W poniedziałek w Warszawie obradowało Prezydium Zarządu Głównego ZNP, które podjęło decyzję w sprawie terminu strajku i ustaliło jak będzie brzmiało pytanie referendalne. Już wiadomo, że jeśli dojdzie do strajku, to rozpocznie się on dwa dni przed egzaminem gimnazjalnym (10-12 kwietnia). Do 25 marca ma być przeprowadzone referendum strajkowe.
Strajk nauczycieli. Referendum
- W Bydgoszczy w spór zbiorowy weszło 110 placówek - mówi Mirosława Kaczyńska, prezes Oddziału ZNP Bydgoszcz. - Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że 85-90 proc. z nich zdecyduje się na udział w strajku. Referendum strajkowe może rozpocząć się już dziś, bo zakończyły się mediacje. Trzeba jednak uwzględnić kwestie techniczne, czyli musimy przygotować kartki z pytaniem referendalnym, upoważnienia dla osób, które przeprowadzą referendum. Liczę, że do 20 marca w Bydgoszczy referendum powinno się zakończyć.
Aby wyniki były ważne, w danej placówce musi wziąć w nim udział 50 proc. uprawnionych (zarówno pracownicy pedagogiczni jak i niepedagogiczni). Z tego ponad połowa musi opowiedzieć się za strajkiem.
Postulaty nauczycieli
Wspólny postulat ZNP i Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność - Oświata" to 1000 zł podwyżki do pensji zasadniczej od stycznia 2019 r.
- Jesteśmy bardzo zdeterminowani - mówi Mirosława Kaczyńska. - Do protestu przygotowywaliśmy się od grudnia. Niestety, dotychczasowe rozmowy z panią minister nie dały efektu. To jeden z najtrudniejszych ministrów, który rządzi polską oświatą i nie rozumie środowiska nauczycielskiego. Nie słucha go.
To jeden z najtrudniejszych ministrów, który rządzi polską oświatą i nie rozumie środowiska nauczycielskiego. Nie słucha go.
Mirosława Kaczyńska podkreśla też, że w Bydgoszczy od 1 marca nauczycielom wypłacane są podwyżki wraz z wyrównaniem od stycznia 2019 r., które obiecał MEN. - W przypadku nauczyciela dyplomowanego, czyli z najwyższym stopniem awansu zawodowego to około 115-120 zł na rękę miesięcznie. Jeszcze mniej, bo 80 zł netto dostali nauczyciele kontraktowi. Czujemy się zlekceważeni i rozgoryczenie, gdy słyszymy, że na inne cele znajdują się pieniądze np. 500 zł na pierwsze dziecko, a dla nas wciąż nie ma. Niestety, resort edukacji traktuje nas jakbyśmy byli złem koniecznym systemu oświaty, a nie jego ważnym ogniwem.
Przypomnijmy, że już w grudniu ub. roku - przed świętami nauczyciele dali wyraz swojemu niezadowoleniu. W Bydgoszczy w niektórych szkołach np. SP nr 14 i SP nr 63 część pedagogów wzięła L4. Była to oddolna inicjatywa nauczycieli, a nie akcja firmowana przez związkowców. Jednak nauczyciele zapowiadają, że teraz nie chcą już udawać, że strajkują.
- Odejdziemy od tablic - mówią.
Flesz. PIT-y po nowemu
