Zarabiają po 16 złotych dziennie rozdając ulotki. Nieco więcej mogą dostać przy zbiorze ogórków, wiśni albo truskawek. Nieletni jednak chętnie podejmują pracę.
<!** Image 2 alt="Image 155498" sub="Młodzież najczęściej zarabia, rozdając ulotki. W centrum co kilkadziesiąt metrów można natknąć się na takie osoby Fot. Renata Napierkowska">Nie wszyscy młodzi ludzie bez celu włóczą się po ulicach. Coraz więcej młodzieży zarabia na swoje wydatki.
- Pracuję drugi tydzień. Zamierzam te pieniądze przeznaczyć na wakacje. Skończyłem właśnie liceum i od października idę na studia - mówi 19-letni Łukasz.
Chłopak jest już pełnoletni, jednak większość jego kolegów podejmujących się rozdawania ulotek dopiero skończyła gimnazjum.
Jacek stoi zwykle na rogu Toruńskiej i „Królówki”. Od 1 września rozpocznie naukę w liceum Kasprowicza. - Zarabiam w ten sposób na drobne wydatki. Praca nie jest może ciężka, ale i zarobki też nie są satysfakcjonujące. Przez cztery godziny zarobię 16 złotych - szacuje przyszły licealista.
<!** reklama>Oprócz ulotek komisów z książkami, młodzież rozdaje reklamy dotyczące propozycji kredytowych w bankach i firmowe baloniki. W Młodzieżowym Biurze Pracy, bo tam najczęściej zgłaszają się młodzi, którzy chcą zarobić parę groszy w wakacje, przeważają właśnie oferty dotyczące roznoszenia ulotek.
- Stawka zwykle wynosi 4 złote na godzinę. Wszystko jednak zależy od charakteru pracy. Przy zbiorze ogórków plantatorzy płacą 6 złotych za godzinę. Podobna stawka była przy truskawkach, ale zbiór tych owoców, podobnie jak wiśni, już się skończył - mówi Jakub Kaszliński z Młodzieżowego Biura Pracy.
Zgodnie z przepisami, osoba niepełnoletnia nie powinna pracować bez przerwy dłużej niż przez cztery godziny. Pracodawcy starają się przestrzegać w tym przypadku przepisów. - Moim zdaniem, za stanie na ulicy i rozdawanie ulotek stawka wynosząca 4 złote za godzinę. Sam też nie mam kokosów z pośrednictwa kupna i sprzedaży używanych podręczników, więc więcej zapłacić nie mogę - twierdzi właściciel komisu przy „Królówce”.
Paulina ubolewa, że właściciel komisu z używanymi podręcznikami wprowadził pracę na dwie zmiany. - Początkowo stałam po osiem godzin. Tygodniówka wynosiła 140 złotych. Teraz maksymalnie mogę zarobić 80 złotych. To trochę mało, bo chcę wyjechać ze znajomymi na weekend, ale wolę sama zarobić na swoje rozrywki niż brać kasę od rodziców. Zarobione przez siebie pieniądze wydaje się bardziej rozsądnie - stwierdza uczennica technikum hotelarstwa.
Warto wiedzieć
- rozdawanie ulotek - 4 złote na godzinę
- zbiór warzyw i owoców, pomoc przy żniwach to 6 złotych na godzinę