Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

20 centymetrów do medalu kajakarek

Tadeusz Nadolski
W finałowym wyścigu K-4 500 m kobiet podczas igrzysk olimpijskich polska osada zajęła czwarte miejsce. Złote medale wywalczyły Węgierki, srebrne - Niemki, a brązowe - Białorusinki.

W finałowym wyścigu K-4 500 m kobiet podczas igrzysk olimpijskich polska osada zajęła czwarte miejsce. Złote medale wywalczyły Węgierki, srebrne - Niemki, a brązowe - Białorusinki.

Po raz czwarty więc polska osada uplasowała się tuż za podium - po igrzyskach w Sydney, Atenach i Pekinie. Polki w składzie Aneta Konieczna, Beata Mikołajczyk (Kopernik Bydgoszcz), Marta Walczykiewicz, Karolina Naja straciły do Białorusinek 0,207 sekundy.<!** reklama>

- To jakieś 20 centymetrów - wyjaśnił nam Wiesław Rakowski, klubowy trener Beaty Mikołajczyk.

Apetyt na podium

Apetyty na medalowe miejsce wzrosły w poniedziałek, kiedy to nasza osada pewnie awansowała do finału uzyskując nieoficjalny najlepszy czas na świecie - 1,30,338.

- Tę sprawę trochę wykreowały media. My ludzie z branży nie pasjonujemy się czasami, choć, oczywiście, stanowią one dla nas jakiś odnośnik - dodał Rakowski.

- Dałyśmy z siebie wszystko. Nie wiem, czego zabrakło. Może fartu... - mówiła w rozmowie z TVP łamiącym się głosem Marta Walczykiewicz.

Słowa koleżanki potwierdziła najbardziej doświadczona w czwórce, Aneta Konieczna.

- Czułyśmy się naprawdę mocne. Dałyśmy wszystko co miałyśmy. Dziewczyny będą miały szanse, ja już nie. I to chyba boli najbardziej - powiedziała zawodniczka, po czym nie wytrzymała i rozpłakała się.

A jak start polskiej czwórki ocenia Wiesław Rakowski?

- Wydaje mi się, że dziewczyny zrobiły wszystko, co mogły. Bieg chyba ustawiły Białorusinki, które od początku narzuciły bardzo szybkie tempo i nasza osada musiała dostosować się do tej sytuacji, i być może płynąć szybvciej nie w tym momencie, w którym chciała i planowała.

Z kolei trener kadry, Tomasz Kryk, zwrócił uwagę na jeszcze jedną sprawę: - Aneta Konieczna, która do olimpiady przygotowywała się indywidualnie, jest po chorobie nowotworowej, po igrzyskach czekają ją następne badania. Nie wszyscy wiedzą, ale Aneta na początku lipca dostała pozwolenie na uprawianie sportu do końca sierpnia, czyli praktycznie na czas igrzysk olimpijskich.

Jego zdaniem, sprawa choroby kajakarki i nagłośnienie tego przez samą zawodniczkę nie sprzyjały atmosferze wokół kadry.

Zamieszanie medialne

- Tego typu choroby to bardzo delikatna i osobista sprawa. Może niepotrzebnie Aneta publicznie powiedziała o tym w telewizji, podczas, gdy dziewczyny „paliły głupa” i milczały. Wywołało to niepotrzebne zamieszanie medialne - przyznał Kryk w rozmowie z PAP.

Przypomnijmy, że Beata Mikołajczyk (srebro z Konieczną w Pekinie) i Karolina Naja będą miały jeszcze okazję powalczyć o olimpijskie podium - dziś w K-2 na 500 m.

- O tym starcie pomyślę wieczorem. Muszę na razie przetrawić dzisiejszy wyścig - powiedziała Beata Mikołajczyk.

Na koniec dodajmy, że wczoraj startujący w finale B wyścigu C-1 na 1000 m Piotr Kuleta (Zawisza Bydgoszcz) zajął pierwsze miejsce (3.54,414), co w sumie dało mu dziewiątą lokatę na igrzyskach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!