Premier Francji Édouard Philippe widząc powagę sytuacji zapowiedział w niedzielę przywrócenie „narodowej jedności”. Tymczasem w sobotę francuska policja użyła gazu łzawiącego, wody i gumowych pocisków wobec demonstrantów. Ponad 1700 osób zostało aresztowanych. Większość z zatrzymanych w niedzielę wciąż znajdowała się pod kluczem.
Francja: Zamieszki w Paryżu 8.12 ZDJĘCIA Protesty "żółtych k...
- Dyskusja z pokojowymi demonstrantami musi być kontynuowana - zapowiedział Philippe. Jak dodał, żaden podatek nie może zagrozić naszej jedności narodowej, musimy teraz odbudować tę jedność poprzez dialog, pracę i spotkania. Prezydent Emmanuel Macron milczał w ten weekend.
Premier Francji powiedział tylko, że Macron „zaproponuje wkrótce środki na rzecz wspierania tego dialogu”. Francuski minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner pochwalił policję, która „powstrzymała demonstrantów”.
Szacuje się, że w sobotę w marszach w wielu miastach Francji uczestniczyło ok. 125 tys. osób. Taką liczbę podały w niedzielę władze. Na spotkanie z protestującymi wyszło aż 90 tys. policjantów.
Tradycyjnie już przy okazji demonstracji doszło do niszczenia mienia, palenia samochodów, rabowania sklepów. Według narracji władz, do pokojowo nastawionych protestujących dołączają chuligani, którym po prostu zależy na rozróbie.
Protest "żółtych kamizelek" w Paryżu. Doszło do zamieszek
Źródło:
RUPTLY
Piątkowy sondaż opinii publicznej pokazał lekki spadek poparcia dla protestów, ale wciąż wynosi 66 proc. Tymczasem poparcie dla prezydenta Macrona wyniosło w najnowszym badaniu tylko 23 proc.
Ruch „żółtych kamizelek” powstał spontanicznie w proteście przeciwko planowanym podwyżkom akcyzy na paliwo, z czasem żądania zaczęły się mnożyć. Jak podkreślają komentatorzy, wielu zwykłych Francuzów ma dość polityki prowadzonej przez władze centralne. Wypowiadający się przed kamerami Francuzi narzekają na wysokie koszty utrzymania, na niskie płace, pojawiają się też wątki związane z polityką imigracyjną.
Zamieszki podczas protestu "żółtych kamizelek" w Brukseli
Źródło:
RUPTLY
Do „żółtych kamizelek” dołączyli mieszkańcy Brukseli, Rotterdamu, Hagi choć nie do końca wiadomo, z jakimi postulatami wyszli na ulice. Pojawiły się też sygnały, choć niepotwierdzone przez poważne czynniki, o udziale rosyjskich troli w podgrzewaniu niepokoju w internecie.
Tymczasem nic nie wskazuje, by sobotnie protesty były ostatnimi w tym roku.
POLECAMY: