<!** Image 1 align=left alt="Image 34024" >Trwają targi, co też lepiej służy Matce Demokracji. Pętanie wekslami klientów wiszących u klamki? A może tumanienie ich wizją nowych stołeczków i odławianie z konkurencyjnego klubu? Na górze trwa licytacja, kto głośniej krzyknie o politycznej korupcji, a tymczasem na dole powiało trwogą. Jeden z poważnych dzienników ujawnił, że grozi nam katastrofa emerytalna. I to tym razem o dziwo nie związana z ZUS-em, ale tak zwanym „drugim filarem”.
Emerytury to nie jest temat, o którym Polacy myślą każdego dnia. Mówiąc szczerze stosunek niektórych światłych obywateli choćby do ustalania kapitału początkowego budził moje spore zadziwienie. Do tego mam niejasne podejrzenie, że u pokaźnej części pracobiorców wciąż pokutuje wiara, że na końcu drogi zawsze będzie ZUS ze swoimi wspaniałymi pałacami i jakieś świadczenia jednak wypłaci. A jak wiadomo, po reformie ZUS wypłaci nam tylko część emerytury, druga pochodzić ma z OFE. No i okazuje się, że z tym „drugim filarem” mogą być kłopoty, a pierwsze wypłaty już za trzy lata. Nie wiadomo ani kto ma wypłacać pieniądze, ani w jakiej formie, ani nawet ile. To urzędnicze tańcowanie trwa już od siedmiu lat - czyli od startu reformy ! Na domiar złego w Ministerstwie Pracy mamy stan przedzawałowy, bo nie dość, ze resort dostał się Samoobronie, to jeszcze Samoobrona dostała teraz od PiS kosza. A to pracy nie służy.
<!** reklama right>Pamiętają Państwo wprowadzane z hukiem cztery wielkie reformy? Wszystkie wyszły średnio. Zagrożenie „drugiego filara” - jeśli informacje się potwierdzą - to jednak wyjątkowy skandal, szczególnie, że przecież nikt nie uciekł z pieniędzmi.
Współczuję stresów tym, którzy ciężko tyrali i już za parę lat skorzystać mają z OFE. Do Irlandii przecież nie wyemigrują. Nie te lata. Cóż, jak to się kiedyś mówiło, na starość torba i kij. Wygląda na to, że niektórym może zostać sam kij.