https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Absurdalne prawo. Toruński kolekcjoner traci majątek życia, choć sąd umorzył sprawę

wixad
Swoją przeprawę sądową Marian Chojnowski przypłacił już jednym zawałem
Swoją przeprawę sądową Marian Chojnowski przypłacił już jednym zawałem Adam Willma
Wszystko zgodnie z prawem, choć skandalicznie niesprawiedliwe. Toruński Sąd Okręgowy wydał prawomocny wyrok w sprawie toruńskiego kolekcjonera.

To już koniec batalii prawnej, jaką Marian Chojnowski, toruński kolekcjoner zabytkowej broni toczy z polskim wymiarem sprawiedliwości. Emeryt, który od dziesiątków lat nie tylko zbierał, ale i chętnie udostępniał na wystawy historyczne swoje karabiny, może stracić na tym rozstrzygnięciu nawet kilkaset tysięcy złotych, bo na tyle szacowana jest wartość jego zbiorów.

"Broń to urządzenie do strzelania"

Sąd zadecydował, że wróci do niego zaledwie drobna, niewiele warta część kolekcji liczącej oryginalnie 203 egzemplarze. Reszta przekazana zostanie do muzeum w Bydgoszczy.
- Znaczną część kolekcji zwyczajnie mi ukradziono. Chcą mi oddać ochłapy na otarcie łez – rozpacza Marian Chojnowski. - Nie zgadzam się na to i będę musiał oddać sprawę do Strasburga. Broń to jest urządzenie, które się ładuje i strzela. Ale nie zabytki, które zostały zabezpieczone. Niestety, pan ekspert, który zniszczył w czasie ekspertyzy parę karabinów uznał, że jest inaczej.

Kolekcjoner zwraca uwagę na absurdy w przepisach:
- Nie przeszkadza ustawodawcom broń czarnoprochowa, z której strzela się do policjantów i zabija się ludzi. Przeszkadza natomiast broń zaspawana, zagwożdżona i przewiercona, której nie da się użyć. A może po prostu chodzi o wartość tego sprzętu? Jedna czeska rusznica z mojej kolekcji kosztuje na rynku amerykańskim 32 tys. dolarów.
Jak to możliwe? Pan Marian kupował broń zdekowaną (pozbawioną wartości użytkowej|) lub dekował ja własnoręcznie. Tymczasem według rygorystycznych przepisów Unii Europejskiej powinien to zrobić w licencjonowanym zakładzie rusznikarskim według specjalnych wytycznych, po czym metalowe „truposze” powinny i tak zostać zarejestrowane.

Muzeum pożyczało, muzeum dostanie

Sędziowie obu instancji argumentują, że kodeks obliguje ich do zastosowania przepadku mienia, bo w świetle przepisów broń zdekowana we własnym zakresie jest przedmiotem zakazanym. W związku z tym stosuje się wobec niej artykuł 230 kpk:

"Rzeczy, których posiadanie jest zabronione, przekazuje się właściwemu urzędowi lub instytucji. Jeżeli rzeczy mają wartość naukową, artystyczną lub historyczną, na wniosek lub za zgodą muzeum, można je przekazać temu muzeum".

Prawdopodobnie więc o krabiny pana Mariana wzbogaci się kolekcja bydgoskiego muzeum, które wcześniej pożyczało je na wystawy.
Problem w tym, że przepis, który zastosowano, miał w założeniu dotyczyć np. pistoletu, którym posłużył się zabójca, muszli przywiezionej wbrew przepisom przez turystów czy torebki z marihuaną. Niestety, nikt z twórców kodeksu nie przewidział chyba, że zapis o przepadku mienia może być zastosowany wobec dorobku życia. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której formalnie Marian Chojnowski nie popełnił przestępstwa (sprawa umorzone ze względu na znikomą szkodliwość), ale kara finansowa w postaci utraty kolekcji jest gigantyczna.

Jedyną nadzieją Strasburg

Mecenas Stanisław Chodkowski, reprezentujący w sądzie kolekcjonera uważa, że sprawa jeszcze się nie skończyła:
- Co prawa wyrok jest prawomocny, ale sprawy nie uznajemy za zakończoną – kwituje.
Chojnowski nie ukrywa, że zamierza odwołać się do Strasburga: - Tak zrobił w identycznej sprawie kolekcjoner z Warszawy i po 6-letniej udręce uzyskał sprawiedliwość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Rui
Okradli czlowieka w bialy dzien !!! Ten " Expert " pewnie juz przejmnie kolekcje ,wpredzej czy pozniej.Ten przyglup juz zniszczyl dwa karabiny i powinien za nie zaplacic ! Boze chron nas przed takimi " expertami " !!
c
chcieliśta unii to mata!
Pozostaje tylko POLEXIT lub po polsku "WypierPol", UE kibucowe oszołomstwo utopi Europę w szambie lewackich urojeń. Można powiedzieć że słowa bohatera "Konopielki: "Krowy bedo sie źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili! Chłop z chłopem spać będzie, baba z babo, wilki latać, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, zajdzie na wschodzie! Od porządku, ludkowie, jest Pambóg, on pilnuje, żeby wszystko szło, było jak było. A diabeł chce zmieniać, powiada: ulepszać.", lewicowe UE-pijawki chcą faktycznie wcielić w życie...
c
chcieliśta unii to mata!
Zapisywaliśmy się do klubu dżentelmenów, a wylądowaliśmy w klubie pederastów. Wchodziliśmy do grona równoprawnych państw, a jesteśmy w ZSRR bis. Z rozumnym szacunkiem dla innych oczekiwaliśmy tego samego wobec nas, a napotkaliśmy bezbrzeżną arogancję rozwydrzonych głupców. Mieliśmy oddać część naszego rynku i suwerenności przyjaciołom w zamian za wolność i rozwój, a okazuje się, że zmienia się nas w kolonię pasącą zdegenerowanych kanciarzy i szantażystów. Coraz marniejszy dla Polski ten unijny interes. Jesteśmy jeszcze na takiej typowej dla naszego narodu fali entuzjazmu, związanego z pojawieniem się czegoś nowego. Nie ma żadnej krytyki, spojrzenia surowszym okiem, tylko wielkie "wow". Takie fale potem często odbijają się czkawką i sprawiają, że mamy dosyć danego zjawiska.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski