Fala rosyjskich ataków rakietowych, które tym razem za cel wybrały składy paliwa na Ukrainie.
Syreny alarmowe wyły między innymi w Łucku w północno-zachodniej części Ukrainy, a także w Charkowie, Żytomierzu, Równem i Kijowie. W każdym z tych miast agresor atakował składy paliw.
Dwa uderzenia rakietowe w odstępie 15 minut miały miejsce w Łucku w obwodzie wołyńskim. Lokalne władze potwierdziły, że trafiony został główny skład ropy. Filmy krążące w mediach społecznościowych pokazały ogromny pożar, gdy dowódca wojskowy obwodu wołyńskiego Jurij Pohulajko ostrzegał ludzi, by pozostawali w schronach.
Burmistrz Łucka Ihor Poliszczuk również prosił mieszkańców, aby pozostali w domach i powstrzymali się od filmowania pożarów.
Drodzy obywatele! Zostańcie w schronach. Prosimy nie publikować zdjęć i filmów z wybuchów!. zamieścił burmistrz w poście na Facebooku.
Łuck leży 130 km na północ od Lwowa, który przeżył atak dzień wcześniej, gdy na tamtejsze składy z paliwem spadły rosyjskie pociski manewrujące. Rannych zostało pięć osób.
Ukraińska posłanka Łesia Wasylenko powiedziała, że ataki rakietowe to część nowej rosyjskiej strategii mającej na celu zniszczenie ukraińskich rezerw ropy i benzyny.
Nie wiadomo, czy podczas ataków ktoś zginął.
