https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Życie wycieka z Zalewu Koronowskiego

Hanna Walenczykowska
Płytkie zatoczki Zalewu Koronowskiego były tarliskiem ryb drapieżnych. Wiosną „kipiała” tam woda, dziś życia w niej nie widać.

Płytkie zatoczki Zalewu Koronowskiego były tarliskiem ryb drapieżnych. Wiosną „kipiała” tam woda, dziś życia w niej nie widać.

Nad brzegami Zalewu Koronowskiego od strony Pruszcza o tej porze roku zawsze cudownie pachnie: ziemią, wodą, konwaliami. Z jednego z pagórków, kiedy stanie się w środku kamiennego kręgu ułożonego z 13 głazów, widać ośrodek wypoczynkowy „Zacisze”. W pobliżu dębina, las mieszany, brzezina. Otaczają kilka niewielkich zatoczek, w których tarły się np. szczupaki. Kiedyś kilka z zatok objęto szczególną ochroną. Niewiele to dało. Akwenem zarządza dziś prywatna firma, a jej właściciel...

- Otrzymuje od marszałka pozwolenia na odłów tarlaków - denerwuje się jeden ze strażników. - Wyławia je po to, by tarły się w stawach. W ten sposób pozyskuje ikrę, narybek. Kiedy rybki podrosną, wpuszcza je z powrotem. Wszystko zgodnie z prawem. Ale tak zniszczono stado macierzyste.

<!** reklama>

Przy brzegu, choć pogoda sprzyjała łowieniu ryb, spotkaliśmy tylko jednego wędkarza. Złapał właśnie... uklejkę. - Ostatniego szczupaka miałem kilka lat temu - mówi, a towarzyszący mi strażnik dodaje: - Gdyby były drapieżniki, woda nie kwitłaby kilka razy w roku. W lesie mieszkały cztery pary orłów bielików. Wyniosły się. Żerują na innych wodach. Nie rozumiem, państwo w lesie chroni każdą roślinę, nawet najmniejszego żuczka, a pozwala na to, by niszczyć życie w wodach. Nie można natury użytkować gospodarczo, od tego są stawy hodowlane.

- Ja nie wędkuję, przyjechałem sprawdzić, czy łódki jeszcze tutaj są - oznajmia kolejny, spotkany nad brzegiem mężczyzna. - Zagraniczni turyści przyjeżdżają tu polować. Dobrze na tym zarabiamy. Dlaczego my musimy jeździć do Szwecji na ryby?

Wędkarze mówią, że dzierżawca akwenu, Jacek Kaczmarek, prowadzi rabunkową gospodarkę. On ma wszystkie dokumenty, które świadczą o tym, że postępuje zgodnie z prawem. Niedawno wyjaśniał „Expressowi”, że informacje o braku ryb pojawiają się zawsze przed sezonem po to, by nikt tu nie chciał przyjeżdżać. Jak jest naprawdę? Nie wie nikt. Wszystkie kontrole wypadają bowiem korzystnie dla dzierżawcy.

Wędkarze z Warszawy i Poznania zainteresowali podobną sprawą NIK. Okazało się, że mieli rację. Dlatego też zapytaliśmy w bydgoskim oddziale NIK o to, czy można sprawdzić, jak użytkowany jest zalew. Okazuje się, że tak. Najpierw rozpoznawczo. Uzyskaliśmy też zapewnienie posła Pawła Olszewskiego, który zbada, dlaczego żaden urzędnik nie występuje w obronie naturalnych tarlisk.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Życie wycieka z Zalewu Koronowskiego
Z
Zbychu49
Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa pozwolenia na odłów tarlaków wydaje marszałek. I tu mi nie pasuje kim ten gościu jest że może wydawać takie pozwolenia na jakiej podstawie czyżby zbierał materiały do obrony pracy magisterskiej na temat ryb? A mnie tu pachnie czymś nie etycznym czyżby tak było
h
henryk_tenis
O tym, jaką gospodarkę prowadzą dzierżawcy wód, które kiedyś były w posiadaniu gospodarstw rybackich, przekonałem się osobiście. Dziś w jeziorze Wielatowo koło Szczecinka, czy nadmorskim Wicku nie ma szans na złowienie dorodnego sandacza, szczupaka, czy leszcza. Za to u właściciela można kupić 30-35 centymetrowe "okazy". Przynajmniej tak było jeszcze kilka lat temu. Tamtejsi wędkarze mówili, że 10 lat dzierżawy wystarczy na wytrzebienie ryby, aby po tym okresie spokojnie oddać państwu wodę.Charakterystyczny jest dobór strażników. Cechują się oni wyjątkową bezwzględnością, są wyposażeni w doskonały sprzęt, chyba tylko po to, aby porządnie zestresować każdego, nawet najuczciwszego wędkarza /lornetki, noktowizory, miary, wagi itp/. W tym miejscu mam pytanie. - Na jakiej podstawie policja polska, ta, na funkcjonowanie której płacę spore pieniądze, świadczy usługi prywatnemu dzierżawcy np. Zalewu Koronowskiego? Z wędkarskim pozdrowieniem.
p
petro1114
Fajnie ,że ktoś zainteresował się tym tematem.Ja osobiście od 3 lat to mam mizerne wyniki w połowach z Zalewu Koronowskiego.Z przykrością w tym roku przeniosłem się na inny akwen.A w 2005r. było już tak fajnie.
I
Irena-Renia
...faktycznie coś w tym jest,że nie ma ryb i to od....ho...ho...ho...a może i dłużej.Bardzo często wracam do domu bez ryb,no może tam jakaś mała rybka wpadnie,ale na ogół bardzo słabe połowy.
Z
Zbychu49
Już kilka sezonów jestem nad zalewem i potwierdzam że jest coraz gorzej. Pan Kaczmarek może i ma papiery w porządku od sprawdzania ich są urzędnicy.Ale jak narazie niewiele to daje ryb na zalewie jest coraz mniej. A druga sprawa to zanieczyszczenie zbiornika tyle się mówi o ekologi i czystości wód ale tylko się mówi. Kto to ma kontrolować? znowu urzędnicy. I tu jest problem, dopóki to towarzystwo się tym nie zajmie będziemy mieli coraz brudniejszą wodę i co za tym idzie coraz mniej ryb.Ale jak znam życie my swoje a urzędasy swoje i nic się nie zmieni.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski