54 lata w kajaku, 23 tysiące km na "žliczniku"

Bronisław Lassin w lipcu skończył 80 lat. W środowisku turystów kajakarzy jest doskonale znany. Po rzekach Polski i Europy pływa już od połowy lat pięćdziesiątych.

<!** Image 2 align=right alt="Image 132652" sub="Bronisław Lassin w ciągu ponad pięćdziesięciu lat pływał po wielu rzekach Polski i Europy. Na zdjęciu: na Gąsawce w 2004 roku. / Fot. Archiwum">Jak to sie stało, że po raz pierwszy wsiadł do kajaku? Zupełnie przypadkowo w trakcie wycieczki do Czarnej Wody. Rok później, w 1955 r., zapisał się do PTTK.

Od tego czasu na rzekach Polski i Europy (m.in.w byłej Jugosławii, w Niemczech i na Węgrzech) zaliczył ponad 23 tysiące kilometrów.

Widział wiele, ale zdecydowanie twierdzi, że najpiękniejsza jest Brda. - To najbardziej urozmaicona rzeka. Zdarzają się odcinki górskie, przepływa sie przez jeziorka, widoki są niezapomniane.

Czasy sie zmienieją. Kiedyś kajaki były drewniane.

<!** reklama>- Taki „dykciak” łatwo można było przedziurawić na kamieniu czy konarze. Teraz używamy znacznie bezpieczniejszych plastików - mówi.

Bronisław Lassin z nostalgią wspomina dawne spływy. - Zdarzało się, że przez trzy dni nie spotykaliśmy żywej duszy. Dziś niemal wszędzie widzimy tabliczki „teren prywatny”. Poza tym wszystko trzeba było wieźć ze sobą - namioty, zapasy żywności na wiele dni. Teraz wynajmuje się samochód i sprawa jest załatwiona - mówi.

Ma uprawnienia przodownika turystyki kajakowej, jest instruktorem PTTK. Obecnie formalnie zrzeszony jest w sekcji turystyki kajakowej RTW Bydgostii, która w sumie liczy około 60 członków.

Zapytany, co jest naważniejsze na spływie, odpowiada: - Dobry humor.

A miniony weekend spędził oczywiście w kajaku na Brdzie.(nad)