Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzenia przy muzyce. - Chciałbym być śpiewakiem operowym - mówi Michał Żurowski [WYWIAD]

Magdalena Jasińska
Michał Żurowski
Michał Żurowski Magdalena Jasińska
Z Michałem Żurowskim, rzecznikiem bydgoskiej Pesy, znawcą sportu, erudytą, dziennikarzem obchodzącym w tym roku jubileusz 30-lecia pracy, rozmawia Magdalena Jasińska.

Dziennikarstwo było pierwsze....

[break]
Tak, dziennikarstwo miało być pierwsze, od samego początku. Były takie zwyczaje w szkołach podstawowych, że na gazetkach wywieszało się pod swoim nazwiskiem preferencje zawodowe, czyli kim chciałbym zostać. Małgosia wywieszała kartkę z napisem księgowa, Stasiu - kierowca.

A co Pan napisał?

Ja napisałem - dziennikarz. I potem, choć poszedłem po bydgoskim porządnym czwartym liceum na prawo do Torunia, to i tak wiedziałem, że jeśli się wszystko potoczy tak, jak bym tego chciał, to i tak zostanę dziennikarzem.

Liceum IV wówczas mieściło się między ulicami Gdańską i Chodkiewicza?

Tak, wędrujące liceum. To była taka kuźnia dziennikarska, stamtąd wyszli: Marek Zagórski, Jacek Deptuła, Ewa Czarnowska, Leszek Czerwiński czy Marek Brodowski - trochę dziennikarzy pochodzi z „czwórki”. Ciągnęło nas do dziennikarstwa, bo wydawało się, że to kolorowy zawód. To, co mnie najbardziej kręciło, to to, że zawód ten daje okazję do poznania bardzo ciekawych ludzi, których nigdy bym nie poznał np. będąc prokuratorem.

Dlaczego, prokuratorzy też poznają ciekawych ludzi.

Owszem, ale w okolicznościach, w których często ci ciekawi ludzie nie chcieliby raczej zaznawać.

Czy na studiach też ciągnęło Pana do dziennikarstwa?

Trochę tak, chociaż na studiach był świetny DKF (Dyskusyjny Klub Filmowy), nic dzisiaj po nim nie zostało. Szefem tego - także mojego - DKF-u był Marek Lipski, który wtedy już mówił, że za kilka lat będzie miał prywatne kino. Wtedy to brzmiało dość niewiarygodnie, a jednak po latach Marek kupił kino „Polonia” w Bydgoszczy, które dość długo broniło się przed konkurencją multipleksów.

Co się działo po studiach?

Obroniona praca magisterska, ślub, nieskuteczna próba dostania się na aplikację sędziowską. Potem praca w „Dzienniku Wieczornym”. Tam spędziłem 6-7 kolejnych lat i dorastałem dziennikarsko.

Skąd wzięło się zamiłowanie do sportu?

W tamtych latach nie było innych pokus i mam wrażenie, że wszyscy się nim interesowali. Ja dodatkowo czytałem książki Bohdana Tomaszewskiego, pisane doskonałym językiem. Zbierałem gazetowe wycinki i wklejałem je do albumu, ładowałem w siebie to wszystko, choć nie miałem głowy do cyferek. Mój ojciec kiedyś powiedział: „po co zaśmiecasz sobie głowę tymi cyferkami - lepiej byś przeczytał „Krzyżaków”. Po latach pojechałem do Amsterdamu jako dziennikarz na finał Ligi Mistrzów i zadzwoniłem do ojca mówiąc, że to zaśmiecanie głowy jednak mi się do czegoś przydało.

Co takiego musi się zdarzyć w głowie dziennikarza, dobrego dziennikarza, że zostaje rzecznikiem?

To są różne motywacje. Ja w pewnym momencie stwierdziłem, że kiedyś zapisywałem się do trochę innego dziennikarstwa, że media się zmieniły, ale że i ja się zmieniłem, niekoniecznie na lepsze. Zastanawiałem się, jaką poprzeczkę mam jeszcze przeskoczyć. No i pojawiła się PESA, tu dziękuję prezesowi Zaboklickiemu i dyrektorowi Żurawskiemu, bo to oni mnie przyjmowali. Rok wcześniej w ogóle nie sądziłem, że istnieje życie pozadziennikarskie, a PESA wówczas nabierała takiego rozpędu, stawała się firmą o zasięgu wręcz europejskim i budziła coraz większe zainteresowanie mediów, więc chciała mieć rzecznika. PESY cały czas się uczę, w końcu trafiłem - ja humanista - do świata inżynierów.

Gdyby nie dziennikarstwo, to kim chciałby Pan być?

Śpiewakiem operowym (śmiech). A dlaczego nie? To jest takie moje bujanie w obłokach. Jak słucham Rolanda Vilazona albo Anny Netrebko, to myślę: jak oni mają fajnie, jakim niesamowitym instrumentem jest ludzki głos. Jaki oni mają aparacik w sobie, że są w stanie wydobywać tak wspaniałe dźwięki. Słucham różnej muzyki od opery do Pink Floyd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!