https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"žNie chcę mieć takiego ojca!"

Grażyna Ostropolska
Polecamy tę publikację wszystkim pijanym rodzicom, którzy nie zdają sobie sprawy, jak drastycznie wpływają na kruchą psychikę swoich dzieci

Polecamy tę publikację wszystkim pijanym rodzicom, którzy nie zdają sobie sprawy, jak drastycznie wpływają na kruchą psychikę swoich dzieci

<!** Image 2 align=none alt="Image 182564" >11-letnia Paulinka ściska w dłoniach małą kamerę, owiniętą w różowy futerał: - Mogę wam pokazać, jak zachowuje się mój tata - proponuje nieśmiało. Włącza film, który sama nagrała. Widzimy dorosłego, roznegliżowanego mężczyznę w dziwacznych pozach. Kolejne ujęcia pijanego ojca, zarejestrowane przez dziecko, szokują.

<!** reklama>- Tak tata spał z moim bratem - mówi Paulinka. Zatrzymuje filmowy kadr. Na łóżku widać mężczyznę bez spodni od pidżamy, leżącego obok małego chłopca. - Drzwi od toalety tata też nie zamykał - dziewczynka demonstruje kolejne obrazy. Widzimy dobrze zbudowanego mężczyznę, słaniającego się na nogach, chodzącego na czworaka lub leżącego na podłodze. Kontrast między kruchą dziewczynką z różową kamerką a jej nagraniem jest wstrząsający. Nie mniej niż spisywany dzień po dniu

pamiętnik Paulinki.

„3 czerwca. Poprosiłam tatę, żeby zamknął drzwi, a on mnie popchnął i uciekł. Nie powiedziałam tego mamie, bo się bałam, że zadzwoni na policję, a wtedy tata będzie mi dokuczał i będzie mnie męczył.

4 czerwca, noc. Tata jest dzisiaj bardzo pijany. Zgubił papierosy i kazał ich szukać mojemu bratu Kacprowi. Mama powiedziała, żeby dał mu spokój, ale tata był tak pijany, że nic nie rozumiał.

5 czerwca, rano. Jak się ubierałam, to mama zauważyła u mnie siniaki i spytała, skąd się wzięły. Ja się jej przyznałam, że tata mnie pchnął. Mama była przerażona, ale ja jej powiedziałam, żeby się z tatą o to nie kłóciła, bo ja to opowiem pani kurator. I wtedy się uspokoiła. Nie chcę mieć takiego ojca - alkoholika! Chcę być tylko z mamą i bratem, bo inaczej oszaleję!!!

19 czerwca. Tata przyszedł pijany i śmierdziało wódą. Później wychodził na balkon i tam chlał, a potem 11 razy robił siku. O godzinie 24.28 włączył głośno telewizor, a potem położył się na podłodze. Wcześniej tata przeklinał, powiedział, że będzie chlał do woli i że nikt mu nie zabroni...

21 czerwca. Tata przyszedł pijany i namawiał mojego brata Kacpra, żeby mnie bił. Na początek kupił sobie dwa piwa: Warkę i Żubra, a potem poszedł do monopolowego po Harnasia. Pewnie sobie po drodze wódę wypił, bo jak wrócił, to wyzywał Kacpra, mnie ciągnął mocno za rękę - to bolało! - a do mamy mówił brzydkie słowa.

24 czerwca. Tata obudził nas o 1.00, bo się zsikał na dywan i szukał w kuchni pidżamy, a przecież ona była w szafie w dużym pokoju. Rano zrobił awanturę z powodu portfela, którego nie mógł znaleźć.

26 czerwca. Wczoraj tato przyniósł tylko 900 zł wypłaty i mama się zasmuciła, a on się nie martwił, tylko kupił sobie chlanie i znów zsikał się na dywan.

27 czerwca. Tata leżał pijany na łóżku z narządami na wierzchu. Widziałam to, jak odnosiłam mu telegazetę. Powiedziałam o tym mamie. Kazała tacie założyć spodnie, ale on się nie ubrał...”

To tylko niewielki fragment pamiętnika Paulinki, spisanego w czterech zeszytach. Pominęliśmy bardziej obsceniczne zapisy, choć to one przekazują pełny

obraz zniszczeń

w psychice dziecka, poddanego terrorowi ojca alkoholika. Co czuje młodszy brat Paulinki, trudno ustalić. 10-letni Kacper to niepełnosprawne dziecko z autyzmem, wymagające szczególnej opieki. „Dziecko nigdy nie opowiada o swoich przeżyciach domowych, nie wypowiada się na temat członków rodziny, nie przekazuje własnych przeżyć, odczuć i doświadczeń” - taką opinię wystawia Kacprowi pedagog. Pani Beata, matka chłopca, twierdzi, że najwięcej wie o jej synu psycholog: - Chodziłam z dziećmi do bydgoskiej poradni i wielokrotnie mnie pytano, czy dzieci nie są molestowane - wspomina. Zaprzeczała, ale zaczęła się zastanawiać. Kilka sytuacji ją zaniepokoiło. Słyszała nocą jęki synka, ale mąż tłumaczył, że Kacpra coś boli i robi mu masaż. Uwierzyła, ale pewnej nocy obudziła ją przerażona Paulinka i wyszeptała: „Mamuś, tata chyba coś robi Kacprowi, bo on tak jęczy”. Widziała, że mąż coś robi pod kołdrą i zatelefonowała po policję. - Funkcjonariusze potraktowali mnie jak wariatkę. „Pani jest wielką krzykaczką, bo co ojciec mógłby zrobić dziecku?”, usłyszałam. Policjant zapytał Kacpra, czy chce z tatusiem spać, mój mąż to pytanie powtórzył, więc synek nie miał innego wyjścia jak potwierdzić - relacjonuje pani Beata. Wkrótce nabrała poważnych podejrzeń. - Paulinka wstała rano i zobaczyła, jak ojciec z opuszczonymi spodniami śpi obok Kacpra. Obrzydzenie mnie bierze, gdy widzę ten nagrany kamerą obraz. Pokazałam film na rozprawie rozwodowej. Mąż tłumaczył, że pękła mu gumka, a pani sędzia na to: „Dosyć często ta gumka panu pękała!”.

Pani Beata zaczęła podejrzewać, że i córka coś przed nią ukrywa. - Zmywałam naczynia, gdy Paulinka wpadła do kuchni, a za nią mój mąż. „Ty jej nie słuchaj, ona kłamie!” - krzyczał, ale wzburzona córka zdążyła wykrztusić, że tata ją dotykał w... te miejsca. Zapytała córkę, czy robił to wcześniej. - Przytaknęła i powiedziała, że nie chce o tym rozmawiać. Nie nalegałam, skoro nie była na to gotowa, a diagnozę pozostawiłam psychologom - tłumaczy pani Beata. Córka pozwoliła, by matka pokazała jej pamiętniki policjantce, zajmującej się przemocą w rodzinie. - To ona mi powiedziała, że między wierszami da się odczytać, że Paulinka mogła być molestowana - wspomina pani Beata. Podobne spostrzeżenia miała pani psycholog z poradni, która złożyła

doniesienie do prokuratury.

W tym tygodniu odbyło się pierwsze przesłuchanie Pauliny i Kacpra z udziałem psychologa. Bydgoski sąd, przy pomocy biegłych, ustali, czy dzieci konfabulują, czy faktycznie były molestowane. Bywa, że rozstający się w gniewie małżonkowie manipulują dziećmi. Sąd musi wykluczyć, że tak nie było w tym przypadku.

- Kocham swoje dzieci i bardzo za nimi tęsknię - twierdzi pan Adam. Zaprzecza, że robił im krzywdę i oskarża byłą żonę ( pół roku temu się rozwiedli) o manipulację. Ma zakaz zbliżania się do niej i dzieci. W lipcu zabrała go z mieszkania policja. Dostał ataku agresji, ubliżał i groził rodzinie, w końcu sam się okaleczył. Policję zawiadomili znajomi. Pan Adam miał już wtedy wyrok nakazowy (z grudnia 2010 r.) za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad rodziną. Sąd wymierzył mu karę 12 miesięcy ograniczenia wolności, polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej pracy społecznej, i nakazał mu powstrzymanie się od spożywania alkoholu. Od wyroku odwołał się prokurator. Wykazał, że to kara zbyt łagodna i teraz toczą się przeciw panu Adamowi dwa procesy karne w normalnym trybie.

- Nasz syn to jeden kłębek nerwów - twierdzą rodzice pana Adama. W przeciwieństwie do niego, (wypowiedział tylko trzy zdania przez telefon), zgodzili się spotkać z dziennikarzem. Nie wierzą, że syn znęcał się nad rodziną i molestował dzieci. Twierdzą też, że nie był alkoholikiem, choć co do tego sąd nie miał wątpliwości. Oni też są

w sporze z synową.

- Pięć lat temu wzięliśmy kredyt hipoteczny i kupiliśmy Adamowi mieszkanie - wspominają. Chcieli, żeby syn się usamodzielnił, ale nie przepisali mieszkania na jego nazwisko. Do chwili rozwodu z panią Beatą opłacali młodym czynsz. To się zmieniło. - Chcemy odzyskać naszą własność, bo sami popadliśmy w długi. Jesteśmy schorowanymi emerytami, a Adam jest na naszym utrzymaniu - tak tłumaczą wypowiedzenie synowej najmu lokalu i zamiar przeprowadzenia eksmisji. Chcieli, żeby pani Beata płaciła im za mieszkanie 200 zł miesięcznie, ale ta nie podpisała nowej umowy.

- Płacę na bieżąco wszystkie rachunki, dostaje dodatek mieszkaniowy i ledwie udaje mi się związać koniec z końcem - twierdzi. Utrzymuje się z alimentów i zasiłku z tytułu opieki nad niepełnosprawnym Kacprem. - Nie mam się dokąd wyprowadzić. Wystąpiłam do miasta o lokal socjalny - mówi. O teściach nie ma dobrego zdania: - Kiedy sąd zmusił byłego męża do wyprowadzenia się z mieszkania, teść siłą wprowadził się na jego miejsce - twierdzi pani Beata i pokazuje wyrok skazujący ojca Adama na grzywnę za „złośliwe niepokojenie i naruszanie intymności osobistej” byłej synowej. Teściowie wnieśli do sądu o ustalenie kontaktów z wnukami. - Nie chcemy ich spotykać! - mówią zgodnie Kacper i Paulina, ale to niczego nie przesądza.

Do sprawy wrócimy.


Fakty

Dziecko ma prawo do rozsądnych życzeń

Kodeks rodzinny i opiekuńczy zobowiązuje sąd do uwzględnienia zdania i rozsądnych życzeń dziecka.

To prawo zapisano w naszej Konstytucji oraz ratyfikowanej przez Polskę konwencji o prawach dziecka.

W sprawach dotyczących kontaktów małoletniego z rodziną sąd również musi wysłuchać zdania dziecka, ale pod warunkiem, że pozwala na to jego rozwój umysłowy, stan zdrowia i stopień dojrzałości. Takie wysłuchanie odbywa się poza salą rozpraw.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski