Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ACTA. Tajne odbieranie praw

Kamila Wójcik
Polski rząd zamierza 26 stycznia podpisać kontrowersyjne międzynarodowe porozumienie ACTA, dotyczące m.in. walki z piractwem i podróbkami. Od listopada fakt ten był utrzymywany w tajemnicy.

Polski rząd zamierza 26 stycznia podpisać kontrowersyjne międzynarodowe porozumienie ACTA, dotyczące m.in. walki z piractwem i podróbkami. Od listopada fakt ten był utrzymywany w tajemnicy.

<!** Image 2 align=none alt="Image 184358" sub="Rządy chciałyby nałożyć kłódki na strony internetowe Fot.: thinkstock">

Pisaliśmy niedawno o tym, że Amerykańscy internauci protestują przeciwko tamtejszym rządowym planom cenzurowania Internetu. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że wkrótce także Polacy staną przed takim problemem.

Za spuszczoną kurtyną

Bez konsultacji, bez informowania opinii publicznej polski rząd zdecydował się na wejście do międzynarodowego układu ochrony wartości intelektualnej w Internecie.

Informacja o tym, że polski rząd podpisze ACTA 26 stycznia w Tokio, pojawiła się dopiero w ten czwartek. Mimo że Rada Ministrów na wniosek ministra kultury i dziedzictwa narodowego wyraziła na to zgodę już 25 listopada ubiegłego roku. Specjalny dokument podpisał Donald Tusk, który jeszcze kilka miesięcy temu obiecał internautom, że zanim dojdzie do jakichkolwiek zmian w prawie, będzie rozmawiał z zainteresowanymi środowiskami.

Stało się to jednak w tzw. trybie obiegowym. Resort kultury wysłał 2 dni przed końcem kadencji starego rządu dokument do innych resortów z prośbą o uwagi. Uwag - zapewne ze względu na zmianę ekipy rządowej - nie było. Uchwałę przyjęto już w nowej kadencji. Zwykły obywatel nie mógł się o tym dowiedzieć, bo dokumenty ws. ACTA na stronach ministerstwa kultury pojawiły się dopiero 3 dni temu.

<!** reklama>

Szokujące może być to, że Rada Unii Europejskiej zdecydowała wstępnie o przystąpieniu do ACTA za polskiej prezydencji na posiedzeniu 15-16 grudnia 2011. 18 grudnia opublikowano o tym krótką wzmiankę na 43 stronie raportu z posiedzenia ministrów... rolnictwa i rybołówstwa.

Czym jest ACTA?

Anti-Counterfeiting Trade Agreement, to umowa handlowa, dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi. Przedmiotem regulacji są kwestie handlu lekami generycznymi i nasionami oraz problem piractwa medialnego.

Na pomysł międzynarodowego porozumienia w sprawie Internetu wpadły Japonia i Stany Zjednoczone w 2006 roku. Kanada, Unia Europejska oraz Szwajcaria przyłączały się do rozmów wstępnych w latach 2006 i 2007. Oficjalne negocjacje zaczęto w czerwcu 2008 roku. Szczegóły dyskutowanych zmian miały pozostać tajne. W rozmowach brali udział przedstawiciele rządów i wielkich korporacji - głównie amerykańskich. Ale pierwotna wersja robocza została opublikowana 22 maja 2008 roku przez serwis WikiLeaks (wykradziono tajne dokumenty).

Ochrona interesów...

Po publikacji Wikileaks zawrzało. Prawnicy, informatycy, ale także zwykli użytkownicy Internetu alarmowali, że tzw. ochrona dóbr w Internecie przemieni się w zwykłe cenzurowanie, odcinanie ludzi od informacji, stron internetowych i od dóbr, które właśnie dzięki globalnej sieci były dostępne wszystkim na skalę, jakiej w historii świata nie znano.

Polskie organizację wskazują, że z dokumentów (które wyciekły) może wynikać m.in. monitorowanie działań abonenta przez dostawców Internetu, odcinanie użytkowników od sieci, ujawnianie ich danych osobowych na niejasnych warunkach.

Najbardziej oburzają tajne debaty przedstawicieli biznesu i świata polityki. Organizacje pozarządowe alarmują, że w ACTA chodzi głównie o ochronę interesów korporacji, które chcą stać się monopolistami.

Mimo protestów, większość państw podpisała ACTA. Unia Europejska jeszcze tego nie zrobiła. Na razie każde państwo osobno musi się na to zgodzić.

Zwolennicy absolutnej wolność w Internecie uważają, że demokracja, jaka panowała w Internecie od czasu jego wymyślenia, może wkrótce zamienić się w totalitarny system, i tylko nieliczni będą decydować, co i komu udostępniać.

Dr Krzysztof Heller, jeden z twórców polskiego Internetu, uważa, że nie należy demonizować ACTA. Jego zdaniem, prawa autorskie powinny być chronione i osoba, która umieszcza coś w Internecie, powinna jasno określić, czy zezwala na kopiowanie swoich dóbr.

Obowiązujące w Polsce i na świecie prawo już teraz pozwala ścigać ludzi, którzy bezprawnie dysponują czyjąś twórczością. Kilka dni temu zatrzymano twórców serwisu wymiany plików Megaupload, od tego czasu w sieci niedostępne są miliony plików. Wcześniej zatrzymano twórców Thepiratebay. Ściąganie, np., filmów jest coraz bardziej ograniczone.

Skoro już teraz możliwe jest zatrzymywanie ludzi kradnących cudzą twórczość, to czy konieczne jest tworzenie kolejnej organizacji? Konsekwencją podpisania ACTA jest bowiem powołane do życia ciała administracyjnego, które będzie zupełnie niezależne od istniejących obecnie międzynarodowych instytucji, zajmujących się dotychczas Internetem.

Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni poprosił premiera o ponowną dyskusję na temat podpisania przez Polskę ACTA. Spotkanie odbędzie się prawdopodobnie w poniedziałek. Boni dodał, że z powodu protestów na świecie podpisanie porozumienia może się przesunąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!