Analizując ruch kadrowy po zakończeniu sezonu gołym okiem widać bardzo duże roszady w drużynie. Pięciu zawodników odeszło, a sześciu dołączyło do Astorii. Takiej rewolucji już dawno nie było. Czy te działania były zaplanowane, czy też wymuszone sytuacją?
Na pewno część zmian była zaplanowana, część zawodników, która przyszła, była w kręgu naszego zainteresowania już wcześniej. Były oczywiście osoby, które odeszły, mimo że robiliśmy wszystko, by je zatrzymać. Nie udało się, bo nie byliśmy w stanie spełnić ich wymagań finansowych i aspiracji sportowych. Tak zdecydowały, mimo że miały od nas propozycje. Chodzi tu oczywiście o Mikołaja Groda, Huberta Mazura i Piotra Robaka.
Postawiliście głównie na młodzież. Większość tych graczy, poza dwoma wychowankami, którzy wrócili do Bydgoszczy, ma 19 - 24 lata. Poza tym Mikołaj Motel i Sebastian Dąbek grali w II lidze.
To jest stała tendencja w naszym klubie. W ostatnim czasie - nie licząc Huberta Mazura - zawsze sprowadzaliśmy koszykarzy młodych, bo mamy przecież świadomość, jakim budżetem dysponujemy. Nie było nas stać na zawodników z doświadczeniem, mających dużo wyższe wymagania finansowe. Gracze na dorobku otrzymali u nas szanse, by się pokazać i podnosić swoje umiejętności. Krótko mówiąc - rozwijać się sportowo.
Czemu zdecydowaliście się właśnie na tych zawodników, czym was przekonali, że warto w nich „inwestować”?
Zacznijmy po kolei. Kacper Stalicki. Myślę, że każdy, kto obserwuje pierwsza ligę, wie, że jest to bardzo solidny zawodnik, który ma aspiracje w przyszłości grać w ekstraklasie. Dobrze zna go trener Konrad Kaźmierczyk i mocno go polecał. Po odejściu Huberta Mazura na pozycji numer trzy był był naszą pierwszą opcją. Podjęliśmy z nim rozmowy zakończone powodzeniem. Nie szukaliśmy więc dalej. Patryk Gospodarek. Był jednym z dwóch zawodników przymierzanych na pozycję numer jeden. Po długich namysłach w zarządzie wspólnie z naszym szkoleniowcem zdecydowaliśmy się na niego, ale z założeniem, że będzie u nas grał dwa lata. Dotąd II-ligowcy Mikołaj Motel i Sebastian Dąbek. Najpierw mała dygresja. Pamiętam, jak przed poprzednim sezonem z Noteci Inowrocław pozyskaliśmy Mikołaja Groda. Wówczas wielu się zastanawiało, co to za zawodnik, czy da sobie radę, skoro grał tylko w II lidze. A jak sobie u nas poradził, to wiemy doskonale. Był jednym z kluczowych zawodników, choć najczęściej wchodził z ławki. Wierzę głęboko, że zarówno Motel, jak i Dąbek, mogą z powodzeniem na poziomie I-ligowym grać. Ten pierwszy ma olbrzymi potencjał i gdyby nie kontuzja, to byłby znacznie wyżej. Jestem przekonany, że u nas się bardzo rozwinie, dlatego podpisaliśmy z nim umowę na dwa lata z opcją przedłużenia na kolejny rok. Sebastian zainteresował nas podczas półfinałów mistrzostw Polski juniorów starszych, które odbyły się w Artego Arenie. Na tle niektórych I-ligowych zawodników drużyny Novum/Astorii podczas spotkania z nami pokazał, ile znaczy dla swojego zespołu, Wisły Kraków. W jego przypadku jest to też nasza inwestycja, podpisaliśmy bowiem kontrakt trzyletni. Myślę, że będzie ważnym graczem w rotacji.
Czy dłuższe kontrakty nie mogą być kłopotliwe dla klubu w przypadku na przykład, gdy ci gracze się nie sprawdzą?
W przeszłości zdarzało się, że młodzi zawodnicy rozwijali się u nas i po roku odchodzili. Umowy dłuższe zabezpieczają nasz klub. A poza tym - nie ma takiego kontraktu, które nie można rozwiązać.
Na koniec tego wątku. Do Bydgoszczy wrócili wychowankowie - Filip Czyżnielewski ze Śląska II Wrocław i Mateusz Bierwagen z Legii Warszawa. Są to gracze już doświadczeni. Co mogą dać drużynie?
Filip w ostatnim czasie mocno się rozwinął i chce się rozwijać dalej. Ja bardzo się cieszę z jego powrotu do Bydgoszczy. Myślę, że u nas jeszcze bardziej pójdzie w górę. Jeśli chodzi o Mateusza Bierwagena, to każdy interesujący się koszykówką, zna jego plusy i minusy. Wierzę, że u nas na parkiecie będzie pokazywał głównie swoje plusy. Mateusz bardzo się zmienił, dojrzał. Obserwowałem te zmiany w jego dwóch poprzednich sezonach, gdy występował w Legii. Ale tak naprawdę, te wszystkie transfery zweryfikuje boisko. I dopiero po kilku, kilkunastu kolejkach, przekonamy się, czy to były wzmocnienia, czy to były dobre ruchy.
W porównaniu do poprzedniego sezonu - mamy lepszą, gorszą, podobną drużynę? Bo na pewno inną...
Mamy zespół na możliwości naszego budżetu, tego, co mógł zrobić klub. Czy osiągniemy lepszy wynik (szóste miejsce – dop. T.N.), to zweryfikuje sezon. Ja jestem przekonany o jednym. Że da on mnóstwo radości naszym kibicom