63-latek, który obecnie otrzymuje najniższą emeryturę w Kujawsko-Pomorskiem, przeszedł na nią w wieku 60 lat. 16 dni pracy przełożyło się na świadczenie w wysokości 23 groszy brutto. Wypłaca je toruński Oddział ZUS. Z kolei bydgoski Oddział ZUS wypłaca kolejne najniższe świadczenie na Pomorzu i Kujawach. Wynosi ono 41 groszy brutto. Trafia na konto 66-latka, który zakończył pracę zawodową rok temu. Składki odprowadził za 8 dni. Niewiele wyższe świadczenie - 45 groszy brutto - należy się 66-latkowi, który emerytem jest od roku. Toruński Oddział ZUS wyliczył mu to świadczenie uwzględniając 29 dni stażu pracy.
- W gronie osób pobierających najniższe emerytury w regionie jest również kobieta, która obecnie ma 66 lat i 7 miesięcy. Na świadczenie przeszła w wieku 61 lat i 9 miesięcy. Składki miała odprowadzane przez jeden dzień - mówi Krystyna Michałek, regionalny rzecznik ZUS województwa kujawsko-pomorskiego.
Obecnie w Polsce ponad 365 tys. osób pobiera emeryturę w wysokości niższej niż najniższa emerytura, która od 1 marca 2023 roku wynosi 1588,44 zł brutto. Potocznie nazywane są one emeryturami groszowymi.
Jak rozwiązać problem tzw. emerytur groszowych?
Od lat pojawiają się pomysły, w jaki sposób ograniczyć ich liczbę. W kwietniu 2022 roku do Rady Dialogu Społecznego trafił dokument przesłany przez resort rodziny i polityki społecznej, w którym zapisano, że minimalny staż ubezpieczeniowy uprawniający do comiesięcznej wypłaty świadczenia ma wynieść pięć lat.
O co najmniej pięcioletnim okresie zatrudnienia wspominała także prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
- W większości państw to jest 10-15 lat, może być 5 lat, które w ogóle otwiera prawo do emerytury przy wieku emerytalnym. Może być jakiś kapitał, który daje tę emeryturę na jakimś poziomie. Najprostszym rozwiązaniem jest wprowadzenie zasady, by te groszowe emerytury nie były wypłacane co miesiąc, tylko np. raz na rok, bo i tak zachowane jest prawo do opieki zdrowotnej czy do innych świadczeń - powiedziała prof. Gertruda Uścińska.
Antoni Kolek, prezes Instytuty Emerytalnego, ekspert Pracodawców RP, ubolewa, że rząd przez ostatnie osiem lat mimo rosnącego problemu tzw. emerytur groszowych nie zdecydował się na wprowadzenie jakichkolwiek rozwiązań.
- Postulowane rozwiązanie, żeby do emerytury uprawniał 5-letni staż składkowy, wydaje się być nieadekwatne do skali problemu. Nie jest to systemowe rozwiązanie, a jedynie nieudana próba załatania systemu. Aby problem rozwiązać, należy wprowadzić tzw. zerowy filar, którego celem byłoby uwzględnienie świadczenia emerytalnego oraz świadczeń z pomocy społecznej tak, by pozwalały na zapewnienie minimum egzystencji każdemu, kto osiągnął wiek emerytalny i nie ma możliwości samodzielnego zarobkowania - zaznacza dr Antoni Kolek.
Nie przegap
