https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Afera korupcyjna w bydgoskim Areszcie Śledczym

Prokuratura wyjaśni, czy funkcjonariusz z bydgoskiego aresztu działał sam czy w większej grupie.
Prokuratura wyjaśni, czy funkcjonariusz z bydgoskiego aresztu działał sam czy w większej grupie. Filip Kowalkowski
CBA zatrzymało funkcjonariusza Aresztu Śledczego. Podejrzewa go, że w zamian za łapówki od osadzonych, ułatwiał im kontakt z rodziną i znajomymi.

Grzegorz K. to funkcjonariusz Służby Więziennej z 11-letnim stażem. Od maja 2015 roku pełni służbę w Areszcie Śledczym w Złotowie. Wcześniej pracował w bydgoskim areszcie. To tam miał - wedle informacji zebranych przez agentów bydgoskiego, zamiejscowego wydziału delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Gdańsku - dopuszczać się przestępstw. - Funkcjonariusz w zamian za łapówki, przekraczając swoje uprawnienia, umożliwiał zatrzymanym podczas wyjść poza ośrodek zamknięty kontakt z osobami trzecimi, rodziną i znajomymi - informuje w komunikacie prasowym CBA.

Prokuratura zarzuciła funkcjonariuszowi SW przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości 5 tys. zł i przekroczenie uprawnień. Wobec mężczyzny zastosowano poręczenie majątkowe - 10 tys. zł. Grzegorz K. ma także zakaz opuszczania kraju. - Zarzuty dotyczą okresu od stycznia do kwietnia 2014 r. Oskarżony nie przyznaje się do winy - mówi prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

Osadzony mitoman

Cała sprawa ujrzała światło dzienne dzięki Wojciechowi S. To drugi z oskarżonych w tej sprawie. Mężczyzna był w przeszłości osadzony w bydgoskim areszcie. Jak się dowiedzieliśmy, to właśnie on miał dać 5 tys. zł łapówki Grzegorzowi K.

Wojciech S. powoływał się na wpływy w Służbie Więziennej. Obiecywał m.in. załatwienie przepustek. - Agnieszka Adamska-Okońska

- Powoływał się na liczne kontakty osobiste w Służbie Więziennej. W zamian za pokaźne pieniądze obiecywał innym osadzonym załatwienie przepustek, przerw w odbywaniu kary oraz przyspieszenia terminów rozpraw. Jak ustaliliśmy, były to jednak deklaracje zupełnie bez pokrycia - mówi prokurator Agnieszka Adamska -Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

PRZECZYTAJ:Afera w areszcie [KOMENTARZ]

Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy postawiła mu zarzut przyjęcia korzyści majątkowej od tysiąca do stu tysięcy złotych. Wojciech S. został aresztowany na trzy miesiące.

Sprawa ma charakter rozwojowy. Nie jest wykluczone, że w procederze uczestniczyło więcej osób.

- Prokuratura przedłużyła śledztwo do listopada tego roku - informuje prokurator Agnieszka Adamska-Okońska.

Strażnik zawieszony

Dyrektor Aresztu Śledczego w Złotowie, gdzie w chwili obecnej pełni służbę Grzegorz K., wszczął czynności wyjaśniające okoliczności powstania i przebiegu zdarzenia. Dwa dni temu zawiesił funkcjonariusza w czynnościach służbowych na okres trzech miesięcy, a także wszczął przeciw niemu postępowanie dyscyplinarne.

- W tutejszej jednostce wykonywał obowiązki służbowe zgonie z powierzonym mu zakresem obowiązków. Nic nie wiemy o tym, by był ewentualny związek między przeniesieniem tego funkcjonariusza do naszej jednostki a omawianą sprawą - tłumaczy Adrian Pozierak, oficer prasowy Aresztu Śledczego w Złotowie.

O słowo wyjaśnienia poprosiliśmy także przedstawiciela Aresztu Śledczego w Bydgoszczy.

- Nie wpłynęło do nas żadne zawiadomienie w przedmiotowej sprawie, wobec powyższego nie zostały podjęte żadne czynności służbowe. Na etapie postępowania przygotowawczego, w którym funkcjonariusz występuje w charakterze podejrzanego, należy stosować zasadę domniemania niewinności - mówi por. Rafał Grabski, oficer prasowy Aresztu Śledczego w Bydgoszczy.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
janina wiesz co mówisz
Nie wierzę w te bzdury!!! Skazanym ufają a nie f-szą chyba ,że ci co tę sprawę ujawnili cba mają coś na sumieniu i to tylko oddalenie problemów od siebie. .Stawiam na to drugie!
Tak na marginesie w Areszcie od trzech lat działu ochrony nie ma. Powodem jest najsłabsze kierownictwo w tej jednostce od kilkudzięciu lat
J
Janina
Prawda obroni się sama . Tak mówią lecz nie zawsze tak jest ,szkoda....
Wychowawca Grzegorz K. to porządny człowiek. Spokojny ,umiarkowany i jak wiadomo wszystkim jego podopiecznym nie obiecywał nic na wyrost tylko oczekiwał wyników od pensjonariuszy OZ Toruńska.
Wyniki to podjęcie pracy , spłatę zadłużeń wynikających z wyroków sądowych , kontakt z rodziną i kulturalne zachowanie na terenie jednostki.
Taki raczej nowoczesny typ pedagoga w penicie.
Jak to można człowieka szybko zrujnować bredząc idiotyzmy a wtedy dobra reputacja nie pomaga nigdy.
Może i nie lubiany przez innych funkcjonariuszy SW za zdrowe stosunki z osadzonymi ale w tych relacjach nie było poufałości ani roszczeń ! Ktoś wygenerował to oszczerstwo a komuś innemu było to na rękę ,taka praca ..... Przecież taki człowiek tez potrafi kalkulować co mu się opłaca a co nie mając w perspektywie utratę pracy ,świadczeń emerytalnych itp.itd.
Opluwać jest łatwo i nawet przy udowodnieniu niewinności ta trująca ślina (jad) krąży .
Temu Wojtkowi ,judaszowi , mitomanowi , który tak beztrosko pogrąża funkcjonariuszy którzy byli dla niego życzliwi sumienie nie powinno pozwolić mu spać .
Na jakiejś podstawie on też wyszedł na warunkowe przedterminowe zwolnienie.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski