W niedzielę (7 lipca) przesłuchano w charakterze świadków dwóch mężczyzn, którzy 6 lipca znajdowali się w mieszkaniu bloku w Wojnowie, a także 34-latka, który wytwarzał i gromadził niebezpieczne przedmioty.
Materiały wybuchowe w mieszkaniu w bloku w Wojnowie? Ewakuac...
- 34-letniemu mężczyźnie prokurator przedstawił trzy zarzuty: wytwarzania i posiadania materiałów o charakterze wybuchowym (art. 171. § 1. Kodeksu karnego), posiadania bez zezwolenia amunicji (art. 263 § 2 Kk; w mieszkaniu ujawniono bowiem kilkanaście sztuk amunicji) oraz zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa zagrożenia życia i zdrowia ludzi. Wszystkie te przestępstwa są zagrożone karą co najmniej 8 lat więzienia – poinformowała nas Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Przypomnijmy. W nocy z piątku na sobotę (5/6 lipca) w jednym z mieszkań bloku w Wojnowie rozległ się potężny huk. Policja potwierdziła, że po godz. 2 w nocy otrzymała zgłoszenie, że jedna osoba doznała obrażeń ciała.
- 34-letni mężczyzna z obrażeniami ciała został zabrany przez pogotowie ratunkowe do szpitala. W trakcie interwencji w mieszkaniu mężczyzny koronowscy policjanci zwrócili uwagę na przedmiot, który mógł stwarzać zagrożenie. Dlatego w sobotę wczesnym ranem na miejsce skierowani zostali bydgoscy policjanci z rozpoznania minersko-pirotechnicznego, którzy przeszukali mieszkanie i znaleźli przedmioty, które faktycznie mogły zawierać materiały niebezpieczne – mówił nam kom. Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy.
Od sobotniego rana zarządzono ewakuację bloku, w przeprowadzeniu której pomagali bydgoscy strażacy z JRG nr 4 i OSP Wojnowo, którzy zabezpieczali też teren. W południe zjawili się policyjni pirotechnicy z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego KWP w Bydgoszczy.
Jak się dowiedzieliśmy, wybuch czegoś w rodzaju petardy nie spowodował dużych zniszczeń mieszkania (ani poważnych obrażeń ciała mężczyzny, który szpital prawdopodobnie opuścił sam), jednak ze względów bezpieczeństwa oględziny były prowadzone z udziałem pracowników nadzoru budowlanego, odłączono także media. Na miejscu pracował prokurator z Prokuratury Rejonowej w Nakle nad Notecią, pod nadzorem którego prowadzone jest śledztwo.
- W mieszkaniu mężczyzny ujawniono trzy przedmioty, które mogły zawierać materiały wybuchowe. W asyście policyjnych pirotechników zostały one przewiezione w bezpieczne miejsce w celu zdetonowania w obecności biegłego, który sporządził protokół na temat siły tych ładunków - wyjaśnia Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Jeszcze tego samego dnia (6 lipca) policja zatrzymała 34-latka i mężczyznę, który przebywał w mieszkaniu (to on miał wzywać karetkę). Obaj jednak byli nietrzeźwi, dlatego przesłuchani zostali dopiero w niedzielę (7 lipca).
Prokurator w poniedziałek zadecydował o skierowaniu wniosku do sądu o tymczasowe aresztowanie 34-latka.
