Bank Nordea jest gotowy wyłożyć pieniądze na budowę aquaparku. Jednak kredyt musi poręczyć miasto. Jeśli radni się zgodzą, budowa ruszy na wiosnę. Kto spłaci 200 mln?<!** Image 3 align=none alt="Image 154163" >
- To przełom - mówi prezydent Bydgoszczy, Konstanty Dombrowicz. - O ten obiekt starały się również poprzednie zarządy miasta. Niezbędna jest już tylko zgoda radnych na poręczenie kredytu. Negocjacje bez mała trwały 3 lata. Ale to nie wynika z błędów lub braku dobrej woli. Trafiliśmy na bardzo trudny moment kryzysu na rynkach finansowych.
- Znaleźliśmy taki model finansowania, który nie obciąży budżetu miasta. Rozmowy prowadziliśmy z 15 bankami. Były ich dziesiątki. Z marży 3,5 procent w skali roku zeszliśmy do 1,5. To kilkadziesiąt milionów mniej do oddania. Te miesiące to nie był stracony czas - podkreślał dyrektor Miastoprojektu Wrocław, Grzegorz Rosik.
Pieniądze pożyczy bank Nordea. Linia kredytowa otwarta ma być do 250 mln złotych. Władze spółki liczą, że inwestycja zmieści się w 200 mln. - Obserwujemy to, co dzieje się na rynku budowlanym - mówi prezes spółki Aquapark Bydgoszcz-Myślęcinek, Artur Bielski. - Firmy bardzo ostro rywalizują. Wierzymy, że zejdziemy z kosztami jeszcze niżej. Będziemy też wnioskować o dofinansowanie do Urzędu Marszałkowskiego, Ministerstwa Sportu, Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
- Poręczenie kredytu dla spółki nie jest jednorazowe, ale rozłożone na 15 lat. Pieniądze muszą być zabezpieczane od 2012 roku, ale nie wydawane. Po każdym półroczu gwarancje będzie można pomniejszyć o dochody spółki - dodaje Konstanty Dombrowicz.<!** reklama>
Aquapark co roku ma wypracować prawie 10 mln złotych zysku. Będzie on przeznaczany na obsługę zadłużenia. Jednak przy założeniu, że będzie trzeba sięgnąć aż po 200 mln kredytu, do spłacenia będzie co roku przez 15 lat około 18 mln złotych. Władze spółki przekonują jednak, że to czarny scenariusz. Poza tym, przez kolejne 10 lat aquapark zarobi 100 mln i przejdzie na własność miasta.
Większość radnych popiera budowę aquaparku. Jednak chcą gwarancji, że kolejne zobowiązanie miasta nie uderzy po kieszeni podatników. - Zaskoczyło mnie, że prezydent stwierdził, że nasz klub nie zajął jeszcze stanowiska, a dopiero po konferencji zostaliśmy zaproszeni na rozmowy - mówi szef klubu PiS, Piotr Król. - Do stawiania nas pod ścianą i dyskusji na jednej sesji już się przyzwyczailiśmy. Jednak mówienie o rozpoczęciu budowy wiosną, to obiecywanie gruszek na wierzbie. To mieszkańcy zadecydują, kto będzie w tym czasie prezydentem Bydgoszczy. Poręczenie kredytu może być niebezpieczne. Szczególnie, gdy okaże się, że spółka wodna „Kapuściska” będzie musiała zapłacić 190 mln zł kary.
SLD nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, ale... - Są w mieście ważniejsze wydatki niż aquapark za kilkaset milionów. Wolałbym bezkolizyjne skrzyżowania i przyszkolne baseny, szczególnie na Błoniu i Leśnym - twierdzi szef klubu SLD, Lech Lewandowski.
