Awaria silnika Boeinga 777
- Usłyszałem potężny huk, samolotem zatrzęsło. Myślałem, że piorun trafił w samolot, ale gdy spojrzałem za okno, zobaczyłem, że doszło do awarii - tak opisuje zdarzenie w rozmowie z dziennikarzem stacji CNN Travis Loock, pasażer Boeinga 777.
Płonący silnik nagrał jeden z pasażerów:
Okazało się, że jeden z silników samolotu stanął w płomieniach, a jego części oderwały się i spadły na ziemię na teren miasteczka Broomfield.
Zobacz:
Gdzie siadać, żeby być bezpiecznym? Które miejsca gwarantują...
Skończyło się na strachu
Na pokładzie maszyny podróżowało 231 pasażerów i 10 członków załogi. Do awarii doszło po osiągnięciu wysokości przelotowej (około 4 km.). Szczątki silnika, które spadły na miasteczko, na szczęście nie wyrządziły nikomu krzywdy. Władze miasteczka Broomfield zaapelowały, by mieszkańcy nie ruszali szczątków, zajmą się nimi komisje Federalnej Administracji Lotnictwa i Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu, które przeprowadzą śledztwo w tej sprawie.
Samolot wylądował szczęśliwie
Pierwszy pilot samolotu zdecydował o powrocie do miejsca startowego i zawrócił maszynę. Szczęśliwie udało się bezpiecznie powrócić i wylądować na lotnisku w Denver. Na razie nie są znane przyczyny awarii.
W 2018 roku doszło do podobnej awarii, tego samego modelu samolotu, także należącego do linii United. Lot odbywał się wtedy z San Francisco do Honolulu. Wówczas prawy silnik utracił część pokrywy - informuje TVN24.PL.
To może Cię zainteresować
źródło: TVN24.PL
Boeing 777 to największy na świecie samolot dwusilnikowy. Mieści na swoim pokładzie ponad 300 pasażerów.
