Artego musi szybko zapomnieć o porażce w Polkowicach

Jak już informowaliśmy podopieczne Tomasza Herkta przegrały na wyjeździe z MKS Polkowice 62:67. Debiutujący więc w roli trenera drużyny gospodarzy Wadim Czeczuro odnotował swój pierwszy sukces.

- Zdobyliśmy więcej punktów po stratach, a także więcej punktów drugiej szansy, a mimo tego przegraliśmy mecz. Zadecydowała o tym nasza makabryczna skuteczność w pierwszej kwarcie. Trudno jest wygrać mecz ze zespołem, który jest mocny, gdy ma się taką skuteczność choćby w jednej kwarcie (w pierwszej 4/13, w drugiej 2/15, w całym meczu 20/61 z gry - dop. T.N.). Mówiliśmy sobie w szatni, że po zmianie trenera zespół z Polkowic będzie mocno zdeterminowany i tak było. Polkowiczanki dostały nagrodę za swoją determinację - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Tomasz Herkt.

Jeśli chodzi o skuteczność naszych podstawowych (głównie obwodowych) zawodniczek to doprawdy trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie tego co się stało w niedzielę.
Darxia Morris z gry trafiła jedynie 2 rzuty na 15 oddanych (0/7 za 3), Elżbieta Międzik 1/6, Maurita Reid 3/10, a Julie McBride 4/11. Musiały mieć wyjątkowy słaby dzień, bo przecież cała czwórka słynie z nieprzeciętnych umiejętności snajperskich.

- Nie pamiętam meczu z takimi statystykami moich koszykarek - powiedział Herkt.
Z pozostałych bydgoskich koszykarek na swoim normalnym wysokim poziomie zagrała jedynie Amisha Carter, która niemal nie schodząc z parkietu (39,48 min) zaliczyła double-double - 17 pkt i 13 zb.
- MKS gra coraz lepiej i niejeden zespół straci z nim punkty. Trzeba z tej porażki wyciągnąć wnioski i zrobić wszystko, by wygrywać kolejne mecze, a zespoły z czołówki niech odbierają sobie punkty - zakończył bydgoski szkoleniowiec.

Okazja na poprawienie bilansu nadarzy się już w najbliższy weekend, kiedy to w niedzielę Artego zmierzy się w Siedlcach z MKK (17.30).

Na koniec warto jeszcze rzucić okiem na ligową tabelę. Jak już wspomnieliśmy Wisła i Ślęza mają komplet punktów, Artego i AZS UMCS Lublin jedno „oczko” mniej.
Na razie nikt specjalnie nie odstaje, bowiem miejsca 7-12. zajmują zespoły z jedną wygraną. Każda następna więc kolejka przyniesie kolejne przetasowania.