Anthony Joshua zrezygnuje z rewanżu z Ołeksandrem Usykiem za 15 mln funtów? "Nie wierzcie w to g...!"

Media na całym świecie w ostatnich dniach obiegła sensacyjna informacja - Anthony Joshua (24-2, 22 KO) miał zrzec się zagwarantowanego mu w kontrakcie prawa do rewanżu z Ołeksandrem Usykiem (19-0, 13 KO). We wrześniu 32-latek stracił na rzecz Ukraińca mistrzowskie pasy IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej. Według dziennika „The Telegraph” AJ zaakceptował ofertę 15 mln funtów za odsunięcie się na boczny plan, co ma umożliwić organizację kasowego pojedynku Usyka z mistrzem WBC Tysonem Furym (31-0-1, 22 KO) o miano niekwestionowanego mistrza wagi ciężkiej. Byłaby to pierwsza w historii unifikacja czterech najważniejszych pasów w królewskiej kategorii.

Problem w tym, że Joshua nie wie nic o tej sprawie. Tak przynajmniej zapewnia w mediach społecznościowych.

- Widzę teksty z moimi wypowiedziami, chociaż nie udzielałem żadnych wywiadów. To szaleństwo. Ludzie mówią, że wziąłem 15 milionów, żeby odsunąć się na bok. Niczego nie podpisałem, nawet nie widziałem na oczy takiego kontraktu. Przestańcie słuchać tego gów.., dopóki sam nie ogłoszę podobnych informacji. Jestem człowiekiem, który panuje nad własnym przeznaczeniem - wyjaśnia 32-latek.

Z wypowiedzi jego promotora Eddiego Hearna wynika jednak, że we wtorek miał przedstawić on pięściarzowi kilka możliwych opcji odnośnie przyszłości. Pokaźna wypłata za odpuszczenie rewanżu z Usykiem, walka o jeden z tymczasowych tytułów („na przetarcie” z nowym sztabem szkoleniowym), a następnie pojedynek z Furym lub Usykiem o miano niekwestionowanego mistrza wydaje się całkiem rozsądnym scenariuszem.

Żeby doszło do hitowej walki Fury - Usyk, musi zostać spełniony jeszcze jeden warunek. Organizacja WBC jako obowiązkowego pretendenta do tytułu wyznaczyła Dilliana Whyte’a (28-2, 19 KO). Jemu też trzeba będzie zapłacić odszkodowanie, choć trzy razy mniejsze - ok. 5 mln funtów.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze