80-letnia kobieta zajmuje dwa pomieszczenia w rozpadającym się budynku. Jest jedną z kilkuset osób czekających na lokal zastępczy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 37191" sub="Radosław Ginther pokazuje walącą się oficynę, w której mieszka samotna, osiemdziesięcioletnia kobieta">Pani Irena od 50 lat mieszka w oficynie przy ul. Grunwaldzkiej. Budynek jest bardzo stary i dziś należy do prywatnego właściciela. Oprócz niej, wszyscy już stąd uciekli. Właściciel nie zapewnił pani Irenie lokalu zastępczego. Miasto też nie było zainteresowane losem staruszki.
- Pani Irena od wielu lat stara się o mieszkanie socjalne, bez skutku - mówi Radosław Ginther, który pani Irenie stara się pomóc. Pan Radosław pokazuje plik decyzji i ekspertyz. Najnowsze dokumenty to m.in. pismo prezydenta oraz opinia nadzoru budowlanego.
Prezydent Konstanty Dombrowicz napisał do pani Ireny, że: „(...) budynek stanowi własność prywatną(...) i za utrzymanie budynku w należytym stanie odpowiada bezwzględnie jego właściciel(...)”. Wyjaśnił też zasady przydziału lokali zamiennych informując, że otrzymanie mieszkania jest możliwe wtedy, kiedy nadzór budowlany stwierdzi, że stan domu zagraża życiu lokatorów.
<!** reklama left>Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wydał właśnie taką opinię i nakazał właścicielowi opróżnić budynek. Właściciel ma też odciąć dostęp do prądu i wody.
- Jak teraz będę żyć? Zostać tutaj, to jakby zakopać się żywcem do grobu - żali się staruszka. - Nie mam gdzie się umyć, gdzie prać. Bez prądu i wody nie da się przecież żyć!
Pani Irena, wszystko na to wskazuje, i tak należy do wybrańców losu. Jej wieloletnie starania mogą zakończyć się sukcesem.
- W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy decyzję inspektora. Teraz możemy szukać dla tej pani mieszkania zamiennego – wyjaśniał Krzysztof Nurkiewicz, dyrektor Biura Zarządu ADM. - Zgodnie z przepisami będzie to lokal o podobnym standardzie. Pani Irena ma prawo nie przyjąć pierwszego, zaproponowanego przez nas lokalu. Musi jednak zgodzić się na drugi.
Kilkuset bydgoszczan, podobnie jak pani Irena, mieszka w ruderach. Przez ostatnie cztery lata miasto wybudowało tylko 52 mieszkania. Dodajmy, że we wszystkich walących się budynkach (zagrożonych katastrofą budowlaną) mieszka aż 155 rodzin.