https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zyski tylko dla handlarzy

Weronika Bogusławska
Najpierw była krowa, która dała litr mleka. Sprzedał je rolnik. Napój został przerobiony na ser, masło, jogurty i trafił na półki marketu. Nie przypominał mleka ani wyglądem... ani ceną.

Najpierw była krowa, która dała litr mleka. Sprzedał je rolnik. Napój został przerobiony na ser, masło, jogurty i trafił na półki marketu. Nie przypominał mleka ani wyglądem... ani ceną.

<!** Image 2 align=right alt="Image 125961" sub="Grafika: Kamil Mójta">O tym, ile kto zarabia na produktach zrobiło się głośno po deklaracjach ministra rolnictwa, Marka Sawickiego. Całkiem niedawno oświadczył, że osobiście zajmie się krzywdą rolników i wysoką marżą na produkty spożywcze.

Skup i sprzedaż, chociaż teoretycznie, powinny być ze sobą powiązane. Tymczasem w ostatnim roku ceny żywności wzrosły o 9 proc., mimo że ceny surowców spadły. W efekcie rolnik zarabia ok. 16 proc. mniej niż w zeszłym roku. Za kilogram ziemniaków dostanie tylko 30 groszy, za litr mleka symboliczną złotówkę. To samo mleko kupimy w sklepie za trzy złote. - Wyprodukować potrafi każdy. Sztuką jest sprzedać towar - mówi jeden z handlowców. Podobnie wypowiada się właściciel sklepu spożywczo-przemysłowego z Fordonu. - Zakupiony produkt musimy zbyć. Nieważne, czy traci termin spożycia, czy świeżość. Nikt nam nie odda pieniędzy. Owszem, wprowadzamy wysokie marże, ale ponosimy ryzyko.

Sklepy najwięcej zarabiają na niepozornych produktach. - Najwięcej możemy zyskać na ziemniakach i jabłkach, które długo są świeże - mówi jedna ze sprzedawczyń. Marża na te produkty sięga nawet 50 proc.! Nie ma co ukrywać, że najmniej zarabia się na papierosach. Tylko około 10 groszy na paczce. Podobnie z pieczywem.

<!** reklama>- Średnio do każdego innego produktu dorzucamy jeszcze 1/4 ceny. Wtedy sklep jest rentowny - dodaje ekspedientka. Politykę cen kształtują nie tylko właściciele sklepów, ale również politycy. To oni ustalają wysokość akcyzy na m.in. papierosy i benzynę. Przeciętny palacz nie zdaje sobie sprawy, że wyprodukowanie jednej paczki z dymkiem wynosi około złotego.

O niskie ceny skupu wszyscy obwiniają duże sieci handlowe, które wykupują tanio towar i sprzedają po wyższych cenach. - Rolnikowi załamują się ręce, kiedy sprzedaje swoje produkty trzykrotnie taniej niż w sklepach - mówi Ryszard Maciejewski z bydgoskiej spółdzielni mleczarskiej Osowa i dodaje, że minister rolnictwa dobrze zrobił poruszając na forum problem, który producentów trapi od lat. - Rozwiązaniem jest konsolidacja. Załóżmy, że mleczarnie się dogadają. Zdecydują się wspólnie handlować, będą się łączyć i ustalać reguły gry. Tylko wtedy możemy skutecznie naciskać na duże sklepy i nie będziemy dla siebie konkurencją.

Z jednej strony mamy pokrzywdzonych producentów, z drugiej skomplikowany rynek, który rządzi się własnymi prawami. Marże bywają elastyczne, ale tylko na pewnych poziomach. Zmiany cen odczuwają konsumenci i sprzedawcy. Rolnik zarabia tyle samo lub mniej. Jego produkt pokonuje długą drogę zanim trafi do naszego koszyka i przy okazji utrzymują się z niego miliony rodzin i firm. - To dosyć patowa sytuacja, którą uratować może jedynie mądra ustawa - przekonuje Tomasz Grzegorzewski z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy.

Ryszard Maciejewski z bydgoskiej spółdzielni mleczarskiej Osowa dodaje, że prawo to nie wszystko. - Produkcja powinna przejść na bardziej elastyczne zarządzanie. Rolnik musi zrozumieć, że jego 10 krów to firma.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski