https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bardziej szybki tramwaj niż pociąg

Sławomir Bobbe
Tylko pomoc Unii Europejskiej może sprawić, że połączenie kolejowe między Bydgoszcząa Toruniem będzie zajmowało mniej czasu niż obecnie.

Tylko pomoc Unii Europejskiej może sprawić, że połączenie kolejowe między Bydgoszcząa Toruniem będzie zajmowało mniej czasu niż obecnie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 1505" >Rząd umieścił aglomerację bydgosko-toruńską, w dokumentach rządowych zwaną Bydgosko-Toruńskim Obszarem Metropolitalnym, w planach zagospodarowania przestrzennego kraju. Jednym z podstawowych zadań, stojących przed miastami, będzie ich skomunikowanie. Plany zakładają, że powstanie kolejka miejska, która w pół godziny dowiezie pasażerów do Torunia i odwrotnie.

Osiem ograniczeń

Starsi mieszkańcy obu miast pamiętają, że ponad 20 lat temu zwykłe pociągi bez problemów mieściły się w tym czasie. Fatalny stan torów sprawia jednak, że dziś jeżdżą dwa razy dłużej. - Z Torunia do Bydgoszczy jedzie się, w zależności od pociągu, średnio 56 minut. Połączenie odwrotne trwa dłużej, bo godzinę- informuje Włodzimierz Kiełczyński, zastępca dyrektora ds. eksploatacji w ZLK PLK w Bydgoszczy. - Na tej trasie jest osiem ograniczeń prędkości, największe w Łęgnowie, gdzie osuwa się nasyp.

Dzięki powstaniu aglomeracji dostępne staną się dla nas środki, których nie pozyskalibyśmy w pojedynkę. - W planie naprawy opracowanym dla całego kraju, jesteśmy na szarym końcu - mówi dyrektor Kiełczyński. Oznacza to, że w ciągu 15-20 lat nie będzie żadnego remontu torowiska za pieniądze z budżetu. - Szansą będą pieniądze z Unii. Istnieją przynajmniej trzy programy, z których moglibyśmy skorzystać, między innymi ten związany z powstaniem aglomeracji.

Na razie wizja

- Myślę, że to nie będzie normalny pociąg, a raczej szybki tramwaj, który wykorzysta kolejową infrastrukturę - uważa Piotr Łacwik, zajmujący się w Urzędzie Marszałkowskim sprawami kolei.

Jeśli nawet połączenie powstanie, trzeba będzie zastanowić się, kto za nie będzie płacił, bo choć to jedna z lepiej „obłożonych” linii, to i tak nie jest dochodowa. - To na razie wizja. Nie wiadomo jeszcze, które z miast będzie zajmować się wnioskami i kto będzie ich beneficjentem - mówi Mirosław Radzikowski, rzecznik marszałka. - Trwają rozmowy na temat strategii. Kolegium, złożone z marszałka, prezydentów oraz starostów Bydgoszczy i Torunia, zbierze się w połowie lipca i wówczas pojawią się konkrety.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski