Petentom ZUS-u problemy sprawia system obsługi klientów w inowrocławskim oddziale. Dla Zbigniewa Sobolewskiego zamknięte były też początkowo drzwi do gabinetu kierownika.
<!** Image 2 align=none alt="Image 176190" sub="Zbigniew Sobolewski chciał porozmawiać z kierownikiem ZUS-u. Udało mu się to dopiero po... naszej interwencji Fot. Renata Napierkowska">- Byłem na komisji lekarskiej w Bydgoszczy, gdzie przyznano mi świadczenie rentowe na kolejne lata. Nie dostałem jednak do tej pory wypłaty, a dotychczas zawsze pieniądze wpływały 20 każdego miesiąca. Mam niezapłacone rachunki, więc postanowiłem sprawdzić, dlaczego teraz nie dostałem renty - mówi Zbigniew Sobolewski.
Nieżyczliwa urzędniczka
Inowrocławianin poszedł do ZUS-u, by tam u źródła poznać przyczyny opóźnienia wypłaty świadczenia. Rozmowa z pracownicą jednak go nie usatysfakcjonowała, więc chciał porozmawiać z kierownikiem placówki. Jak twierdzi, prośbę o skierowanie go do szefowej pracownica zbyła milczeniem i poradziła jedynie, by uzbroił się w cierpliwość.
- Chciałem wyjaśnienia, dlaczego i jak długo mam czekać na pieniądze. Niestety, pani nie chciała mi wskazać, gdzie urzęduje kierownik - żali się nasz rozmówca, który przyszedł poskarżyć się do redakcji.
Jak się okazało, kierowniczka oddziału ZUS-u w Inowrocławiu, Marzena Ślebodzińska, była na miejscu i po naszej interwencji od razu przyjęła petenta oraz udzieliła mu wyjaśnień.
<!** reklama>- Przyjmuję codziennie od 8 do 15 w sprawie skarg i wniosków i jeszcze nie zdarzyło się żebym nie porozmawiała z kimś, kto się zgłosił - zapewnia szefowa inowrocławskiej placówki.
Deklaruje też, że wyjaśni, dlaczego mężczyzna nie został skierowany do jej gabinetu.
Klienci ZUS-u wciąż jeszcze mają problemy z systemem obsługi. Wielu nie orientuje się, że najpierw należy pobrać bilet z numerem i czekać na wezwanie. Żeby podejść do stanowiska, należy przejść przez drzwi, do których kluczem jest właśnie ów bilet.

Biznes
- Spędziłam w ZUS-ie pół dnia, bo nie wiedziałam, że trzeba pobrać jakiś bilet. Chyba specjalnie porobili bramki, by człowiek nie mógł się tam dostać - narzeka pani Anna z osiedla Solno.
Ochroniarz pomoże
System ten działa już od wielu lat, więc, zdaniem kierownictwa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, nie powinno być problemów. Wcześniej też żadne skargi nie wpływały.
- Nie zawsze petenci są załatwiani zgodnie z ich oczekiwaniami, gdyż musimy się trzymać przepisów prawa. Na sali można jednak zwrócić się do pracownika ochrony i poprosić o pomoc przy obsłudze urządzenia. Zależy nam, by klient zawsze wychodził od nas usatysfakcjonowany ze sposobu obsługi - deklaruje rzecznik ZUS w Bydgoszczy, Alina Szałkowska.
Kierowniczka Marzena Ślebodzińska zapewnia, że wzmoże czujność pracowników i uczuli ich na to, by zwracali uwagę, gdy ktoś nie nie radzi sobie z obsługą elektronicznych urządzeń.