17 mgnień igrzysk

Dziś oficjalne otwarcie imprezy nieporównywalnej z żadną inną - XXX Letnich Igrzysk Olimpijskich. Sportowy świat umówił się w jednym miejscu i czasie. W Londynie, na najbliższe siedemnaście dni.

<!** Image 3 align=none alt="Image 193608" sub="Wczoraj trwały ostatnie prace na bydgoskiej Wyspie Olimpijskiej, której oficjalne otwarcie nastąpi dziś o godz. 18.45. Będzie ono połączone z zapaleniem znicza olimpijskiego przez Artura Partykę [Fot.: Tomasz Czachorowski]">Wśród 10490 sportowców, uprawiających 26 dyscyplin, będzie 218 Polaków. Z 302 kompletów medali, nasi zdobędą może 12-14 krążków. Choć szans jest więcej...

Igrzyska śledzić będą na całym świecie miliardy kibiców. Dziennikarzy, którzy je zrelacjonują, akredytowało się aż 6 tysięcy. Gospodarze 34 olimpijskich obiektów przygotowali 11 milionów biletów. Bo jak pisał przed laty Kazimierz Wierzyński:

Oto tu jest największe Colosseum świata,

Tu serce żądz i życia bije najwymowniej,

Tu tajemny sens wiąże i entuzjazm brata

Milion ludzi na wielkiej rozsiadłych widowni.

Tak ponad osiemdziesiąt lat temu widział to poeta, nagrodzony złotym medalem w konkursie sztuki igrzysk w Amsterdamie. Wiersz pt. „Match footballowy” pochodzi ze zbioru „Laur olimpijski”. Jeśli już w latach 20. ubiegłego wieku Wierzyński nazwał igrzyska Colosseum świata, to do czego porównałby je dziś? Czy umiałby sobie wyobrazić, że w tym „Colosseum”, ale w roku 2012, samych dziennikarzy będzie dwa razy więcej niż w 1928 roku& olimpijczyków?

<!** reklama>

Każdy z najbliższych siedemnastu olimpijskich dni zapowiada się jako piękny, ale i trudny. Także dla naszych reprezentantów. Sport rozwija się w tempie, którego my w wielu dyscyplinach nie wytrzymujemy, a jednocześnie coraz więcej państw - kiedyś traktowanych przez nas z wyższością jako egzotyczne ciekawostki - dziś skuteczniej od Polaków dobiera się do kawałków olimpijskiego tortu.

Nie ma co wzdychać do przeszłości, choćby do Montrealu 1976, gdy z 25 medalami (7 złotymi) byliśmy - zaraz za ZSRR, NRD, USA, RFN i Japonią - szóstą potęgą globu. Inna była wtedy geografia sportu na świecie, a i polski sport też był inny. Dziś punktem odniesienia jest dla nas mizerny dorobek sprzed czterech lat z Pekinu - 10 krążków (3 złote) i 20 miejsce w klasyfikacji medalowej. W Londynie ma być lepiej. Bez hurraoptymizmu mamy prawo liczyć na 11-14 medali. Choć szans jest więcej.

Tego minimum oczekujemy przede wszystkim od tych, których każde miejsce poza podium zostanie w kraju (i pewnie przez nich samych) odebrane jako porażka. W tym gronie są: siatkarze, kajakarze Walczykiewicz i Siemionowski, wioślarki Fularczyk - Michalska, sztangiści Zieliński i Dołęga (zwłaszcza, że ubył mu w tym tygodniu wielki rywal - obrońca złota z Pekinu), lekkoatleci Włodarczyk i Majewski, żeglująca na desce Klepacka, pływak Czerniak i zapaśnik Janikowski. No i mamy to minimum - 11 medali. Każda superata mile widziana. My w naszym regionie wygraliśmy już dziś. Nigdy, nawet w tłustych latach polskiego sportu, nie było aż tylu - 31 - olimpijczyków z klubów w Kujawsko-Pomorskiem. Co trzeci(a) kandyduje do podium. Ciepła, Krzyszkowiak i Malinowski byliby dumni.

Wyspa zaprasza

Co czeka bydgoskich kibiców?

Bydgoszczanie i turyści codziennie od godz. 9.00 do 23.00 będą mogli oglądać igrzyska na telebimie.

W każdy olimpijski weekend odbywać się będą imprezy rekreacyjne - w soboty od godz. 10.00 do 15.00, a w niedziele od 12.00 do 17.00. Na uczestników czekają atrakcyjne nagrody.

W najbliższa sobotę i niedzielę na Wyspie Olimpijskiej trwać będzie weekend ze sportami wodnymi.