Może te trzy dni lipca nie odmienią nam życia, ale wniosą weń uśmiech. W końcu niecodziennie na ulicy stajemy oko w oko z klownem, a tu jeszcze podczas zakupów wścibski szczudlarz zagląda nam do koszyka! Oto wtargnęliśmy na scenę Buskers Festival, skąd długo jeszcze gonić nas będzie muzyka...
<!** Image 2 align=right alt="Image 152048" sub="Zygmunt Pyzik">Nawet jeśli, jak głoszą spiskowe teorie, Międzynarodowe Spotkania Artystów Ulicznych wymyślono w Bydgoszczy w 2008 r. po to, by tchnąć życie w kontrowersyjne postacie biegaczy, od których zaroiło się z okazji Mistrzostw Świata Juniorów w Lekkiej Atletyce, warto było. - Pomysł najwyraźniej się przyjął, bo żonglerzy, kuglarze i muzycy nadali Bydgoszczy kolorytu - mówi skromnie Jacek Herzberg z Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki „Stara Ochronka”, choć to on był inicjatorem całego przedsięwzięcia. Nie wydumał go jednak za urzędniczym biurkiem, lecz odwołał się do własnych wspomnień, kiedy to muzykował na ulicy.
Nierozpoznany Sting zarobił grosze
Jacek Herzberg, dziś znany bluesman „po godzinach”, z sentymentem wraca do czasów, gdy sam był buskerem. Doskonale wie, że grając na ulicy trzeba rzeczywiście mieć coś do zaoferowania, by przyciągnąć uwagę przechodnia. Stąd jego szacunek do pracy buskerów, bo takim mianem określa się artystów, dla których ulica jest sceną.
<!** reklama>Jako spadkobiercy niegdysiejszych wędrownych trup wagabundów są ludźmi wiecznie poszukującymi (od buskar, czyli szukać po hiszpańsku). Podobno sławy i pieniędzy, ale wydaje się, że - jak w życiu - każdy liczy na coś innego. Bo przecież, gdy Bono zaśpiewał niedawno w Dublinie „Knocking on Heavens Door”, nie o sławę zabiegał, lecz o środki dla bezdomnych. I choć koncert był zrobiony ad hoc - kapelusz był pełen.
<!** Image 3 align=left alt="Image 152048" sub="Bedekuś"> Gorzej poszło szukającemu wyzwań Stingowi, który wystąpił na ulicy incognito i przymarłby tam głodem, gdyby go w końcu nie rozpoznano! Pierce Brosnan jako połykacz ognia szlifował bruk w celach czysto zarobkowych, podobnie Jeremy Irons, który grywał na gitarze, by mieć na czesne. Obiecująca polska aktorka Olga Bołądź zwierzyła się, że na pryncypalną ulicę barcelońską, czyli słynną La Rambla zawiodło ją poszukiwanie doświadczeń, w ramach których po hiszpańsku występowała w comedii dell arte!
Zza profesorskiej katedry na bruk
Łatwo za gwiazdorski kaprys uznać stanie na trotuarze z fletem szacownej pani profesor Conservatoire Internationale de Musique w Paryżu, Agnieszki Kaćmy. Tymczasem ona po prostu lubi zamienić togę albo strojną toaletę, bo w takich grywa w słynnych salach koncertowych, na sztruksową swobodę. I dawać ludziom możliwość oderwania się od codzienności.
<!** Image 4 align=right alt="Image 152048" sub="Agnieszka Kaćma">- Ludziom, którzy często nie mają na bilet do filharmonii - podkreśla, a w Bydgoszczy będzie już po raz trzeci, bo Buskers Festival gwarantuje, że nawet występy uliczne są zorganizowane. Fanem naszego miasta okazał się też Zygmunt Pyzik, człowiek orkiestra z Folk Strit Trio, będąc jednocześnie gitarzystą, perkusistą i harmonijkarzem! - Pojawi się po raz kolejny i nie jest to jedyny przypadek, że artyści chcą do nas wracać - Jacek Herzberg cieszy się z tego, co ma, choć ma też ograniczenia finansowe... Ale jest dobrej myśli i kto wie, czy za rok Folk Strit Trio nie będzie miało większej konkurencji niż orkiestra z Anglii, którą stanowi posługujący się 8 instrumentami równocześnie (!) Mike Mariott. Boliwijczyk Enriquez Lopez, jak na buskera przystało, wędruje po świecie i dopiero w Kanadzie zagrzał miejsce na dłużej. To stamtąd przywiezie do nas zespół z gatunku „world music”, a specjalizujący się w tzw. nowym flamenco. Muzyka pełni również jedną z głównych ról w popisach duetu polsko-francuskiego Dosole-Dosole, artyści łączą bowiem akrobatykę i żonglerkę z grą na instrumentach, proponując przedstawienie pt. „Piraci - wyspa skarbów”.
<!** Image 5 align=left alt="Image 152048" sub="Mimi Ishidate">Aż Wojewódzki pomyślał o ojcostwie
Prosto z Nowego Jorku niesamowite show „Stary facet” przywiezie Rob Lok , a o tym, jak „Śmieszna miła dziewczyna z Tokio gubi się w polskim mieście”, w międzynarodowym języku gestu opowie Mimi Ishidate. Jej rodaczka Barbara Murata zaproponuje nowatorską pantomimę, skąd - wbrew pozorom - już tylko krok do rodzimego, offowego Teatru „Dar”. Z kolei Teatr Małych Form w osobie Mieczysława Giedrojcia przedstawi się krótko: „Ja klown”, co dzięki, m.in., elementom żonglerki przybliży nas do angielskiej (co nie znaczy flegmatycznej!) propozycji Natashy McGhie lub Austriaczki Lucy Lynn, która i tej sztuki uczy po świecie dzieciaki. Aż rozsypie się prawdziwy róg obfitości z małolatami, które wyczarowują magiczne pokazy iluzji, jak grupy cyrkowe Cool Kids z Torunia czy pląsające na szczudłach Gimbolo z Radzików Dużych oraz Circolo z Krusina, oklaskiwane za taniec z maczugami w samej Brukseli. Wszyscy oni są wspaniali, ale cóż to w porównaniu z grupą Bedekuś z Brodnicy, która łącząc siły z Hecą z Lipinek dała taki smerfowy popis w programie TVN „Mam talent”, że samemu Kubie Wojewódzkiemu runął światopogląd i podobno nabrał chęci do zostania ojcem! Jeśli to tak działa, można się spodziewać, że po tegorocznym Buskers Festival przybędzie bydgoszczan. I tak się sztuka (dosłownie) przełoży na życie.
Gdzie, kiedy?
Trzecia edycja Buskers Festival, czyli Międzynarodowych Spotkań Artystów Ulicznych w Bydgoszczy potrwa od 1 do 3 lipca. W tych dniach w godz. 13.00 - 19.00 w festiwalową scenę zmieni się deptak przy ul. Mostowej, amfiteatr przy spichrzach oraz teren przy Focus Mall.