Zwolennik powstania miejsc parkingowych przy bloku przy Skłodowskiej postanowił pozbyć się rosnących przed oknami drzew. „Wyciął” je kwasem. Przed sądem odpowie za wandalizm.
<!** Image 2 align=right alt="Image 28994" >Ostatnio pisaliśmy o problemach z parkingami przy ulicy Marii Skłodowskiej-Curie. Mieszkańcy bloku numer 25 mogą o nim zapomnieć. Parking bowiem znajdowałby się zbyt blisko domku jednorodzinnego, na co nie pozwala prawo budowlane. Tam właśnie rosły pechowe drzewka.
Oblał drzewa kwasem
Jeden z mieszkańców, któremu bardzo zależało na parkingu, wybrał się na nocne polowanie z kwasem i oblał nim wszystkie drzewa, po to, żeby uschły. I, w jego mniemaniu, nie stanowiły przeszkody w budowie parkingu.
- Pięć lat o nie dbałam i nosiłem wiadra wody, żeby szybko rosły. Mam świadków, dokładnie widzieli, co się stało. Próbowali nawet spłoszyć intruza, ale im się nie udało - wspomina Kazimierz Pawlak, lokator bloku.
Ofiary nocnej „akcji”
Cztery jarzębiny i trzy klony przepadły. Pan Kazimierz przystąpił do akcji ratunkowej zbyt późno, choć podlewał mocno drzewa, żeby rozrzedzić trującą substancję. Ocalił tylko jedno. - Chyba mu się ten kwas skończył - przypuszcza pan Kazimierz. - Nie zostawię tak tej sprawy. Ten facet może teraz wysadzi domek jednorodzinny, który stoi na drodze do parkingu - zastanawia się. - Doskonale wiem, kto to jest. Widziało go kilka osób. Ja też się nie boję, będę walczył o sprawiedliwość.
<!** reklama left>Będzie mieć kłopoty
- To stary konflikt - uważa Wojciech Łent, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Zjednoczeni”, właściciela gruntu. - Teraz jednak wszelkie bariery zostały przekroczone, nie będziemy tolerować wandalizmu. Wpłynęło do nas już pismo ze skargą. Zainteresujemy sprawą policję i straż miejską, bo spółdzielnia sama nie może ukarać lokatora za takie zniszczenia.
- Czekamy na oficjalne zgłoszenie od spółdzielni - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Jest to bowiem wykroczenie, które ściga się na wniosek właściciela. Za niszczenie cudzego mienia o wartości nie większej niż 250 złotych sąd może wymierzyć karę grzywny, nałożyć areszt lub ograniczyć wolność.