https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

4 pasy dla rowerów czyli jak grzeszą cykliści na Gdańskiej [OKIEM FOTOREPORTERA]

Łukasz Jędrzejczak[Zdjęcia Dariusz Bloch]
Jazda pod prąd kontrapasem to tylko jeden z grzechów popełnianych przez rowerzystów jeżdżących po ul. Gdańskiej.

Jazda pod prąd kontrapasem to tylko jeden z grzechów popełnianych przez rowerzystów jeżdżących po ul. Gdańskiej.
<!** Image 3 align=none alt="Image 220278" sub="Fot.: Dariusz Bloch">
- To skandal jak jeżdżą cykliści po ul. Gdańskiej - żali się nasz Czytelnik. - Jeżdżą na całej szerokości ulicy, gnają po chodnikach, przeciskają się między pieszymi.

<!** reklama>

Kontrapas rowerowy na ulicy Gdańskiej na odcinku od Teatru Polskiego do Placu Wolności czynny jest od 15 kwietnia.

Jak podają nasi Czytelnicy, rowerzyści korzystający z tego odcinka bardzo często nie stosują się do obowiązujących przepisów. Kilkugodzinna obserwacja w tym miejscu potwierdza te sygnały.
<!** Image 6 align=none alt="Image 220282" >
Jak się okazuje, nagminnym zjawiskiem jest jazda pod prąd. - Korzystam z tej trasy dość często w drodze do pracy. Strasznie denerwują mnie rowerzyści, którzy wpadają na genialny pomysł, by jechać kontrapasem pod prąd. Dziwi mnie to, bo przecież są tam wyraźne oznaczenia - komentuje Krzysztof, który mieszka przy ul. Gdańskiej 60A.
<!** Image 7 align=none alt="Image 220283" >
Inna kwestia, to jazda po chodniku. Niewielu rowerzystów wie, że jazda obok pieszych ma swoje ograniczenia. Mile widziani są tam ci cykliści, którzy opiekują się dzieckiem na rowerze poniżej 10 roku życia. Z chodnika korzystać mogą też ci, którym na jazdę ulicą nie pozwalają złe warunki pogodowe, takie jak śnieg czy gołoledź albo gdy szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m (chodniki na Gdańskiej spełniają ten wymóg) i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.

<!** Image 5 align=none alt="Image 220279" sub="Fot.: Dariusz Bloch">

Kolejnym grzechem głównym cyklistów jest nagminne przejeżdżanie na przejściach dla pieszych, zwłaszcza na skrzyżowaniu ulic Gdańskiej i Śniadeckich. Lepiej tego nie robić. Kara za to to mandat w wysokości, bagatela, 200 złotych.

<!** Image 4 align=none alt="Image 220279" sub="Fot.: Dariusz Bloch">

Jeśli już zauważymy rowerzystów jadących poprawnie Gdańską w kierunku Myślęcinka, czyli po prawej stronie ulicy, to często zauważyć można błędy.

Wielu rowerzystów jedzie obok siebie, na całej szerokości pasa ruchu, spowalniając auta jadące za nimi.
**Na szczęście nie wszyscy łamią przepisy. Wielu cyklistów wie, jak elegancko zachowywać się na ulicy oraz na chodniku.
**

Zobacz galerię:

4 pasy dla rowerów czyli jak grzeszą cykliści na Gdańskiej [OKIEM FOTOREPORTERA]

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu 4 pasy dla rowerów czyli jak grzeszą cykliści na Gdańskiej [OKIEM FOTOREPORTERA]
p
piwosz
wolę czteropak np z piwkiem może być EB
J
Josef
Bardzo zły artykuł. Mimo ciągłych napięć między kierowcami samochodów, pieszych i rowerów, redaktor dokręca śrubę by jeszcze mocniej napędzić wszystkich przeciwko wszystkim, zamiast pomóc rozładować emocje. Najpierw może trzeba zrozumieć problem, potem robić reportaż. Jest gro osób jeżdżących uczciwie jak trzeba, czemu zostali pokrzywdzeni?
M
Maruda :-)
Dojeżdżam do pracy rowerem, tam gdzie nie ma ścieżku jeżdżę chodnikiem (i nie zastanawiam się ile on ma metrów szerokości - jednak nie pędzę nim by stwarzać zagrożenie dla pieszych) bo nie wyobrażam sobie jeździć ulicą wśród porannych gnających do pracy kierowców. Niestety Bydgoszczanie traktują rowerzystów jak zło: Na chodniku przeszkadza bo pędzi - ale nikt nie zastanowi się, że może boi się jechać ulicą i wystarczy chociaż odrobina chęci i uwagi a starczy miejsca i dla rowerzysty i pieszego. Nigdy nie przejeżdżam na przejściu dla pieszych, ale mimo, że schodzę z roweru to swoje odstać muszę zanim znajdzie się łaskawy kierowca i mnie przepuści. Jadąc ulicą kierowcy nie zachowują bezpiecznej odległości by wyminąć rowerzystę - więc wcale nie dziwi mnie, że rowerzyści wolą jeździć dwójkami zajmując całą jezdnię przynajmniej mijający ich samochód będzie musiał zmienić pas a nie minąć ich w odległości paru centymetrów. Pana Redaktora i Fotoreportera zapraszam na przejażdżkę rowerową - w celu zdobycia materiału na temat lekceważenia rowerzystów przez kierowców ( m.in koło Multikina - przejście dla pieszych - obok piękna ścieżka rowerowa i nagminne stawanie na niej samochodów - bo przecież trudno się zatrzymać choć jeden metr bliżej)Znam jeszcze wiele innych równie ciekawych miejsc w Bydgoszczy. Szkoda, że w pewnych kwestiach nigdy nie będzie harmonii - pieszy zawsze będzie marudził na rowerzystę, rowerzysta na pieszego i kierowcę, a kierowca na rowerzystę: taka Nasz Polska natura: lubimy marudzić i zrzędzić :-)
M
Maruda:-)
Dojeżdżam do pracy rowerem, tam gdzie nie ma ścieżku jeżdżę chodnikiem (i nie zastanawiam się ile on ma metrów szerokości - jednak nie pędzę nim by stwarzać zagrożenie dla pieszych) bo nie wyobrażam sobie jeździć ulicą wśród porannych gnających do pracy kierowców. Niestety Bydgoszczanie traktują rowerzystów jak zło: Na chodniku przeszkadza bo pędzi - ale nikt nie zastanowi się, że może boi się jechać ulicą i wystarczy chociaż odrobina chęci i uwagi a starczy miejsca i dla rowerzysty i pieszego. Nigdy nie przejeżdżam na przejściu dla pieszych, ale mimo, że schodzę z roweru to swoje odstać muszę zanim znajdzie się łaskawy kierowca i mnie przepuści. Jadąc ulicą kierowcy nie zachowują bezpiecznej odległości by wyminąć rowerzystę - więc wcale nie dziwi mnie, że rowerzyści wolą jeździć dwójkami zajmując całą jezdnię przynajmniej mijający ich samochód będzie musiał zmienić pas a nie minąć ich w odległości paru centymetrów. Pana Redaktora i Fotoreportera zapraszam na przejażdżkę rowerową - w celu zdobycia materiału na temat lekceważenia rowerzystów przez kierowców ( m.in koło Multikina - przejście dla pieszych - obok piękna ścieżka rowerowa i nagminne stawanie na niej samochodów - bo przecież trudno się zatrzymać choć jeden metr bliżej)Znam jeszcze wiele innych równie ciekawych miejsc w Bydgoszczy. Szkoda, że w pewnych kwestiach nigdy nie będzie harmonii - pieszy zawsze będzie marudził na rowerzystę, rowerzysta na pieszego i kierowcę, a kierowca na rowerzystę: taka Nasz Polska natura: lubimy marudzić i zrzędzić :-)
p
przechoodzien
edukować i jeszcze raz edukować....do końca roku - a potem wstawiać mandaty, bo ile można mówić to samo? jest zagrożenie to trzeba uświadomić rowerzystów, chociaż może to ich kosztować...a może w ten sposób nauczy?
k
kkk
Szerokość chodnika na Gdańskiej jest większa niż 2 m, ale na jezdni nie jest dozwolona prędkość większa niż 50 km/h, czyli nie wolno jeździć chodnikiem (poza określonymi wyjątkami), podobnie jak na 90% pozostałych chodników w mieście. Gdzie policja i Straż Miejska, która tak bardzo "lubi" kierowców? Panowie! Rowerzyści to też kierowcy, a mandaty pomogłyby drugiemu na liście najbardziej zadłużonych miast w Polsce .
m
mason
Wszystkiemu winni są Zydzi, masoni i cyklisci /patrz PWN/
poproszę o nastepne zdjecia
R
Rowerzysta
"Wielu rowerzystów jedzie obok siebie, na całej szerokości pasa ruchu, spowalniając auta jadące za nimi."
Rowerzyści maja takie prawo. Samochód wyprzedzając dwóch, czy jednego rowerzystę i tak musi zachować odstęp co najmniej 1m. Wyprzedzającego jedno raczej nie zamieści się na tym samym pasie, czy powinien zjechać na drugi.
c
cycek
Nie raz to auta jeżdżą pod prąd a zagrożenie jest wtedy stokrotnie większe.
M
Mzk
Wlepiać rowerzystom powinni surowe mandaty policja i straz miejska iby sie wkoncu nauczyli.Najpierw jakas smieszna masa krytyczxna walczyla o swoj pas rowerowy na gdanskiej a i tak czy siak jezdza jak chca paranienormal!!!!!!!
w
wybe
Trwa awantura o kontrapas na głównej ulicy miasta, a na nowej Trasie Uniwersyteckiej w ogóle nie ma ścieżki rowerowej ani chodnika! O co chodzi?
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski