Na tydzień przed inauguracją rundy jesiennej rozegrano mecze I rundy Pucharu Polski na szczeblu okręgu. Najwyższy wynik zanotowano w Broniewicach.
<!** Image 2 align=right alt="Image 59557" sub="Unia Janikowo (w białych koszulkach) w kontrolnym meczu pokonała Pogoń Mogilno. /Fot. Tadeusz Pawłowski">Na boisku Błyskawicy, nowego zespołu C klasy, miejscowi kibice zobaczyli aż 15 bramek, które były dziełem IV-ligowych graczy Notecianki Pakość.
- Spotkanie mogło zakończyć się równie wynikiem 0:30 i gospodarze nie mogliby mieć żadnych pretensji. Sam Jarosław Łapiński miał około dziesięć stuprocentowych okazji do zdobycia bramki - mówił po spotkaniu grający trener Notecianki Michał Nadolski.
W następnej rundzie w większości zagrają zespoły z wyższych klas, które zwyciężały bardzo wysoko.
Pomimo tego, że trenerzy desygnowali do gry zawodników mniej obytych w ligowych bojach bądź też juniorów, przewaga czwarto i piątoligowców nie podlegała dyskusji.
<!** Image 3 align=left alt="Image 59557" sub="...zaś Victoria (strzela Szymon Łataś) rozegrała tylko wewnętrzny sparing. /Fot. Tadeusz Pawłowski">Wyjątkiem był mecz w Więcławicach, gdzie beniaminek klasy okręgowej - Kometa - rozgromił Unię Solec Kujawski 7:1. Drużynę gości, pod nieobecność Dariusza Kołackiego, który wyjechał z reprezentacją K-PZPN na turniej do Holandii, wyjątkowo prowadził Adam Kopaczewski.
- To był jednak ostatni mecz, w którym pomagałem Unii. Od teraz skupiam się na grze w Sparcie - mówi Kopaczewski, który jest bramkarzem w Janowcu Wielkopolskim.
Wysokie wygrane odniosły drużyny z Bydgoszczy. Gwiazda/AZS „rozbiła” Falę Świekatowo, Chemik wygrał pewnie w Sicienku, z kolei Zawisza odniósł przekonywujące zwycięstwo w Pruszczu ze Startem 3:0.
<!** reklama right>- Mogliśmy wygrać wyżej - przyznał po meczu II trener Zawiszy Tomasz Łachowski. - Graliśmy praktycznie na jednej połowie. Po przerwie Start nie odddał strzału.
Trzecioligowcy mieli praktycznie przerwę, lecz i tak wybiegli na murawę. Victoria Koronowo rozegrała u siebie wewnętrzny sparing.
Natomiast Unia Janikowo kontrolnie zmierzyła się w pobliskim Mogilnie z Pogonią (na trybunach zasiadło sporo kibiców). Już w piątej minucie strzałem z trzech metrów prowadzenie uzyskał Marcin Drajer. Dwa kolejne trafienia zaliczyli Mrvaljević i Tarnowski. Miejscowi grali jednak w mocno osłabionym składzie. W ekipie Grzegorza Nowaczyka było tylko 11 zawodników, w tym dwóch bramkarzy (jeden grał w polu), kilku juniorów i trzech zawodników na testach, podczas gdy... na ławce gości można było doliczyć się drugiej jedenastki.