To był rok 2011. Nie mająca jeszcze 15 lat Natalia poskarżyła się w szkole, że partner jej matki ją molestuje. Pedagodzy wszczęli alarm i ruszyła machina. Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód.
Śledczy z należytą pieczołowitością badali sprawę. - Standardowo w takich przypadkach prosimy o opinię biegłych psychiatrów, a nieletni przesłuchiwania są w obecności psychologa - mówi prokurator rejonowy Tomasz Sobczak.
Akt oskarżenia przeciwko panu Lucjanowi skierowano do sądu we wrześniu 2011 roku. Już w grudniu tamtego roku Sąd Rejonowy w Toruniu wydał wyrok: 2 lata w zawieszeniu na 5 lat próby.
„Uznany został za winnego tego, że w okresie od lipca 2009 roku do kwietnia 2011 roku doprowadził małoletnią poniżej 15 lat do poddania się innej czynności seksualnej. W ten sposób, że dotykał jej piersi i pupy, rozpinał stanik i wypowiadał do niej słowa o charakterze propozycji seksualnych. W lipcu 2009 roku nocą wszedł do jej pokoju, zdjął piżamę i dotykał jej narządów płciowych. Położył jej rękę na swoim członku. W grudniu 2010 roku przyciskał ją do siebie, całował i lizał po ciele, wkładał swój język do jej buzi” - czytamy w sądowym opisie sprawy.
**
Czytaj też: Kierowca spod Torunia napadnięty we Francji**
Sąd oddał też pana Lucjana pod dozór kuratora i wymierzył grzywnę: 3 tysiące złotych.
Poza tym, sąd zobowiązał mężczyznę do trzymania się z dala od szkół i innych miejsc, w których przebywają dzieci. Polecił mu też nie kontaktować się z nimi bez obecności dorosłych.
„Ty pedofilu jeden!”
Nietrudno sobie wyobrazić, jak zareagowała społeczność niedużej miejscowości pod Toruniem. Tym bardziej że sąd wysłał informację o wyroku do Urzędu Gminy i komisariatu policji. Więcej - standardowo musiały się z nim zapoznać wszystkie placówki oświatowe w gminie.
Kurator sądowy przykładał się do pracy. Wielokrotnie pojawiał się w miejscowości i rozpytywał. Sąsiadów o to, czy pan Lucjan nie zbliża się do dzieci. Policjantów - czy stosuje się do zaleceń sądu. Byłą żonę - jaki z niego człowiek.
Życie pana Lucjana, jak później relacjonował przed sądem, legło w gruzach. Przyjaciele się odsunęli, nieznajomi wytykali go palcami. „Ty pedofilu!” - krzyczała do niego na podwórku eksmałżonka.
Pan Lucjan bezpowrotnie stracił też coś bezcennego: relację z wnuczkiem. Wcześniej odbierał go z przedszkola, prowadzał do lekarza, zabierał na żużel do Torunia. Przestał, bo bał się, że złamie sądowe nakazy.
„Obecnie myślę trzeźwo”
Co się w tym czasie działo z Natalką? Nic dobrego...
Dziewczynka najpierw umieszczona została w rodzinie zastępczej. Potem - w domu dziecka. Stąd skierowano ją do jeszcze innej placówki, o ostrzejszym rygorze „na skutek złego zachowania”.
Jako nastolatka Natalia zaszła w ciążę i miała trafić do domu poprawczego. Ostatecznie wylądowała w domu samotnej matki. Pan Lucjan, jak czytamy w opisie sprawy, „ bezsilnie obserwował, jak postępuje proces jej demoralizacji”.
W lipcu 2013 roku wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Do Sądu Rejonowego w Toruniu dotarł list od Natalii. Dziewczyna pisała, że prosi o wycofanie jej zeznań z 2011 roku. Od dawna nie bierze już narkotyków i nie pije alkoholu, myśli trzeźwo. I nie jest już pewna, czy opisywane przez nią sytuacje w ogóle się zdarzyły...
**
Przeczytaj także: Grunt pod kościół z błogosławieństwem radnych**
Całe postępowanie wznowiono. Natalia złożyła nowe zeznania i Sąd Rejonowy w Toruniu znów zajął się sprawą. W listopadzie 2014 roku pan Lucjan został uniewinniony.
„Wstyd i napiętnowanie”
W 2016 roku natomiast 59-latek wystąpił o zadośćuczynienie za niesłuszne skazanie. Sprawą zajmował się II Wydział Karny Sądu Okręgowego w Toruniu. Przyznał mężczyźnie 80 tys. zł zadośćuczynienia. Dokładnie tyle, o ile wnioskował.
„Należy podkreślić, że nie samo ogłoszenie wyroku, a właśnie jego wykonanie spowodowało powstanie krzywdy w tak znacznym rozmiarze” - czytamy w uzasadnieniu. Mowa tu też o wstydzie, napiętnowaniu i utracie dobrego imienia, którego pan Lucjan nie odzyskał mimo uniewinnienia. Pieniądze już mu wypłacono.
Jak przekazuje Sąd Okręgowy w Toruniu, opisywana sprawa należy do wyjątkowych. W latach 2015-2016 tylko ten jeden raz w okręgu toruńskim orzeczono zadośćuczynienie za niesłuszne skazanie. Były natomiast 2 takie wyroki dotyczące niesłusznych tymczasowych aresztowań i 5 związanych z niesłusznym zatrzymaniem. Łącznie 8 poszkodowanym osobom Sąd Okręgowy wypłacił 488 tysięcy zł.