https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Zwyczajny zbieg

Małgorzata Oberlan
Najzwyklejszym ze zwykłych zbiegów okoliczności, jakie przytrafiają się prawie co dzień każdemu marszałkowi, Piotr Całbecki dnia 12 czerwca 2008 roku znalazł się niedaleko Wiednia. Wróć. To nie był żaden zbieg, tylko „planowana wcześniej wizyta na Słowacji”.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Najzwyklejszym ze zwykłych zbiegów okoliczności, jakie przytrafiają się prawie co dzień każdemu marszałkowi, Piotr Całbecki dnia 12 czerwca 2008 roku znalazł się niedaleko Wiednia. Wróć. To nie był żaden zbieg, tylko „planowana wcześniej wizyta na Słowacji”.

Więc jeszcze raz. Najzwyklejszym ze zwykłych zbiegów okoliczności, jakie przytrafiają się itd., na dzień 12 czerwca 2008 roku zaplanowano Piotrowi Całbeckiemu służbową wizytę niedaleko Wiednia. Jak każdy prawdziwy Polak, marszałek w tej sytuacji wskoczył do auta (służbowego) i wykorzystał przerwę w delegacji. Pojechał kibicować naszym. Podobnie jak prezydenci Lechowie i cała kupa innych oficjeli. Bilet, zwyczajnym zbiegiem okoliczności, miał marszałek w kieszeni. „Zwyczajnie prywatnie go kupił” - wytłumaczy później urzędniczka. Niestety, z oficjalnej relacji nie wynika, czy marszałek województwa kujawsko-pomorskiego po karnym w 93 minucie miał takie same mordercze odruchy, co jego partyjny kolega Donald Tusk.

<!** reklama>Domyślać się tylko możemy, z jak ciężkim sercem nazajutrz marszałek musiał kontynuować wizytę na Słowacji. Mimo wszystko, pragnę ufać, że gospodarz mojego regionu nie pożałował wydanych na paliwo pieniędzy ani godzin wyrwanych ze służbowego snu (mecz skończył się o po 22.30, a podobno wracał jeszcze do Trnawy). Serce kibica to serce kibica.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski