https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"žŻużlowy Wieczór" na wesoło i... filozoficznie

Krzysztof Wypijewski
„Kostek” zapomniał już o kontuzji nogi i zapewnia, że do sezonu jest przygotowany na 100 procent. Z kolei Sasza gwarantuje, że meczów przeciwko Falubazowi nie odpuści.

„Kostek” zapomniał już o kontuzji nogi i zapewnia, że do sezonu jest przygotowany na 100 procent. Z kolei Sasza gwarantuje, że meczów przeciwko Falubazowi nie odpuści.

To było trzecie spotkanie organizowane przez Polonia Bydgoszcz Nets F@ns. Za pierwszym razem na pytania kibiców odpowiadali prezes Jarosław Deresiński oraz menedżer Jerzy Kanclerz, potem żużlowcy Krzysztof Buczkowski i Szymon Woźniak. W czwartek w gościnnych progach hotelu „Holiday Inn” pojawili się Robert Kościecha i Aleksandr Łoktajew.

<!** reklama>Zawodnicy tradycyjnie odpowiadali na liczne pytania organizatorów i publiczności. Kościecha, który na samym początku określił siebie jako „wesołka”, co chwilę udowadniał, że nie zrobił tego na wyrost. Pierwszy przykład: kiedy prowadzący zapytał go o ulubioną liczbę, „Kostek” odpowiedział: - Piętnaście w pięciu (oczywiście miał na myśli maksymalną liczbę punktów, jaką można zdobyć w pięciu wyścigach).

Innym razem, oczywiście z przymrużeniem oka, zdradził swoje motto życiowe: - Pić tyle, aby następnego dnia głowa nie bolała.

Sporo problemów sprawiały mu pytania dotyczące dat z historii klubu. W pewnym momencie nie wytrzymał i wypalił w kierunku prowadzącego: - A ty wiesz, w którym roku ja zdałem licencję?

Łoktajew także starał się dowcipkować, ale było widać, że momentami ma jeszcze problemy ze swobodnym wyrażaniem myśli w naszym języku. Chociaż nie zawsze, bo raz wprawił zgromadzonych w osłupienie, gdy w dość filozoficzny sposób przedstawił swoje życiowe motto: - Pozostać człowiekiem w tych dziwnych czasach.

<!** Image 3 align=none alt="Image 206723" sub="Robert Kościecha i Aleksandr Łoktajew świetnie się bawili [Fot.: Jarosław Pabijan]">Najwięcej mówiono jednak o żużlu i bieżących sprawach związanych z Polonią oraz zbliżającym się sezonem.

Kościecha: - Zapomniałem już o kontuzji nogi, której doznałem w sierpniu. Po 2,5-miesiącach wszystko się zrosło i mogłem szybko rozpocząć rehabilitację. Na pewno jestem tak samo przygotowany do rozgrywek, jak rok temu.

- Skład Polonii jest ciekawy. Najważniejsze, że znamy się i z pewnością się dogadamy. Uważam, że mamy szanse nawet na play-off - kontynuował. - Co do nowych władz klubu, to widać, że prezes i dyrektor dobrze wykonują swoją pracę. Nie siedzą bezczynnie. Jest sponsor tytularny, a klub zaczyna wychodzić na prostą. Dobrze by było, aby prezes pozostał na dłużej. Żeby nie było, jak ostatnio, gdy nie miałem z kim rozmawiać po sezonie o nowym kontrakcie.

Kibice, którzy zawitali do „Holiday Inn” pytali Aleksandra Łoktajewa przede wszystkim o jego ukraiński paszport oraz mecze Polonii z Falubazem. Przypomnijmy, że Sasza jest zawodnikiem zielonogórskiego klubu, a u nas będzie się ścigał na zasadzie wypożyczenia. Za rok wróci do grodu Bachusa.

- Jestem Rosjaninem, urodziłem się w Bałakowie i tam zaczynałem przygodę z żużlem. Jeżdżę dla Ukrainy, bo był taki czas, że mnie w Rosji nie potrzebowali...

- Odnośnie meczów z Falubazem, to nie zamierzam odpuszczać. W każdym zespole daję z siebie wszystko - zakończył nowy nabytek bydgoskiego klubu.

Okazuje się, że czwartkowe spotkanie nie zakończyło „Żużlowych Wieczorów” tej zimy. Organizatorzy postanowili zorganizować jeszcze jedno - za dwa tygodnie z kibicami spotkają się Mateusz Szczepaniak, Mikołaj Curyło, Karol Jóźwik i Bartosz Bietracki. Dopiero wtedy wśród osób, które były na wszystkich spotkaniach, rozlosowany zostanie karnet na sezon 2013 ufundowany przez ŻKS Polonia Bydgoszcz SA.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski