W poniedziałek 10 czerwca, w godzinach popołudniowych, 31-letniego Adriana K. doprowadzono do toruńskiej prokuratury, gdzie został przesłuchany i usłyszał zarzuty. - Podejrzany Adrian K. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa w związku ze zgwałceniem, zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem, pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem, spowodowania umyślnie ciężkiego uszkodzenia ciała. Nie przyznał się do jego popełnienia i odmówił składania wyjaśnień - mówi Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
CZYTAJ TEŻ | Porwana, bita i gwałcona. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala w Chełmży. Sprawca jest poszukiwany
Mężczyźnie grozi od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Z uwagi na surową karę, jaka mu grozi i obawę matactwa, prokurator ma sporządzić wniosek o tymczasowy (3-miesięczny) areszt.
Przypomnijmy, do dramatu doszło w pustostanie w pobliżu dworca kolejowego w Chełmży. To tam 31-latek przez niecałą dobę miał przetrzymywać kobietę wbrew jej woli, bić i gwałcić. W sobotę (8 czerwca) kobieta, w ciężkim stanie, trafiła do szpitala w Chełmży. Uwolniła się z budynku, dzięki pomocy pracownika okolicznej firmy. - W pewnym momencie kobieta zeszła do piwnicy, wyważyła okienko i zaczęła przez nie wychodzić. Gdy była jeszcze częściowo w środku , zauważył to podejrzany, chwycił ją za nogi i usiłował wciągnąć do budynku - relacjonuje Kukawski. - Krzyki kobiety usłyszał pracownik pobliskiej myjni samochodowej, podbiegł i pomógł jej się uwolnić z uchwytu podejrzanego.
30-latka doznała licznych obrażeń, ma m. in. rozbitą głowę i obrażenia nerki, które powodowało zagrożenie życia. Przewieziono ją z chełmżyńskiej lecznicy do jednego ze szpitali w Toruniu. - Byłem w szpitalu. Lekarze ze względu na jej stan nie dopuścili mnie do siostry. Nerki jej nie pracują - mówił w rozmowie z Super Expressem pan Paweł, brat ofiary.
Informację o tym, że kobieta mogła paść ofiarą pobicia i przestępstwa seksualnego, policja otrzymała w minioną sobotę po południu ze szpitala w Chełmży. - Według relacji kobiety miała ona być również przetrzymywana wbrew jej woli - informuje Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji.
Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze przesłuchali świadków i wykonali oględziny w miejscu wskazanym przez pokrzywdzoną. Rozpoczęli także poszukiwania osoby, którą wskazała jako sprawcę. - W niedzielę (09 czerwca) około godz. 10:00 w ręce policjantów trafił 31-letni mieszkaniec Chełmży. Mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy w mieszkaniu jednego z członków rodziny - mówi Wojciech Chrostowski.
Lekarz popełnia błąd, a pacjent umiera. Najgłośniejsze spraw...
Choć podejrzany trafił do policyjnej celi w niedzielę, przesłuchany został dopiero w poniedziałek 10 czerwca po godz. 17. Wcześniejsze przesłuchanie nie było możliwe, gdyż - jak poinformował nas Andrzej Kukawski - najpierw przez sąd przesłuchana musiała zostać poszkodowana. Wynika to z procedur dotyczących postępowania z ofiarami gwałtów - przesłuchiwane mogą być tylko raz, przez sędziów, a do prokuratury przekazywany jest jedynie protokół z zeznaniami. Z uwagi na stan zdrowia poszkodowanej, lekarze dopiero w poniedziałek zgodzili się na jej przesłuchanie.
Andrzej Kukawski informuje że Adrian K. był już karany za przestępstwa związane ze stosowaniem przemocy i odsiadywał karę więzienia. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zatrzymany mężczyzna, wiosną 2008 roku - także w budynku należącym do PKP w Chełmży - wraz z kolegami pobił bezdomnego Piotra K., który przebywał w opuszczonym budynku. Na skutek odniesionych obrażeń wewnętrznych mężczyzna zmarł.
Przypomnijmy także, że już w niedzielę Zbigniew Ziobro polecił Prokuraturze Krajowej objąć nadzorem śledztwo w sprawie 30-latki z Chełmży. - Prokurator generalny polecił, by po ujęciu sprawcy rozważyć przedstawienie mu zarzutu obejmującego m.in. gwałt ze szczególnym okrucieństwem i pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem. A jeżeli ustalenia dowodowe na to pozwolą, rozpatrzeć także zarzut usiłowania zabójstwa w zamiarze ewentualnym - przekazał rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Kanthak.
Najgłośniejsze błędy lekarskie, które pacjenci przypłacili życiem
