https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"žSami swoi" na Bartodziejach?

Sławomir Bobbe
Zwolennik powstania miejsc parkingowych przy bloku przy Skłodowskiej postanowił pozbyć się rosnących przed oknami drzew. „Wyciął” je kwasem. Przed sądem odpowie za wandalizm.

Zwolennik powstania miejsc parkingowych przy bloku przy Skłodowskiej postanowił pozbyć się rosnących przed oknami drzew. „Wyciął” je kwasem. Przed sądem odpowie za wandalizm.

<!** Image 2 align=right alt="Image 28994" >Ostatnio pisaliśmy o problemach z parkingami przy ulicy Marii Skłodowskiej-Curie. Mieszkańcy bloku numer 25 mogą o nim zapomnieć. Parking bowiem znajdowałby się zbyt blisko domku jednorodzinnego, na co nie pozwala prawo budowlane. Tam właśnie rosły pechowe drzewka.

Oblał drzewa kwasem

Jeden z mieszkańców, któremu bardzo zależało na parkingu, wybrał się na nocne polowanie z kwasem i oblał nim wszystkie drzewa, po to, żeby uschły. I, w jego mniemaniu, nie stanowiły przeszkody w budowie parkingu.

- Pięć lat o nie dbałam i nosiłem wiadra wody, żeby szybko rosły. Mam świadków, dokładnie widzieli, co się stało. Próbowali nawet spłoszyć intruza, ale im się nie udało - wspomina Kazimierz Pawlak, lokator bloku.

Ofiary nocnej „akcji”

Cztery jarzębiny i trzy klony przepadły. Pan Kazimierz przystąpił do akcji ratunkowej zbyt późno, choć podlewał mocno drzewa, żeby rozrzedzić trującą substancję. Ocalił tylko jedno. - Chyba mu się ten kwas skończył - przypuszcza pan Kazimierz. - Nie zostawię tak tej sprawy. Ten facet może teraz wysadzi domek jednorodzinny, który stoi na drodze do parkingu - zastanawia się. - Doskonale wiem, kto to jest. Widziało go kilka osób. Ja też się nie boję, będę walczył o sprawiedliwość.

<!** reklama left>Będzie mieć kłopoty

- To stary konflikt - uważa Wojciech Łent, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Zjednoczeni”, właściciela gruntu. - Teraz jednak wszelkie bariery zostały przekroczone, nie będziemy tolerować wandalizmu. Wpłynęło do nas już pismo ze skargą. Zainteresujemy sprawą policję i straż miejską, bo spółdzielnia sama nie może ukarać lokatora za takie zniszczenia.

- Czekamy na oficjalne zgłoszenie od spółdzielni - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Jest to bowiem wykroczenie, które ściga się na wniosek właściciela. Za niszczenie cudzego mienia o wartości nie większej niż 250 złotych sąd może wymierzyć karę grzywny, nałożyć areszt lub ograniczyć wolność.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski