„Zobacz, jak on jej się wije” - tak reagowali panowie podczas występu Marii Peszek z pełzającym po jej ciele wężem. Artystka słynie z kontrowersyjnych pomysłów.
<!** Image 2 align=right alt="Image 150292" sub="Ive Mendes wystąpiła jako pierwsza zagraniczna gwiazda podczas imprezy Fot. Tadeusz Pawłowski">To tylko jedna z wielu polskich gwiazd tegorocznego Smooth Festivalu Złote Przeboje. Oprócz niej, na ogromnej scenie zaprezentowali się również Natalia Kukulska, Kasia Wilk, Natu, czyli Natalia Przybysz, oraz Mieczysław Szcześniak, Piotr Cugowski i Maciej Maleńczuk. Z zagranicy przyjechały do nas Ive Mendes, Emmanuelle Seigner i Dani Klein z zespołem Vaya Con Dios. Specjalny projekt zatytułowany Muza Miast przygotował na tę okazję Adam Sztaba.
Za bilety nie oddali
- Przyjechałam specjalnie z Poznania na Cesarię Evorę. Tylko dlatego kupiłam bilet. Kiedy się dowiedziałam, że odwołała koncert poprosiłam o zwrot pieniędzy, ale mi tłumaczono, że nie ma takiej możliwości, takie są reguły festiwalu - pozostali artyści zagrają. Obie z przyjaciółką przyszłyśmy. Do tego nie ma gdzie usiąść - żali się elegancka pani w średnim wieku.
- Niech się pani nie martwi, na pewno wynagrodzi ona to swoim fanom i niedługo do nas zawita - pociesza młode małżeństwo. - Niech panie posłuchają Ive Mendes - dodaje dziewczyna - ona ma najbardziej zbliżony do Cesarii repertuar.
<!** reklama>Impreza z minuty na minutę nabierała tempa. Po występie Marii Peszek i Natalii Kukulskiej przyszedł czas na pierwszą zagraniczną gwiazdę festiwalu, Ive Mendes. - Jakbym słuchała głosu syreny ze spienionej toni oceanu, nawołującej rybaków na pewną zgubę - skomentowała jedna pani na widok piosenkarki. Bosonoga artystka ubrana była w długą, koloru morskiej zieleni, satynową suknię, dodatkowo obszytą cekinami wijącymi się od jej piersi, przez prawe biodro w dół aż do pleców. - Jej głos przeszywa na wskroś, momentami mam gęsią skórkę, a jest przecież bardzo ciepło - odezwał się nagle do żony na oko trzydziestoletni mężczyzna. Pod sceną stały już tłumy mieszkańców Bydgoszczy i przyjezdnych. Strefa VIP była zapełniona do ostatniego miejsca.
Koszula w kratę i kapelusz
<!** Image 3 align=right alt="Image 150292" sub="Maciej Maleńczuk za swój występ zebrał spore brawa Fot. Tadeusz Pawłowski">Następna na scenę wyszła Emmanuelle Seigner, zaproszona przez organizatorów w zastępstwie chorej Cesarii Evori. Rock’n’rollowy charakter ubioru od razu zapowiadał styl uprawianego przez artystkę gatunku muzyki. Czarne legginsy, stale, irytująco podciągane przez piosenkarkę, koszulka w kratę niedbale zapięta i kapelusz, chyba dla zabawy. Potem przyszedł czas na śpiew - tu z grzeczności oraz szacunku dla jej męża, Romana Polańskiego nie przytoczę komentarzy zasłyszanych w tłumie, który z minuty na minutę topniał w oczach. Nie pomogło nawet zadedykowanie jednej z piosenek zmarłemu w katastrofie pod Smoleńskiem Aleksandrowi Fedorowiczowi. Zastępstwa to taki plan awaryjny. Tymczasem miało się wrażenie, że doświadczamy raczej awarii nagłośnienia - z trudem można było zrozumieć słowa ginące w dźwiękach instrumentów.
Warto było czekać
Dało się wyczuć, że ludzie czekają na Adama Sztabę i zaproszonych do wspólnego przedsięwzięcia gości. Kiedy zbliżał się czas ich występu, pod sceną nie było centymetra wolnego miejsca. Tłum gęstniał, humory dopisywały, wszyscy wyczekiwali z podekscytowaniem. Mimo małego poślizgu, ludzie się nie zawiedli. - Genialne. Piotr Cugowski rewelacyjny. Zastanawiałem się, jak wykona utwór Pearl Jam „City of Angels” i jestem pod dużym wrażeniem - przyznał pan Krzysztof. - Piosenka przewodnia z filmu „Twin Peaks” to trudny utwór, ale Maria Peszek zaśpiewała go świetnie i to jeszcze z wijącym się po niej rekwizytem. Brawo - komentowała z ożywieniem gromadka przyjaciół po występie piosenkarki. - Wszyscy byli doskonali, a pan Maleńczuk, Maciej - jak przedstawił artystę Adam Sztaba, dostał gromkie brawa za piosenkę Roya Orbisona „California Blue”.
Uczta dla ucha na koniec
Jako wisienka na torcie, na zakończenie tegorocznego koncertu pojawiła się na scenie Dani Klein z zespołem Vaya Con Dios. To była prawdziwa uczta dla ucha. Nowe piosenki z francuskojęzycznej płyty artystki przeplatane największymi hitami począwszy od „Puerto Rico” przez „What’s a Woman” na „Nah, Neh, Nah” skończywszy rozruszały zmęczoną staniem publiczność. Bydgoszcz z przyjaciółmi z całej Polski kończyła wieczór kołysząc się w otulającej Wyspę Młyńską łagodnych ciemnościach.
- Retransmisję części koncertu nasi mieszkańcy będą mogli zobaczyć 4 czerwca w Polsacie o godzinie 22.30. To bardzo świadomy wybór. Emisja koncertu poprzedzona będzie filmem muzycznym z udziałem Beyonce. Mam nadzieję, że uda nam się zgromadzić przed odbiornikami szeroką publiczność - mówił na konferencji prasowej poprzedzającej festiwal Maciej Grześkowiak, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
Zobacz galerię: Sztaby złotych przebojów