Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arriva wygrywa w sądzie z marszałkiem

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Spółka Arriva kontrakt na połączenia m. in. Torunia z Włocławkiem i Bydgoszczy z Nakłem ma tylko do 13 grudnia
Spółka Arriva kontrakt na połączenia m. in. Torunia z Włocławkiem i Bydgoszczy z Nakłem ma tylko do 13 grudnia Sławomir Kowalski
Bydgoski Wojewódzki Sąd Administracyjny zajmował się w środę skargą kolejowej spółki Arriva na decyzję marszałka Piotra Całbeckiego. Wyrok sędziów jednak obie strony sporu interpretują zupełnie inaczej, więc do rozwiązania problemu droga daleka.

[break]
Całe zamieszanie bierze się z decyzji marszałka województwa, który postanowił, że część przewozów w regionie, które dotychczas obsługiwała po wygranym przetargu kolejowa spółka Arriva, otrzymają Przewozy Regionalne. Przy czym otrzymają je zwykłą decyzją marszałka - bez przetargu. To nie spodobało się pracownikom i spółce, która zapowiedziała zwolnienia. Umowa Arrivy kończy się w połowie grudnia tego roku. Tylko do tego czasu pasażerów jadących z Bydgoszczy w kierunku Twardej Góry i Nakła, a także podróżujących z Torunia w kierunku Włocławka i Jabłonowa Pomorskiego będą woziły składy prywatnego przewoźnika. A co będzie potem?

Przetarg będzie albo nie

- Decyzja sądu bardzo nas cieszy. Uznano, że informacja o tym, że część połączeń zostanie przekazana w trybie bezprzetargowym spółce Przewozy Regionalne została podjęta dużo wcześniej, a przekazana nam dużo później, niż powinna. Z naszej wiedzy wynika, że marszałek już w październiku 2014 roku o tym wiedział, a poinformowani zostaliśmy, przez media, w czerwcu - mówi Joanna Parzniewska, rzecznik Arrivy.

Wczoraj sąd uznał, że co prawda marszałek województwa miał prawo powierzyć obsługę linii PR i nie musiał organizować przetargu, ale nie zawiadomił o tym Arrivy odpowiednio wcześnie (mowa jest o 6 miesiącach wyprzedzenia).

Prawnicy marszałka zapowiedzieli wniosek o kasację wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Tyle że czas oczekiwania na działania NSA może wynieść nawet dwa lata. Do tego czasu orzeczenie WSA będzie nieprawomocne.

Musimy budować zaufanie do kolei, nie wyobrażam sobie, że mogłoby dojść do zawieszenia połączeń - Joanna Parzniewska, rzecznik Arriva

- Dla nas oczywiste jest, że ze względu na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, obowiązująca staje się decyzja z lutego 2014 r. o zorganizowaniu przetargu na przewoźnika obsługującego te linie. Zdajemy sobie sprawę, że w tak krótkim czasie przeprowadzenie całej procedury może być trudne. Można jednak aneksować dotychczasowe porozumienia na przykład na pół roku i w tym czasie przeprowadzić przetarg - nie ma wątpliwości Joanna Parzniewska.

Chcą usiąść do rozmów

Spółka nie chce eskalować napięcia i prowadzić wojenki w sądach. - Zawsze lepiej się porozumieć. Obsługujemy przecież wiele linii niezelektryfikowanych, przewozimy pasażerów na wielu trasach i chcemy dobrej współpracy z samorządem - tłumaczy rzecznik. - Wszystkim powinno zależeć na tym, by budować wśród pasażerów poczucie zadowolenia z przejazdów i pewności połączeń kolejowych. Nie wyobrażam sobie więc, że mogłoby dojść do zawieszenia połączeń na tych liniach - mówi Joanna Parzniewska.

Wypowiedzenia w ręku

Część pracowników Arrivy nie doczeka już ewentualnych zmian (o ile te ostatecznie zostaną wprowadzone). Już teraz pracę w spółce straciło kilkadziesiąt osób.

- Owszem, część naszych pracowników jest już na wypowiedzeniach, ale gdyby linie udało się utrzymać, nie powinno być żadnego problemu w tym, żeby je cofnąć. Koledzy z Przewozów Regionalnych na tym, że my obsługiwać będziemy dalej te linie, przecież nie stracą - uważa przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Arrivie Dariusz Szczęsny.

Sąd mówi - nic nie musimy

- Sąd potwierdził, że marszałek nie musiał organizować przetargu na obsługę tych linii, mógł przekazać je PR w drodze powierzenia zadań. I sąd to potwierdził, mając zastrzeżenia jedynie do formalności proceduralnych. Nie ma powodu, by teraz organizować przetarg, choć oczywiście taka możliwość jest i zależy to tylko od marszałka - uważa mec. Magdalena Zabłocka z kancelarii, która reprezentowała województwo przed sądem.

PRZECZYTAJ:Wolny rynek i ulubione spółki

Zarząd Województwa wydał oświadczenie, w którym czytamy, że decyzję WSA województwo przyjmuje z rozczarowaniem. - Naszym zdaniem sąd błędnie zinterpretował przepisy i pominął aktualne orzecznictwo NSA w tym zakresie - uważa Piotr Całbecki. - Chcemy nadmienić, iż sprawa dotyczy de facto przywrócenia, po dwóch latach, obsługi na zelektryfikowanej części linii PR, a zatem utrzymania stabilnej sytuacji oddziału PR z siedzibą w Bydgoszczy. Ponadto skutkuje to oszczędnościami dla budżetu, z zachowaniem wszystkich połączeń oraz wprowadzeniem jednolitej taryfy kujawsko - pomorskiej i obniżeniem o 40 proc. ceny biletów jednorazowych.(…)Nie ma zagrożenia świadczenia usług przewozowych na terenie województwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty