- Regulacja, która jest regulacją punktową, ma na celu to, żeby pieniądze z odszkodowań trafiały bezpośrednio na konto poszkodowanego i to on dopiero płaci firmom odszkodowawczym, tak jak to się dzieje w normalnym obrocie gospodarczym: najpierw usługa, a później zapłata. To jest jedna nadzwyczajnie ważna rzecz, ponieważ to zupełnie zmieni obraz tego rynku- tłumaczy w rozmowie z AIP Jan Grzegorz Prądzyński, Prezes Zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.- Druga rzecz, również bardzo istotna, to ograniczenie wynagrodzenia. Ciężko powiedzieć w tej chwili, ile ono będzie wynosić. Natomiast w przeszłości, te wynagrodzenia sięgały nawet 50 proc. - dodaje.
Przeczytaj także:
Jego zdaniem, obecnie one się zmniejszyły, ale w dalszym ciągu na rynku można spotkać prowizje wynoszące nawet 35 proc. Te olbrzymie kwoty często są nieuzasadnione pracą danej kancelarii. Kolejną istotna rzeczą, którą wymienia ekspert jest OC dla takiej kancelarii. To ma zapewnić pewność poszkodowanemu decydującemu się na daną kancelarię, że jeżeli usługa zostanie źle wykonana, to otrzyma odszkodowanie i będzie mógł w dalszym ciągu dochodzić swoich racji.
- Musimy sobie zdawać sprawę, zresztą to często było opisywanie w prasie, że pojawiały się różne patologie. Ustawodawca przyjrzał się temu rynkowi i uznał, że jest to ten moment, żeby jednak ucywilizować ten rynek, żeby ten rynek działał w pewnych ramach. Rynek ubezpieczeniowy jest bardzo regulowany, natomiast firmy odszkodowawcze, które działają na tym rynku, w żaden sposób nie są uregulowane, a to doprowadzało do różnych patologii, np. dana firma odszkodowawcza uzyskała od ubezpieczyciela odszkodowanie dla poszkodowanego, po czym znikała z pieniędzmi poszkodowanego. Takie rzeczy nie powinny się dziać. Tak samo zdarzało się, że te firmy przetrzymywały pieniądze, stad zamysł, żeby pieniądze trafiały bezpośrednio do poszkodowanego, a nie do firmy odszkodowawczej- tłumaczy Prądzyński.
Czy są szacunki ile firm może zniknąć z rynku? Zdaniem eksperta jest to bardzo trudne do oszacowania, ponieważ działa tutaj bardzo dużo podmiotów, od bardzo dużych, nawet 2 czy 3 spółek giełdowych po jednoosobowe działalności.
- W ciągu roku na swoim zamieszkało 330 tys. młodych Polaków
- Paczkę z Chin dostaniesz nawet w 15 dni od zakupu
- Liczba upadłości rośnie. To nie wszystko, wkrótce ogłoszenie upadłości stanie się prostsze.
- Na pewno ci, którzy podchodzą do tego poważnie, utrzymają się na rynku. Ubezpieczyciele nie są przeciwni firmom odszkodowawczym, dla nas to bardzo istotne, żeby po stronie poszkodowanego, w przypadku, kiedy zdarzy się, że jest rozbieżność zdań, był wykwalifikowany pełnomocnik. Musimy również zauważyć, że tylko 20 proc. spraw wymaga pełnomocnika. Reszta załatwiana jest bezpośrednio, w drodze ugody, czy też uznania. Te 20 proc. spraw, które są sprawami trudnymi, poszkodowani potrzebują pełnomocnika- mówi ekspert.
Zdaniem Prądzyńskiego najlepszym rozwiązaniem byłoby uregulowanie zadośćuczynienia, tak jak ma to miejsce w Europie. W Hiszpanii są to tabele królewskie, we Francji zwykłe tabele,w Szwecji są to określone z góry sumy, niestety w Polsce takiej regulacji nie ma.
- Jeżeli taka regulacja pojawi się, to poszkodowany będzie wiedział ile mu się należy. W związku z tym nie będzie tego obszaru niedomówienia, tego obszaru, gdzie poszkodowany nie wie czego może oczekiwać i dlatego często bije się z własnymi myślami, jak ma uzyskać odszkodowanie i jakiej wielkości- podsumowuje ekspert.