Problemy komunikacji miejskiej to temat codziennych rozmów bydgoszczan. Z jednej strony chodzi o skargi związane z korkami i dużymi opóźnieniami – w mieście w blisko 60 lokalizacjach trwają obecnie prace wodociągowe, które mają na to duży wpływ. Z drugiej – braki wśród kierowców MZK, które powodują wypadanie części kursów. Niezależnie od powodu zmiany w rozkładzie jazdy, dużym ułatwieniem może być możliwość sprawdzenia rzeczywistego czasu przyjazdu autobusy czy tramwaju.
W siedzibie MZK przedstawiciele firmy GenesisMobo zaprezentowali możliwości aplikacji Time4Bus. W spotkaniu uczestniczyli także przedstawiciele ZDMiKP. Aplikacja prezentuje rzeczywiste przyjazdy pojazdów na przystanki na podstawie danych GPS. Pasażer może sprawdzić ma mapie, gdzie aktualnie znajduje się autobus.
– Wdrożyliśmy aplikację w dużych miastach, np. Warszawie, Krakowie czy Poznaniu, na Śląsku, ale i w mniejszych miejscowościach jak Sochaczew, Ciechanów. Działamy również na Mazurach. Aplikacja jest przystosowana do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Dane z pojazdów, z naszych urządzeń, wysyłane są co sekundę – mówi "Expressowi Bydgoskiemu" Arkadiusz Witek, dyrektor handlowy firmy GenesisMobo.
Rzeczywisty, ale w teorii
W teorii podobny system w Bydgoszczy już funkcjonuje. Czas rzeczywisty (dane odświeżane są co 20 sekund) powinien pokazywać się na tablicy ITS (jeżeli jest ona zamontowana na przystanku) oraz w jednej z zakładek na stronie ZDMiKP. Każdy, kto korzysta z komunikacji miejskiej wie jednak, że system jest zawodny. Zdarza się, że tablice gdzieniegdzie nie działają. Wiele razy dochodzi też do sytuacji, gdy autobus ma być za minutę czy dwie, a po minucie nie ma go na ekranie, choć na przystanek nic nie podjechało.
Rafał Grzegorzewski z ZDMiKP na spotkaniu tłumaczył, że w sytuacji, gdy z jakiejś przyczyny nie ma łączności z pojazdem, to na tablicy pojawia się czas z rozkładu jazdy. Droga od spotkania w sprawie aplikacji do momentu jej wdrożenia jest bardzo daleka. Jeśli bydgoskie spółki byłyby zainteresowane rozwiązaniem, kolejnym koniecznym krokiem byłoby znalezienie finansowania.
– To, jak dużo czasu zajęłoby nam wdrożenie tego w Bydgoszczy, zależy od tego, czy korzystalibyśmy z danych z urządzeń już zainstalowanych w pojazdach, czy dokładamy własne urządzenia. To okres ok. 3-4 miesięcy – wyjaśnia Arkadiusz Witek.
Od środy (7 listopada) na profilu Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy rano prezentowane są informacje o brakach taborowych. Spółka informuje, ilu autobusów i na których liniach brakuje, ale jak zauważyli już pasażerowie, nie rozwiązuje to ich problemu, bo nie wiedzą, czy autobus, którego wyjazd zaplanowany jest o danej godzinie pojedzie czy nie.
– To spotkanie organizujemy także po to, aby wywołać temat możliwości innego informowania pasażerów o tym, jak realnie wygląda sytuacja w komunikacji miejskiej, o ewentualnych brakach kadrowych czy opóźnieniach. Problem nie zakończy się w momencie, gdy skończą się wszystkie remonty czy uzupełnimy braki kadrowe. Nikt nie ma gwarancji, że za rok nie będzie kolejnej inwestycji, która utrudni ruch komunikacji w mieście – tłumaczy Piotr Bojar, prezes MZK w Bydgoszczy.
W aplikacji Time4Bus można również:
- sprawdzić trasę na mapie z listą przystanków;
- poznać dane o pojeździe, np. o klimatyzacji, biletomatach;
- otrzymać powiadomienie kiedy wysiąść.
Aplikacja to tylko jedno z rozwiązań, które oferuje firma. – W platformie Time4Bus są różne moduły: dyspozytorski, informacji pasażerskiej, zarządzania całą flotą, diagnostyki etc. – wymienia Arkadiusz Witek. Również o innych możliwościach systemu rozmawiano w siedzibie MZK. Cały system jest w stanie wykryć m.in. nachodzenie się kursów, co może być narzędziem przydatnym do wprowadzenia poprawek w rozkładzie jazdy.