https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

15-latek od życia dostaje tylko lanie

Wojciech Mąka
- Wobec chłopaka nie prowadziliśmy nigdy żadnych czynności - podkreśla Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy
- Wobec chłopaka nie prowadziliśmy nigdy żadnych czynności - podkreśla Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy
Ojciec groził matce tasakiem, tłukł i na oczach rodziny powiesił na drabinie dwa psy. Artur z Bydgoszczy przez rok nie chodził do szkoły. Ma iść do ośrodka wychowawczego. Akurat w Wigilię.

Mieszkali na bydgoskim Bocianowie - a tam - wiadomo, łatwo nie jest. Dwa lata temu ojciec rodziny poszedł siedzieć. Skazano go za znęcanie się nad Dorotą (imię zmienione) i piątką ich dzieci. W ciągu pięciu lat żonę kopał, bił po głowie, wyzywał od „ku...w” i „śmierdzieli”. Zmuszał do stosunków płciowych. Raz chwycił tasak i groził, że ją zabije. Dwóch synów też lał. Na oczach całej szóstki powiesił na kablu na drabinie dwa psy.
[break]
Sąd ogłaszając rozwód nie miał wątpliwości, po czyjej stronie jest wina. - Potem mieli eksmisję i przeprowadzkę do starego Fordonu - opowiada siostra Doroty. Ona sama nic nie mówi. Jest jakaś przyduszona, może wciąż przerażona.
Tak samo, jak przerażony był 15-letni Artur. Tak przynajmniej mówi jego ciotka. Chłopak miał chodzić do gimnazjum. Wytrzymał tylko dwa tygodnie. - Był pośmiewiskiem, bili go, znęcali się, chyba dlatego, że był z Bocianowa - opowiada krewna. - Potem nie chodził do szkoły przez rok. Kuratorka ostrzegała, że skieruje sprawę do sądu.
Od września znowu nie poszedł. Sąd rodzinny skierował go do ośrodka wychowawczego. - Dlaczego od razu taki ośrodek? Liczyliśmy na indywidualne nauczanie - siostra Doroty załamuje ręce. - I ta data, akurat w Wigilię...

Piętnastolatek ma trafić do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Malborku. To największa na Pomorzu placówka resocjalizacyjna dla ponad stu chłopaków w wieku od 13 do 18 lat - takich, którzy mieszczą się, jak mówi prawo, w „normach intelektualnych”. Przebywa w nim młodzież z całego kraju, uznana za zdemoralizowaną i na bakier z prawem. - On się tam załamie - mówi krewna Artura. - Najgorsze jest to, że 14 stycznia ma wizytę u psychologa, który ma jeszcze raz badać go, czy może iść do takiej placówki...
Pod skierowaniem do MOW podpisała się Iwona Waszkiewicz, dyrektor wydziału edukacji bydgoskiego ratusza. - My to robimy automatycznie - mówi Iwona Waszkiewicz, tłumacząc, że wydział nie ma wpływu ani na decyzje sądów rodzinnych, ani na wybór ośrodka.
W wyroku zaznaczono demoralizację nastolatka. Sąd za jej przejaw uznał unikanie szkoły przez dłuższy czas.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

(...)
Pracownicy MOPSu właśnie w nagrodę,że matka podejmowała samodzielnie próbę zmiany ojca na lepszego człowieka,że starała się by dzieci były przy niej a nie w placówce zrobiły dzieciom prezent świąteczny!Wiecie czemu w wigilię?Żeby pierwsze wrażenie było mocno pozytywne.Tego dnia będzie uroczysta kolacja z takimi rarytasami jakich te i niejedne nasze dzieci nigdy nie widziały,prezenty ,których my nigdy nie kupimy bo dostajemy datek a nie wypłatę.Czysta manipulacja psychologiczna.Nie pomaga się matce tylko karze ją i dzieci za wariata ,którego kochała i któremu ufała.
Wiem to z życia.
a
a
I przez całe pięć lat nikt nie wiedział, że dzieci razem z matką przeżywają piekło? Nikt im nie pomógł? A gdzie byli pracownicy MOPS-u?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski