https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"žStaruszki" wreszcie wycięte w pień

Katarzyna Kaczór
Mieszkańcy Szwederowa żałują starych topoli, z których dziś pozostały tylko kikuty. Tymczasem konary zagrażały bezpieczeństwu dzieci.

Mieszkańcy Szwederowa żałują starych topoli, z których dziś pozostały tylko kikuty. Tymczasem konary zagrażały bezpieczeństwu dzieci.

<!** Image 2 align=right alt="Image 80989" sub="Kikuty denerwują, ale wycinka starych drzew przy ulicy Jesionowej była konieczna. Gałęzie i korzenie dawały się we znaki miejscowej szkole Fot. Dariusz Bloch">- Proszę spojrzeć na te sterczące pale, tylko tyle pozostało z pięknych topoli - mówi pani Janina z ulicy Jesionowej. - 30-, a może i 40-letnie drzewa, z dnia na dzień zniknęły z osiedlowego krajobrazu. Według mnie, topole rosły dość daleko od budynków, nie zagrażały zatem fundamantom. Skąd więc tak absurdalny pomysł na tę ścinkę? - A właśnie, że zagrażały fundamentom, ale nie tylko im, bo korzenie wybrzuszały też chodnik wiodący do placówki - mówi Leszek Pochowski, dyrektor Zespołu Szkół nr 30 Specjalnych, w którym uczą się dzieci ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi. - Chodnikiem tym dzieci poruszające się na wózkach inwalidzkich dostają się do budynku. Poprzednia dyrektorka kilka lat walczyła o wycięcie topoli, które, jak się okazało po obaleniu drzew na ziemię, były kompletnie puste w środku i ledwo stały. Po ostatnich wichurach droga do szkoły była dosłownie usłana konarami. W jeden z weekendów musiałem razem z woźnymi usuwać gałęzie, oczyszczać drogę, bo żaden wózek by tędy nie przejechał. Na szczęście, żaden uczeń nie ucierpiał podczas silnych wiatrów - mówi dyrektor, a na pytanie, dlaczego tak długo starych drzew nie udało się usunąć, odpowiada: - Bardzo trudno uzyskać pozwolenie na ścięcie jakiegokolwiek drzewa. Właściwie na wycięcie każdej sztuki, trzeba mieć oddzielne zezwolenie.

<!** reklama>Dyrektor uspokaja mieszkańców osiedla, których boli usuwanie drzew. Na miejscu wyciętych topoli pojawi się nowa roślinność. Powstał już projekt, który zrealizowany zostanie jesienią. Trawnik, iglaki, rozmaite drzewka - to elementy tego projektu. - W miejsce każdego ściętego drzewa zawsze wsadzamy dwa - potwierdza Janusz Bordewicz, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. - Zresztą topole z gatunków nierodzimych możemy likwidować. Zwykle robimy to na wniosek zaniepokojonych kondycją drzew i bezpieczeństwem mieszkańców, na przykład na prośbę szkoły. Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości dotyczące legalności wycinki, zawsze może wezwać straż miejską. Ta sprawdzi dokumenty i rozwieje wszelkie wątpliwości.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski