrócenie czasu przejazdu między miastami oraz częściowe wyprowadzenia ruchu samochodowego z miast – droga ta pełniłaby rolę południowej obwodnicy Bydgoszczy i Torunia - głosi raport.
Podsumowuje również ofertę terenów inwestycyjnych. Tu Bydgoszcz wypada blado na tle Torunia. Autorzy raportu zauważają jednak, że nie wszystkie bydgoskie powierzchnie są prezentowane w bazie danych Kujawsko-Pomorskiego Centrum Obsługi Inwestora, co z kolei może oznaczać, że potencjalni inwestorzy nie znajdą takiej oferty.
Specjaliści wskazują, że najlepszym kierunkiem rozwoju dla regionu może być branża BPO (zlecanie wybranych działań biznesowych do wykonywania przez zewnętrzne przedsiębiorstwa). Tyle, że w tym kierunku się nie rozwijamy.
- Ograniczoną podaż terenów biurowych na terenie miast widać w szczególności w kluczowym dla rozwoju branży BPO segmencie powierzchni biurowych powyżej 1000 mkw. Bydgoszcz i Toruń znajdują się w gronie ośrodków miejskich o najmniejszych zasobach dostępnych powierzchni biurowych tego typu - podsumowują analitycy Deloitte.
W raporcie przeczytać można również, że w Bydgoszczy jakość życia jest niska, co skutkować może tym, że kadra z wysokimi kwalifikacjami będzie omijała miasto szerokim łukiem. Za zagrożenie uznano także brak przemyślanej strategii, lub niewłaściwe jej wdrożenie w zakresie wydatkowania środków unijnych przez władze samorządowe. Z tym jednak włodarze Bydgoszczy akurat się zgadzają.
