https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

A wojskowe samoloty spadają...

an, "žRzeczpospolita", tvn24
W styczniu 2008 roku rozbiła się transportowa CASA. Zginęło 20 oficerów lotnictwa. We wtorek przy lotnisku w Gdyni rozbił się samolot „Bryza”. Zginęły cztery osoby.

W styczniu 2008 roku rozbiła się transportowa CASA. Zginęło 20 oficerów lotnictwa. We wtorek przy lotnisku w Gdyni rozbił się samolot „Bryza”. Zginęły cztery osoby.

<!** Image 2 align=right alt="Image 115096" sub="Samolot typu CASA rozbił się w styczniu 2008 roku w Mirosławcu. Zginęło 20 osób. Czy tej tragedii można było uniknąć? Fot. Internet">To, niestety, niejedyne tragiczne przykłady katastrof lotniczych. W lutym tego roku w pobliżu Inowrocławia runął na ziemię śmigłowiec Mi-24, należący do Wojsk Lądowych. Zginął pilot.

Słabe wyszkolenie

Skąd biorą się te katastrofy lotnicze? Zdaniem ekspertów, którzy wypowiedzieli się dla „Rzeczpospolitej”, przyczyn jest kilka. Jak stwierdził w gazecie jeden z pilotów gdyńskiej jednostki, w przypadku wypadku „Bryzy” można mówić tylko o jednej - braku treningu pilotów. Eksperci wskazują także na za małe limity paliwa. Uniemożliwia to prawidłowe szkolenie pilotów, którzy zbyt mało czasu spędzają za sterami samolotów.

W środę Ludwik Dorn, poseł z Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, zapowiedział, że złoży wniosek do przewodniczącego komisji o przeanalizowanie sytuacji w polskim lotnictwie wojskowym, między innymi, szkolenia pilotów.

<!** reklama>O problemach w naszym lotnictwie wojskowym mogą też świadczyć nowe fakty, ujawnione przez „Kawalerię” TVN Warszawa, dotyczące samolotów CASA.

Nie wstrzymali lotów

Przypomnijmy, że 23 stycznia 2008 roku wojskowa CASA z 20 wysokimi oficerami lotnictwa rozbiła się przed lotniskiem w Mirosławcu. Nikt nie przeżył wypadku. Po tej tragedii na dwa tygodnie wstrzymano loty samolotami tego typu.

Jak ujawnia „Kawaleria”, tydzień przed katastrofą wojskowego bliźniacza maszyna miała poważne kłopoty z silnikiem. Armia nie ujawniła tego faktu - i nikt nie podjął decyzji o wstrzymaniu lotów Casami. Czy to mogło zapobiec wypadkowi od Mirosławcem?

„Kawaleria” TVN Warszawa dotarła do dokumentu, znajdującego się w Dowództwie Sił Powietrznych. Pismo, datowane na połowę listopada 2008 roku, informuje o „zdarzeniu lotniczym” z udziałem samolotu CASA. 16 stycznia 2008 samolot wyleciał z Krakowa do Sarajewa z transportem żołnierzy, służących w Polskim Kontyngencie Wojskowym. Maszyna tego samego dnia wracała do Polski. Około 15 km przed lotniskiem Kraków-Balice, na wysokości niespełna kilometra, załoga poczuła wstrząs. Dowódca zorientował się, że lewy silnik pracuje nieprawidłowo, a łopaty śmigła zmieniły kąt pochylania, ustawiając się w tzw. chorągiewkę.

Pilot błyskawicznie wyłączył silnik i zdecydował, że wyląduje, korzystając tylko z drugiego, sprawnego. Lądowanie odbyło się bez problemów.

Sprawą zajęła się komisja badania wypadków lotniczych. Specjaliści ustalili, że przyczyną awarii było zwarcie dwóch przewodów instalacji elektrycznej lewego silnika. W przewodach przetarła się izolacja, a to z kolei, zdaniem ekspertów, spowodowane było drganiami silnika.

Jak dowiedziała się „Kawaleria”, raport na temat awarii powstał dopiero na przełomie października i listopada 2008 roku. Po zdarzeniu nie została podjęta decyzja o wstrzymaniu lotów Casami. Gdyby tak się stało, być może udałoby się uniknąć największej katastrofy lotniczej w historii polskiej armii.

To tylko niesprawność

Jak stwierdził pułkownik Zbigniew Drozdowski, przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych, nie było podstaw do wsytrzymania lotów, bo nawet nie była awaria, tylko „niesprawność”.

Po katastrofie Casy w styczniu 2008 roku komisja w raporcie napisała, że przyczyną wypadku był błąd ludzki - kontrolerów z wieży w Mirosławcu i pilotów Casy. Usterkę techniczną wykluczono.(an, „Rzeczpospolita”, tvn24)

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski