Organizatorzy cyklu spotkań pt. „Artyści w Bohemie” przez 2 lata ponawiali zaproszenie dla Anny Marii Jopek. Pojawiła się w minioną niedzielę. Warto było na tę niezwykłą artystkę poczekać i utonąć w jej głosie, w osobowości...<!** Image 2 align=none alt="Image 180854" >
Dziennikarka i dyrektorka Programu Trzeciego Polskiego Radia, Magda Jethon, która prowadzi te wykwintne spotkania artystyczne („Express Bydgoski” im patronuje) zaczęła wieczór pełen wspomnień i muzyki w wykonaniu gościa (z doskonałym akompaniamentem Piotra Dąbrowskiego i Szymona Łukowskiego) od sensacyjki: - Napisali w cholernym tabloidzie, że skończyłaś 40 lat, a ty wierzysz, że życie zaczyna się po czterdziestce.<!** reklama>
- I przestałam wreszcie być Myszką Miki - zaśmiała się gwiazda (ma niezwykłe poczucie humoru!). - Gdy śpiewałam: „Jestem piasku ziarenkiem w klepsydrze”, to byłam jak Miki. A dojrzalszy głos ma szansę rezonować czymś wspanialszym, piękniejszym...
Na łamach „Zwierciadła” artystka wyznała, że możliwości swego głosu poznała, gdy rodziła dzieci. Odkryła, że potrafi wrzeszczeć!
Mów szeptem...
My znamy ją jednak nie tyle z wrzasku (choćby tego artystycznego), ale z namiętnych szeptów, z improwizacji i balansowania między rozmaitymi stylami śpiewania. Ta wszechstronność pozwala Annie Marii Jopek znaleźć dla siebie muzyczne miejsce w różnych krajach, kulturach. Każdy chce z nią nagrywać, czego plonem jest jej potrójna międzynarodowa płyta. - Gdy zaczęłam przygodę z Japonią, zastanawiałam się, co mam do zaoferowania tym ludziom? Japończycy są uporządkowani, konkretni - odwrotnie niż ja: rozkojarzona, gubiąca się w dygresjach. Ale oni tak wspaniale czują muzykę! Między sceną a publicznością płynie wielka moc!
Skoro jest moc, nie mogło nie zaiskrzyć między Anną Marią Jopek a pianistą Makoto Ozone, z którym piosenkarka pracowała nad projektem z Chopinem w tle. Praca w studiu nagrań trwała... 6 godzin. - Niektórzy o takim porozumieniu marzą latami! To niesamowite! - wspominała artystka. Niesamowite jest też to, że artystka zafascynowana grą Japończyka, nie zauważyła... trzęsienia ziemi. Co więcej, uznała drgania za fantastyczny produkt uboczny wyjątkowej gry, połączonej z jej emocjami...Nie udało się jej już jednak nie zauważyć huraganu „Irena”, z którym zetknęła się podczas wizyty w USA. Huragan zniszczył dysk z materiałem na portugalską płytę
Mama na You Tube
- Jaką jesteś mamą? - przeskoczyła na drugi biegun Magda Jethon. Anna Maria Jopek ostrzegła, że o dzieciach może mówić godzinami. Franek, 13 lat, przechodzi bunt i nie chce grać na kontrabasie. Piosenkarka zaznaczyła: - Nie pozwolę mu zrezygnować, bo dzieci po latach krzyczą: „Mamo, dlaczego mi na to pozwoliłaś!”
Franek ma specyficzne poczucie humoru. Jego mama opowiadała, że gdy zbiła jajko na środku kuchni, syn chciał lecieć po kamerę, by nagrać (dla You Tube) filmik pt. „Jak Anna Maria Jopek radzi sobie w kuchni”. Malutki Franek marzył o archeologii. Za przedszkolem kopał dziury w poszukiwaniu kości ofiar wojennych. W kieszeniach przechowywał kości kurczaka, zebrane z talerzy po obiedzie. - Ludzie myśleli, że jesteśmy jakąś sektą - wspominała Anna Maria Jopek.
Kocham Stinga
- To prawda, że jako dziecko zostałaś wytypowana do witania Breżniewa, który otwierał Dworzec Centralny? - pytała Magda Jethon.
- Aaa, nie przypominaj mi o tym... - piosenkarka zasłoniła twarz i wyznała: - Są o wiele przyjemniejsze historie, np. harcerstwo, miłość do Stinga, którego kocham za całokształt. Koledzy z zespołu uważają, że na niego lecę. Cóż, jest na co popatrzeć, ale to zasługa jego ducha. On stale się rozwija. Jest genialny i skromny. Mój mistrz. A harcerstwo? Gdy przesiadywałam z gitarą przy ognisku, koleżanki znikały gdzieś z przystojniakami. Ja zostawałam z gitarą i z jakąś niedorajdą u boku. Ale wyszło mi to na dobre - uznała piosenkarka.
17 listopada Anna Maria Jopek zagra koncert w Bydgoszczy, co na dobre wyjdzie jej wiernym fanom. A gościem kolejnego spotkania (27 listopada) w „Bohemie” będzie Jerzy Owsiak.