Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ania z zielonego Błonia

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Na studiach po raz pierwszy wyjechała do Hiszpanii. Nie znała więcej niż 10 hiszpańskich słów, ale - jak mówi - już to pozwoliło jej zakochać się w tym kraju.

Na studiach po raz pierwszy wyjechała do Hiszpanii. Nie znała więcej niż 10 hiszpańskich słów, ale - jak mówi - już to pozwoliło jej zakochać się w tym kraju. 

<!** Image 2 align=none alt="Image 164705" sub="Anna Marchlik kilka dni temu w Akademickiej Przestrzeni Kulturalnej zaprosiła bydgoszczan do smacznej rozmowy
o świątecznych zwyczajach Polaków i Hiszpanów">

Dziś Anna Marchlik mieszka w Sewilii przez większą część roku i mnóstwo energii poświęca na przybliżanie ukochanej Andaluzji Polakom. Od podszewki, w niesztampowy, żywy sposób. Jak się to spodobało, zwłaszcza młodym ludziom, świadczą komentarze i zainteresowanie jej internetowym pamiętnikiem. Bydgoszczanka, pisząc www.pisanewsewilli.com, wygrała właśnie konkurs na najlepszy blog podróżniczy 2010 portalu fly4free.pl.

<!** reklama>

Fly4free.pl to ciekawe miejsce w sieci. Adresowane do tych, którzy nie uważają, że zwiedzanie świata wymaga krociowych nakładów. To tam się doczytasz, jak kupić najtaniej bilety lotnicze, zaoszczędzić na kupowaniu, znaleźć niedrogi nocleg. Dużo wiedzy dostarczają na forum jego użytkownicy, wymieniając się praktycznymi informacjami. To właśnie oni zdecydowali, że Anna Marchlik w minionym roku była w tym najlepsza, swoją wiedzę przekazując w www.pisanewsewilli.com.

Homar jak karp

- Od początku mojej hiszpańskiej przygody fascynowało mnie odkrywanie różnic między naszym krajem a Hiszpanią - na przykład dlaczego my w wigilię jemy tradycyjnie karpia, a Hiszpanie homara. Lubiłam dzielić się spostrzeżeniami z innymi. Początkowo myślałam o napisaniu książki, która w dowcipny, lekki sposób przybliżyłaby południe kraju. Ale wybrałam jednak blog, bo ta forma publikacji pozwala na interakcję z czytelnikami, na poznawanie wielu osób, tak jak ja pasjonatów - tłumaczy „Expressowi”. - Spotkał się on z bardzo dużym zainteresowaniem, wielu czytelników polubiło zwłaszcza wątek turystyczny. Zwykle pojawiają się też prośby o wskazanie sekretów Andaluzji - miejsc lub wydarzeń, o których tradycyjne bedekery milczą. Chciałabym napisać przewodnik po Sewilli. Taki praktyczny, niesztampowy, aby turysta czuł, że zwiedza to miasto wraz ze mną. Pokazać je „okiem tubylca”. Chcę napisać więc na przykład o moich ulubionych barach tapas.

Już „pisanewsewilli” pokazuje, że będzie to świetna praca. Anna z pasją i dowcipem przybliża lokalne zwyczaje, opisuje (z przepisami!) swoje ulubione potrawy, przybliża hiszpańskie święta i hiszpańską codzienność. Uczy też języka „krok po kroku” („z uporem maniaka uczę się kolejnych języków obcych - wychodzę z założenia, iż bez znajomości ich, nigdy nie jest możliwe prawdziwe zrozumienie innych kultur”).

Wychowała się na Błoniu

Blogerka jest bydgoszczanką z krwi i kości, wychowała się na Błoniu. W rodzinnym mieście bywa najczęściej jak się da. - Tu pozostali rodzina i przyjaciele i... sport. Kiedy tylko mogę, idę na „Polonię” dopingować naszych żużlowców, oglądać w akcji siatkarki i siatkarzy - podkreśla. W Bydgoszczy studiowała w Wyższej Szkole Gospodarki zarządzanie turystyką, pracowała w tamtejszym Biurze Praktyk. W Toruniu skończyła PR i komunikację społeczą, zdobyła też dyplom Master Uniwersytetu le Mirail w Tuluzie. Jak mówi, formalnie zajmuje się teraz kilkoma rzeczami, ale najważniejszym zawodowym projektem jest redakcja tekstów dotyczących atrakcji turystycznych Hiszpanii.

To przez miłość

- Kraje śródziemnomorskie fascynowały mnie od dawna. Uwielbiam ich atmosferę, luz, styl życia, gastronomię i przyrodę. Nigdy jednak nie myślałam na poważnie o przeprowadzce do innego kraju, szczególnie, że w podróży bywałam dość często, spędzając w Hiszpanii czy Tunezji po kilka miesięcy w roku. W 2007 roku postanowiłam jednak wyjechać na stałe do stolicy Andaluzji, rodzinnego miasta mojej „drugiej połówki”. Tak więc wszystkiemu „winna” jest miłość - opowiada. - Mam nadzieję, że to dopiero początek moich dłuższych podróży. Między listopadem 2010 a listopadem 2011 chciałabym poznać całą kontynentalną Hiszpanię, ale już w 2012 nie wykluczam dłuższych wyjazdów na Wyspy Kanaryjskie, Baleary i do Maroka. To nie oznacza, że jestem na niekończących się wakacjach. Jest Internet i jak nigdy wcześniej isnieje możliwość pracy niezależnie od lokalizacji. Należę również do społeczności couchsurferów (światowa sieć, której członkowie ułatwiają sobie podróżowanie poprzez darmową gościnę - przyp.red.), dzięki czemu odpadają praktycznie wszelkie koszty związane z zakwaterowaniem. Poza tym, rozwój tanich linii lotniczych pozwala znaleźć loty o śmiesznie niskich cenach. Kilka miesięcy temu z Sewilli do Barcelony udało mi się polecieć za... 12 zł, a z Sewilli do Santiago de Compostela za 32 złote. Za takie pieniądze nawet nie mogłabym pociągiem dojechać do Zakopanego z Bydgoszczy, żeby odwiedzić siostrę...

Warto wiedzieć

 

- Koleżanka parę dni temu rezerwowała połączenie Bydgoszcz - Dusseldorf- Sewilla - Dusseldorf - Bydgoszcz. Zapłaciła lekko ponad 400 zł za wszystko - zachęca do odwiedzin pachnącej wiosną kwitnącymi pomarańczami stolicy Andaluzji blogerka roku.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!