Paweł J., ps. Blady, to jeden z najlepszych policjantów byłego wydziału do walki z przestępczością samochodową. Dziś jest na emeryturze i musi tłumaczyć się z zarzutu łapówkarstwa.
<!** Image 3 align=none alt="Image 185027" sub="Wydział „samochodowy” KMP przeprowadził mnóstwo akcji. Jedna z nich miała miejsce w styczniu 2006 roku na ul. Wojska Polskiego. (Fot.: Dariusz Bloch)">
Doniesienie w tej sprawie złożył Bartosz Ś., ps. Żwirek, przebywający w Zakładzie Karnym w Fordonie, jako aresztowany pod zarzutem rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia i uszkodzenia ciała w warunkach recydywy. Mężczyzna poprosił o widzenie z policjantami Biura Spraw Wewnętrznych, którym opowiedział, że w latach 1998-2003 wręczał łapówki policjantowi wydziału do walki z przestępczością samochodową Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy - Pawłowi J. o pseudonimie Blady. Funkcjonariusz miał za to odstępować od przedstawiania zarzutów.
<!** reklama>
Sprawę przekazano Prokuraturze Okręgowej w Bydgoszczy. Ta zleciła przeprowadzenie śledztwa Prokuraturze Rejonowej w Inowrocławiu, jako niezwiązanej terytorialnie z KMP Bydgoszcz.
- Śledztwo wszczęto 4 października 2011 roku i nadal jest prowadzone „w sprawie”. Przesłuchujemy świadków, przeprowadzamy między nimi konfrontacje. Dopiero po zebraniu całości materiału dowodowego zdecydujemy, czy stawiać zarzuty, czy śledztwo umorzyć - wyjaśnia Monika Pieczonka, prokurator rejonowy w Inowrocławiu.
Paweł J. w ubiegłym roku przeszedł na emeryturę. W odpowiedzi na oskarżenia pod swoim adresem sam złożył zawiadomienie o pomówienie. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe.
Jak ustaliliśmy, 28 marca 2003 roku Paweł J. i dwaj inni policjanci uczestniczyli w zatrzymaniu Bartosza Ś. w Tarkowie. Uciekający samochodem „Żwirek” próbował najechać policjanta „Bladego”. W efekcie został oskarżony o 23 przestępstwa. Nieoficjalnie w policji mówi się o zemście Bartosza Ś. na Pawle J.
- „Blady” był w pełni oddany pracy. Narobił sobie wielu wrogów wśród złodziei samochodowych. To zamknięte środowisko, a on miał o nich dużą wiedzę operacyjną - mówi bydgoski policjant.
Wydział do walki z przestępczością samochodową istniał w latach 2002-2009. Powstał, żeby ograniczyć plagę kradzieży aut w Bydgoszczy i powiecie. Policjanci „samochodówki” często ryzykowali życiem. W trakcie jednego z pościgów naczelnik wydziału miał poważny wypadek.
Mieli też świetne wyniki. W 2003 roku spraw dotyczących kradzieży aut było 1528, a ich wykrywalność wynosiła 10 procent. W 2009 roku liczba kradzieży spadła do 364, a wykrywalność wzrosła prawie dwukrotnie.
- Były komendant miejski policji Marek Echaust uznał, że wydział osiągnął swój cel i włączył go w struktury wydziału kryminalnego, jako referat do walki z przestępczością samochodową - mówi nadkom. Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.