https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Artego ciągle w kryzysie

Tadeusz Nadolski z Łodzi
- Zagraliśmy kompromitująco w obronie. Będą korekty w składzie - mówił w Łodzi po meczu z ŁKS trener gości Adam Ziemiński.

- Zagraliśmy kompromitująco w obronie. Będą korekty w składzie - mówił w Łodzi po meczu z ŁKS trener gości Adam Ziemiński.

W ósmej kolejce Ford Germaz Ekstraklasy bydgoszczanki nie miały nic do powiedzenia w konfrontacji z podopiecznymi Adama Prabuckiego. Skończyło się 88:64 dla rywalek.

- Z zespołami z czołówki, grającymi w Eurolidze, nie straciliśmy tylu punktów - denerwował się Adam Ziemiński po ostatnim gwizdku sędziego.

Bezlitosna Stephanie Raymond

Jedną z liderek ŁKS jest Stephanie Raymond, która w ubiegłym sezonie reprezentowała barwy Artego. Jak zwykle uśmiechnięta amerykańska rozgrywająca powiedziała nam, że w Łodzi czuje się świetnie, a na pytanie, jak podchodzi do meczu przeciwko swojej byłej drużynie, stwierdziła krótko; - To będzie ekscytujące.

Raymond w sobotę potwierdziła, że jest w wysokiej formie. Umiejętnie kierowała grą koleżanek, zdobyła 10 punktów, miała cztery asysty. Łódzcy dziennikarze dociekali, dlaczego nie zatrzymano jej w Bydgoszczy i jak trener gości ocenił jej grę.

- Taki jest ten biznes. Raz się występuje w jednej drużynie, raz w drugiej. Wydaje mi się, że „Stef” gra teraz lepiej niż u nas, świetnie ściąga obrońców i odrzuca piłkę po rogach. Ale ma też dobrych egzekutorów - powiedział Ziemiński.

Tylko do 6 minuty trwała w miarę wyrównana walka (9:11), potem z każdą akcją rosła przewaga gospodyń.

Strefa ŁKS

Jak było do przewidzenia, ełkaesianki w obronie często stosowały strefę. Przez niemal dwa tygodnie na treningach zawodniczki Artego ćwiczyły jej rozbijanie. Nauka jednak chyba poszła w las. Wysoko ustawiona defensywa niemal zneutralizowała bydgoskie koszykarki obowodowe, które nie miały pozycji do rzutów 3-punktowych (4/12, w tym większość, gdy końcowy wynik był już przesądzony). Jedynym plusem takiej taktyki rywalek było to, że pod koszem znalazło się więcej miejsca dla Lauren Jimenez (16 pkt, 8/12 za 2, 6 zb.). Nasza środkowa potrafiła to wykorzystać i bezlitośnie w akcjach jeden na jeden ogrywała Kanadyjkę haitańskiego pochodzenia, Melissę Dalembert. Poczynania swojej siostry oglądał z trybun Samuel Dalembert, center Sacramento Kings (w minionym sezonie - obecnie, jak wiadomo, rozgrywki NBA są zawieszone - w 80 meczach średnio 8,1 pkt i 8,2 zb.).

Po 20 minutach gry ŁKS prowadził 43:32. Taki wynik pozwalał na ostrożny optymizm. Nic takiego jednak się nie stało. Na boisku szalała rezerwowa ŁKS Celeste Hoewisch, której nie mogły zatrzymać nasze zawodniczki. Amerykańska rozgrywająca bezkarnie „wjeżdżała” pod tablicę i faulowana niemal nie myliła się na linii rzutów wolnych (w sumie zdobyła 19 pkt, 3/5 za 2, 1/3 za 3, 10/12 za 1). Już na początku trzeciej kwarty czwarty faul popełniła Elżbieta Mowlik. W 24 min dwukrotnie zza linii 6,75 m trafiły Lauren Prochaska i Natalija Trofimowa, w 28 min ponownie z dystansu celnie przymierzyła Prochaska. Zrobiło się 62:42 dla ŁKS. Przy takiej grze rywalek spotkanie zostało już w tym momencie praktycznie rozstrzygnięte.

Na tle szybkiej, kombinacyjnej gry ŁKS bydgoskie koszykarki sprawiały wrażenie zdezorientowanych. Łodzianki uzyskały bardzo wysoką skuteczność rzutów 2-punktowych (23/37) i niezłą 3-punktowych (8/21) ale wynikało to także z tego, że miały dobre pozycje.

- Rozegraliśmy najsłabszy mecz w tym sezonie. Niezbędne są wzmocnienia, zwłaszcza na pozycji numer jeden - podsumował grę swojej drużyny Adam Ziemiński.

Rzeczywiście, bydgoska rozgrywająca Agnieszka Kułaga, nie może zaliczyć występu w Łodzi do udanych, podobnie zresztą jak większość jej koleżanek - poza wspomnianą Jimenez, Martyną Koc (13 pkt, 5/7 za 2, 1/2 za 3) i Agnieszką Szott (15 pkt, 4/9 za 2, 1/2 za 3, 4/4 za 1). Kułaga w ciągu 24 min nie zdobyła punktu, miała 5 strat i 2 asysty.

- Nie myślałyśmy, że tak to się skończy. Rok temu w Łodzi wygrałyśmy dwoma punktami i wierzyłyśmy, że podobnie będzie teraz. Nie potrafiłyśmy ustać jeden na jeden, łodzianki wymuszały na nas faule (ŁKS w sumie 18/22 za 1 - dop. T.N.). Przykro mi, że tak gramy. Wierzę jednak, że wyjdziemy z kryzysu - powiedziała kapitan Artego Agnieszka Szott.

Taylor na pozycje nr 1-2

- Niebawem zarząd klubu przeanalizuje postawę zespołu. Chcemy wierzyć, że nowa amerkańska zawodniczka poprawi grę - powiedział nam Jarosław Kotewicz, menedżer drużyny.
Tą koszykarką ma być Renee Taylor. W ubiegłym tygodniu podpisano wstępny kontrakt z Okeishą Howard, ale nie otrzymała ona tzw. „listu czystości” z klubu izraelskiego. Dlatego zdecydowano się na Taylor, która we wtorek ma przylecieć do Polski.

Taylor (26 lat, 158 cm) gra na pozycjach 1-2. Występowała już w II lidze hiszpańskiej oraz Izraelu. Ostatnio reprezentowała barwy Valencianas de Juncos (Portoryko) - 20 meczów, śr. 34,8 min, 24,4 pkt, 2,9 as.

Pozostałe wyniki 8. kolejki PLKK i tabelka: MUKS Poznań - Matizol Lider Pruszków 51:58, ROW Rybnik - Lotos Gdynia 56:77, Energa Toruń - Widzew Łódź 71:76, Wisła Kraków - Odra Brzeg 69:48, CCC Polkowice - AZS Gorzów Wielkopolski 56:49, INEA AZS Poznań - MKS Tęcza Leszno 48:65.

  1. CCC Polkowice    8    16    553:397
  2. Wisła Kraków    8    16    602:450
  3. Lotos Gdynia    8    15    643:447
  4. ROW Rybnik    8    14    535:469
  5. AZS Gorzów    8    13    532:511
  6. Lider Pruszków    8    12    500:500
  7. Widzew Łódź    8    12    537:546
  8. ŁKS Łódź    8    12    559:571
  9. Energa Toruń    8    11    625:565
10. Tęcza Leszno    8    11    448:552
11. Artego Bydgoszcz    8    10    483:558
12. Odra Brzeg    8    9    447:563
13. MUKS Poznań    8    9    477:641
14. INEA AZS Poznań    8    8    373:544

W sobotę, 19 bm. (godz. 16.30, transmisja w TVP Bydgoszcz) w hali Chemika Artego zmierzy się z MUKS Poznań.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski