Do 500 zł dla rodzin, w których dochód nie przekracza 750 zł na osobę - mówi PiS-owski projekt ustawy, przywracającej Fundusz Alimentacyjny.
- Zdecydowana większość rozwiązań pochodzi z obywatelskiego projektu ustawy, pod którym podpisało się przecież 300 tysięcy osób, dlatego propozycję PiS akceptujemy. Boimy się tylko, czy znów nie jest to tylko przedwyborcza obietnica - nie kryje Daria Cieplik z toruńskiego stowarzyszenienia „Pomoc Kobietom”, która uczestniczyła w Warszawie w rozmowach nad ustawą. - Zdecydowanie nie podoba nam się tylko termin wejścia w życie nowej ustawy, czyli 1 października 2007 roku. Skoro w budżecie zabezpieczono już na ten fundusz 400 mln zł, zmiany powinny nastąpić szybciej!
Projekt ustawy przewiduje zastąpienie wypłacanych dziś zaliczek alimentacyjnych (średnio po 170 zł dla kobiety legitymującej się tylko niskimi dochodami) przez świadczenie alimentacyjne. Należeć się będą one osobom uprawnionym (wyrok alimentacyjny sądu), jeżeli ich egzekucja okaże się bezskuteczna. Przyznawane będą na dzieci do 18. roku życia lub do 25., gdy będą się uczyć. Proponowane są dwa warianty wysokości świadczeń: do 500 zł dla rodziny, w której dochód nie przekracza 750 zł na osobę lub wariant procentowy. Ten stawia próg dochodowy na poziomie 1 tys. zł, ale różnicuje świadczenie. Wynosiłoby ono tyle, co zasądzone alimenty, ale nie więcej niż 35 proc. różnicy między tysiącem zł a dochodem „na głowę”. To rozwiązanie jako nieprzejrzyste odrzuciły jednak samotne matki, zrzeszone w ogólnopolskim Komitecie Inicjatywy Ustawodawczej.
Ustawa wprowadza też nowe sposoby na ściganie dłużników. M.in.uniemożliwia obecnie praktykowane przepisywanie majątku na kolejną żonę i unikanie w ten sposób alimentowania dzieci z pierwszego związku. W myśl nowych przepisów takim spryciarzom nie pomoże nawet intercyza. Wszystko, co małżonkowie nabędą po zawarciu związku, będzie można egzekwować na poczet alimentów. Prócz kija przewidziano także jednak nową marchewkę: umarzanie zaległości wobec ZUS-u tym panom, którzy przez okres 3 lat płacić będą regularnie.
Ustawa ma też zmobilizować do działania komorników, dziś najchętniej omijających sprawy alimentacyjne jako ciężkie, a niedochodowe. Projekt zakłada, że będą informowali gminę dłużnika oraz samego wierzyciela o stanie egzekucji. Co kwartał będą też musieli przedstawiać gminie sprawozdania ze swych wysiłków.