
To zdjęcie na swoim blogu artysta podpisuje krótko: Józef Piłsudski z Psem. I papierosem.

- Najszybciej nadaje się kolor portretom, bywa, że praca nad taką fotografią zajmuje 30 minut, ale są i zdjęcia, na które przeznaczam ok. 10 godzin. Wiele zależy od tego, ile szczegółów uchwycił fotograf, ale i od tego, ile odznaczeń na mundurze ma sfotografowany generał... Mam już wprawę, więc wiem, jak konkretne medale, odznaczenia, flagi, godła powinny wyglądać w kolorze. Jeśli chodzi o ustalenie koloru oczu danej osoby, koloru jej ubrań - odpowiedź znajduję w odcieniach szarości na zdjęciu - mówi artysta. - Nie ma nigdy pewności, że powstałe zdjęcie oddaje w pełni rzeczywiste barwy, ale zwykle kolorystyka zgadza się w jakichś 80 proc.

- Przybyli do Auschwitz-Birkenau po wyczerpującej podróży. Po wyjściu myśleli, że najgorsze już za nimi. Nie mieli pojęcia, że kawałek obok znajdują się komory gazowe w których za kilka godzin większość z nich zostanie zamordowana - opisuję fotografię Mikołaj Kaczmarek.

Kolorowe zdjęcia ludzi, którzy dopiero co wysiedli z pociągu do Auschwitz albo osób, które walczą w powstaniu warszawskim, poruszają zdaniem wielu bardziej jeszcze niż czarno-białe fotografie. Kolor pozwala wychwycić emocje, grozę sytuacji.
- Właśnie o te emocje chodzi. Ale i o coś więcej. O to, że kiedy patrzymy na zdjęcia w kolorze, zmniejsza się dystans między naszymi czasami, a czasami wojny czy powstania. Nagle zdajemy sobie sprawę, że to nie wydarzyło się tak dawno. Że czasy apokaliptyczne są nam bliższe niż się wydaje. Patrzymy na koloryzowane zdjęcie z Wigilii 1934. Wszystko, co znamy: świąteczny klimat, rodzina. I nagle w głowie pojawia się pytanie - przecież za pięć lat wojna, co czeka tego chłopca ze zdjęcia? - mówi Mikołaj Kaczmarek.