Ciężarowiec musi opuścić wioskę olimpijską. Do kraju wróci na własny koszt.
Tomasz Zieliński ma niespełna 26 lat. Reprezentuje barwy Zawiszy Bydgoszcz, do którego przeniósł się z Tarpana Mrocza w styczniu tego roku. Jest młodszym bratem Adriana Zielińskiego, złotego medalisty z Londynu. Największym sukcesem sztangisty to mistrzostwo Europy 2016 r. i wicemistrzostwo Starego Kontynentu 2014 r. Razem mieli wystartować w zawodach olimpijskich 14 sierpnia w kategorii 94 kg.
Zawiszanin badanie przeszedł tuż po przylocie do Rio de Janeiro 31 lipca, kiedy tylko otrzymał akredytację i pojawił się w wiosce olimpijskiej. Już w sobotę poinformowano go, że próbka A dała wynik pozytywny. We wtorek okazało, że próbka B to potwierdziła.
Wczoraj na specjalnie zwołanej konferencji prasowej głos zabrał prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, Szymon Kołecki.
- Jest mi wstyd i przepraszam za to, co się wydarzyło, polskich kibiców. Przypomnę, że Tomasza Zielińskiego wykluczyłem z kadry już w czerwcu tego roku. Niestety, zarząd związku miał inne zdanie w tej kwestii i przywrócił go do reprezentacji. Jak to się skończyło, to teraz widzimy. Tomaszowi Zielińskiemu grozi 4-letnia dyskwalifikacja. Zawodnik od dziś jest osobą prywatną. 16 sierpnia, dzień po zakończeniu rywalizacji sztangistów w Rio, odbędzie się posiedzenia zarządu PZPC, na którym złożę dymisję – powiedział.